T h I r T e E n

183 27 4
                                    

Może gdybym miał więcej odwagi w sobie, to moje życie byłoby piękniejsze o wiele wcześniej. Chociaż szeroko pojęte piękno nie mogło w żaden sposób równać się z bytem Baekhyuna, który był kwintesencją tego co nadzwyczajne.

Ludzie mówią, że trzeba mieć odwagę, aby żyć, ale nikt nie wspomina o tym ile trzeba jej mieć, aby kogoś kochać. Czy kocham Baekhyuna? Nie wiem. Nigdy wcześniej nie czułem takich emocji względem drugiej osoby, więc jak teraz mogę określić czy to faktycznie jest miłość. Ale jestem pewny tego, że do naszej relacji potrzebuje niezwykle dużo odwagi, której nie mam, a i tak się na nią porywam. Jestem szalony to fakt, nie umiem zaprzeczyć takiemu stwierdzeniu.

Wiele ludzi mówiłoby mi, że jestem kimś więcej niż szaleńcem. Być może obłąkańcem, a nawet i potworem, który zanieczyścił malutką niewinność bezbronnego dziecka. I kto wie ile w tym prawdy? Ja nastomiast każdego dnia uczę się żyć dzięki uśmiechom Baekhyuna, które każą mi nie widzieć tego co dookoła, a jedynie to co przede mną.

Przede mną stoi Baekhyun. Piękny.

***

— Ale mnie to nie obchodzi!— świąteczny kubek z bałwanem ląduje na ziemi i w ułamku sekundy rozlatuje się na tysiąc drobnych kawałków.

Kłótnie to coś normalnego. Wiem o tym, dlatego staram się nimi nie zniechęcać.

Kłótnie to coś co przy infantylnym charakterze Baekhyuna można nazwać błaganiem o zrozumienie, o przyznanie mu racji. Kłótnie to naleganie, błaganie, wołanie o to, aby jego poglądy stały się tymi jedynymi, słusznymi. Doskonalone to rozumiem, w końcu sam kiedyś miałem naście lat i też dużo krzyczałem, żeby starsi mnie usłyszeli.

Nawet kiedy nie mają one sensu w danej chwili czy sytuacji, to staram się wysłuchać Baekhyuna i nie krzywdzić go tak jak mnie krzywdzili w przeszłości, zamykając na moje wołanie uszy. Do dziś mam z tym problem i w wielu kwestiach jestem naprawdę nieasertywny, stąd wynikło przepracowanie, z przepracowania stres i tak dalej, w rezultacie tworząc z tego długi łańcuszek chorób i problemów o podłożu psychicznym, emocjonalnym i sporadycznie również fizycznym.

— Baekhyun... to nie jest dobry pomysł— kręcę z dezaprobatą głową.— Nie pojedziemy do Hawr we dwójkę, przynajmniej nie teraz. Poproś tatę żeby cię zabrał ze sobą.

— Nie, nie, nie! Nie chcę z nim, chcę z tobą. Nie rozumiesz? Na czole mam ci to napisać żebyś ogarnął.

— Nie mów w taki sposób Baekhyun, ta decyzja nie wynika z tego, że nie chcę z tobą jechać.

— A niby z czego?

— Z tego, że nie mogę.

— Nie możesz bo?

— Bo mnie wkurzasz— wzdycham z cichym śmiechem, a Baekhyun zirytowany przykleja mi gumę do żucia do czoła.

— Weź się wypchaj stary dziadu— burczy i niezadowolony rusza do wyjścia, następnie wychodzi trzaskając za sobą drzwiami.

Popełniam ten sam błąd jak dorośli z mojego otoczenia kiedy byłem dzieckiem. Żeby żyć w harmonii z nastolatkiem trzeba mu czasem aż za bardzo ulegać, udawać, że nie widzi się granic. To niezdrowe. Dopiero teraz ich rozumiem i uważam, że to niezwykle przykre, iż nie jest odpowiedzią na większość próśb.

***

Baekhyun nie rozmawia ze mną do wieczora. Dąsa się i ciagle kręci kąśliwie nosem na każde moje słowo, prośbę, czy cokolwiek innego. Nawet moje ciche ziewnięcie nie zostaje pozostawione bez pogardliwego parsknięcie i łypnięcia oczyma.

𝓁𝑒 𝓅𝑒𝓉𝒾𝓉 𝓅𝓇𝒾𝓃𝒸𝑒  «𝒸𝒽𝒶𝓃𝒷𝒶𝑒𝓀»Where stories live. Discover now