5.

329 24 3
                                    

*2012*

      W każdym związku były wzloty i upadki, ale jeżeli związek ma się skończyć, pojawiają się rzeczy, które doprowadzają go do zakończenia raz po raz. Wraz z rokiem 2012 wszystko zaczęło się komplikować.

- Kurwa, kurwa, kurwa - dobra ten człowiek nie wypowiada takich słów nadzwyczaj często więc kiedy słyszę to z jego ust gwałtownie odwracam się w jego stronę.
- Liam co się dzieje? - pytam zdezorientowany przyjaciela.
- Louis, fani, to jest kurwa koniec - usiadł na kanapie, położył łokcie na kolanach i złapał się obiema rękoma za głowę, na wzmiankę imienia mojego chłopaka spiąłem się.
- O czym do cholery mówisz? - spojrzałem gniewnie na Liama, a Niall i Zayn siedzieli cicho, wpatrując się w nas, jakby wiedzieli. Liam westchnął.
- Louis był na spotkaniu z modestem i Simonem, fani za bardzo spekulują o waszym związku, widzą te wszystkie ukradkowe spojrzenia i przypadkowe dotykanie się Harry - wiedziałem to, w sumie cieszyliśmy się, że nas akceptują, zorientowałem się jednak, że myśleliśmy o sobie.
- Co dalej? - zapytałem, czując się winny, że przez nas chłopcy muszą przez to przechodzić.
- Kazali to zakończyć, Louis wziął wszystko na siebie Harry, nie chciał żeby Ciebie w to mieszali, stanął w twojej obronie - łzy zaczęły wzbierać się w moich oczach.
- Co kazali mu zrobić Li? - patrzyłem wyczekująco.
- Wszystko. Przykro mi Hazz, ale to prawda, musi za wszelką cenę udowodnić, że nic was nie łączy, za to musi udowodnić, że jest bezgranicznie zakochany w Eleanor Calder - na dźwięk jej imienia nie wytrzymałem, rozpłakałem się jak zwykły gówniarz.

      Kiedy Louis wrócił tego dnia do domu nie odezwał się ani słowem. Płakał, słyszałem jak płakał w poduszkę, nic nie mogłem zrobić, odtrącił by mnie, chciał być silny dla mnie. Nie mogłem przyłapać go na słabości. Nazajutrz powiedział tylko jedno zdanie:

- Harry musimy się wyprowadzić, zamieszkać oddzielnie, nigdy nie przestanę cię kochać mój mały chłopcze - i odszedł

      Myślałem, że już wtedy zakończył się nasz związek, jednak Lou był silny, jak mogło się wydawać. Spotykał się ze mną i El, fanom kazał przestać rozmawiać o „Larry'm", cholernie zabolał mnie moment jak nazwał to stekiem bzdur. Przysięgał, że to nie on umieścił post, ale moje serce już było złamane, nic nie mógł zrobić.

Tak bardzo się starał wziąć tę brzemię na siebie i zrobić wszystko abym był szczęśliwy, ale modest tego nie pochwalał i wtedy rozpoczęło się piekło. Zrobili ze mnie kogoś kim nie byłem, musiała patrzeć na to moja rodzina, moi przyjaciele i mój mężczyzna. Było to nie do zniesienia, udawanie kogoś kim nie jestem, granie zwykłej szmaty, babiarza. Każdy mnie za niego miał, co musieli myśleć fani widząc mnie co rusz z inną kobietą? Co musiała czuć moja matka, zanim się dowiedziała? Nigdy nie byłem tą osobą, na którą mnie wykreowano. Jednak w tamtym czasie nie obchodziłem żadnego z moich szefów, liczyła się kasa i ukrycie tajemnicy za wszelką cenę.

Natomiast jak to wyglądało z mojej perspektywy?

Carolnie Flack - ta kobieta, mogłaby być prawie moja matką, ale czy miało to dla kogokolwiek, jakiekolwiek znaczenie? No właśnie. Louis wtedy przestał się uśmiechać.

Cara Delevingne - piękna modelka, idealna dla Harre'go Styles'a, randka, płacz, randka, kłótnia, randka, nienawiść, randka, prośby, randka, randka, randka. Tym razem Louis przestał mnie dotykać.

Alexa Chung - kilka razy widziano mnie z nią, paparazzi robiło zdjęcia, kolejne zdjęcie, kolejna plotka, stałem się playboyem, a Louis przestał patrzeć w moja stronę.

Taylor Swift - przecież musiała być na spisie tych dziewczyn, kto jak kto, ale ona by nie zdobyła tego słynnego gwiazdora? Ona potrzebowała nowej piosenki, a ja nowej ustawki. Miałem wyglądać na szczęśliwego i robiłem wszystko żeby na takiego wyglądać. Szkoda, że nikt nie nagrał mojej miny, gdy po spotkaniu z nią stanąłem twarzą w twarz z Lou.

- Skarbie, proszę - spojrzałem na niego błagając
- Nie mogę nawet na ciebie spojrzeć, nie mogę - odwrócił się i odszedł po raz kolejny.

      Dziękuje Simon za cudowne życie gwiazdy. Nie wiem kiedy to się stało, że ja i Louis tak się od siebie oddaliliśmy, że cały nasz czas pochłaniało to, żeby udawać, że nie jesteśmy razem, kiedy my już tak naprawdę ze sobą nie byliśmy. Czułem, że już mnie nie kocha.
Byliśmy w trasie, byliśmy przygotowani na wejście na scenę i siedzieliśmy w ciszy. Nagle usłyszałem, że Niall coś do mnie mówi, ale co chciał powiedzieć, nie wiem po dziś dzień.

- Hej Hazz czy ty i twój chłopak - przerwałem mu.
- To nie jest mój - i wtedy brutalnie przerwano mi.
- Coś ty kurwa chciałeś powiedzieć?! - krzyknął w moja stronę Lou.
- To nie będziemy wam przeszkadzać - odezwał się Zayn i odszedł w kierunku garderoby, reszta podążyła za nim.
- Nie myślałem, że my wciąż jesteśmy razem, nie możesz na mnie patrzeć Lou, pamiętasz? - zapytałem chwytając go za dłoń.
- Przepraszam, że bolą mnie te wszystkie twoje ustawki, że ryczę za każdym razem gdy jest nowe zdjęcie, ale zawsze będziesz mój, jesteś moim chłopakiem, słyszysz? Proszę nie zostawiaj mnie, nieważne jak będzie mnie to boleć, ty musisz być mój - rozpłakałem się, Boże ja myślałem, że to koniec.
- Lou w porządku, myślałem, że ty nie chcesz mnie, ale ja zawsze będę twój - szepnąłem i schyliłem się ku jego wargom, a on uśmiechnął się i jego usta położyły się na moich.

To był inny pocałunek, był walką o siebie, był tęsknotą, był miłością, był wszystkim czego mi brakowało. Louis Tomlinson zawsze będzie mój i wiedziałem to tego dnia. Nieważne co robi i z kim jest, nieważne jak długo jesteśmy w rozłące i udajemy, że się nie znamy. Ja zawsze będę jego, a on zawsze będzie mój, nieważne co.

FallingWhere stories live. Discover now