8.

329 24 1
                                    

*2013*
      Pamiętam, że ten rok wiele nie zmienił. Robiliśmy swoje i zaczęliśmy funkcjonować niczym maszyny. Byliśmy tam gdzie nam kazano, robiliśmy to co nam kazano, a bycie z dala od Lou nie sprawiało mi już trudności, przyzwyczaiłem się. Nie dotykaliśmy się, nie rozmawialiśmy ze sobą, a mój narzeczony był w szczęśliwym związku z Eleanor. Jak pamiętacie ja w dalszym ciągu miałem ustawki, przeróżne, jednak Louis także nauczył się je tolerować. Owszem po spotkaniu się z którąś ze swoich „dziewczyn" nie spotykałem się nigdy z Tommo. Mieliśmy taką małą zasadę, nie chcieliśmy być dla siebie „pocieszeniem", chcieliśmy żebyśmy mieli znaczenie.

      Sierpień powoli się kończył, a pogoda za oknem ze słonecznej zaczęła się zmieniać coraz częściej w pochmurne dni. Leżałem na łóżku, przeglądając Twittera, w oczy rzucił mi się trend #elounorisreal, roześmiałem się w duchu, zdecydowanie są prawdziwi. Fani toczyli ze sobą tę wojnę od kiedy sięgam pamięcią, kto jest z Louis'em Tomlinson'em, Harry Styles czy Eleanor Calder, powstawały filmy z dowodami na mój związek z Lou i na jego związek z El, było tego mnóstwo. Natomiast moim zdaniem odpowiedź nigdy nie była jednoznaczna, ponieważ fizycznie był z nią, a psychicznie ze mną. Miałem wrażenie, że najgorsze już za nami, ponieważ nauczyliśmy się żyć z tym, że musimy się ukrywać, pogodziliśmy się z faktem, że mamy dziewczyny. Czuliśmy, że to nie jest ważne, ważne miało być to, że pod koniec dnia i tak zawsze wracamy do siebie. Nie wiedziałem wtedy, że najgorsze przed nami. Jednak wracając, rzuciłem telefon w kąt, nie mając ochoty na dalsze przeglądanie social mediów, za dużo zdjęć jego z nią. Położyłem się na brzuchu, ścisnąłem poduszkę rękoma i położyłem ją pod głowę, próbując się trochę zdrzemnąć. Kiedy powoli odpływałem, moja świadomość już była jedną nogą w snach, materac ugiął się znajomo, a ja we włosach poczułem dłoń, którą rozpoznałbym wszędzie, mruknąłem cicho.

- Byłeś dziś z nią, mieliśmy umowę, nie powinno cię tu być.
- Wiem. Tęskniłem, byłeś wczoraj z Taylor, a ja przedwczoraj z El, dziś też, miałem wrażenie, że nie widziałem cię wieczność skarbie - uśmiechnąłem się leniwie, ukazując dołeczki.
- Mieliśmy się spotkać jutro, idź do domu, naprawdę nie lubię, gdy nią pachniesz skarbie - nie odpowiedział, tylko wyszedł z sypialni. Byłem pewien, że wrócił do domu, jednak on wrócił po 15 minutach, uniosłem lekko powiekę i roześmiałem się, widząc go w moich ubraniach i mokrych włosach.
- Wziąłem prysznic. Teraz pachnę tobą. No dalej Styles, nie każ mi marznąć - położył się obok mnie, a ja natychmiastowo przyległem do jego ciała, znów próbując zasnąć, kiedy drapał mnie po plecach.
- Hazz jesteś moim narzeczonym od półtora roku - jęknął.
- Jestem, a co chcesz to zmienić? - odparłem lekko sarkastycznie.
- Chcę. - odparł pewnie. Zerwałem się do pozycji siedzącej.
- Chcesz mnie zostawić? - nie spodziewałem się, że to nadchodzi.
- Powiedziałem, że chcę to zmienić, a nie że chcę cię zostawić. Skąd ten pomysł Hazz? Pomyślałem, że każda normalna para byłaby już po ślubie.
- Tak, ale my nie jesteśmy normalną parą, nie wiem czy zdążyłeś zauważyć.
- Fakt, jednak chce wziąć z tobą ślub.
- Kiedy tylko chcesz - uśmiechnąłem się od ucha do ucha.
- Naprawdę?
- Przyjąłem zaręczyny, bo także chce ślubu.
- W porządku, tylko się nie zdziw.

      Nie wiedziałem co ma wtedy na myśli. Było prawdą to, iż chciałem żeby ten facet był moim mężem, jednak nie miałem pojęcia co miał na myśli mówiąc, że mam się nie zdziwić. Moim narzeczonym był Louis Tomlinson, mało rzeczy mogło mnie zdziwić, ale kiedy ja tylko myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy, on za każdym razem robił coś nie do pomyślenia. Tak było też tym razem, byliśmy w trasie Take Me Home, był dokładnie 21.09.2013 roku, kiedy przeprowadzaliśmy tę rozmowę.

- Curly, pamiętasz jak powiedziałeś, że też chcesz ślubu?
- Jak mógłbym zapomnieć? - odpowiedziałem pół żartem pół serio, bo od kiedy o tym rozmawialiśmy przypominał mi o ślubie co drugi dzień.
- I dalej tego chcesz?
- I dalej tego chce, 20 dni nie zmieniło zbyt wiele.
- Bardzo mnie to cieszy. Znajdź garnitur, bo za tydzień będziesz moim mężem.
- Twoim co? - ale już nie odpowiedział, bo opuścił mój pokój niemalże w podskokach.

      Myślałem, że zwariował, ale nie zrobił tego, ślub miał się odbyć 28.09, owszem nie był to zwykły ślub, a humanistyczny, uczestniczyć w nim miała garstka ludzi, jednak mieliśmy wziąć ślub.

      Byliśmy podekscytowani. Louis opuścił hotel w garniturze pierwszy, ja niedługo po nim, staraliśmy się aby nie było zbyt wiele podejrzeń. Bardzo się stresowałem, tylko dlatego, że obiecaliśmy sobie, że sami napiszemy przysięgi. Stres odszedł sam, kiedy tylko usłyszałem i zobaczyłem Lou. 
     
      Mistrz ceremonii pozwolił nam zacząć swoje przysięgi, a ja miałem być pierwszy.

- Louis skarbie, nie miałem pojęcia, że to się tak potoczy. Kiedy poznałem cię w tej toalecie, byłem pewien, że nasze drogi się rozejdą. Nigdy bym nie pomyślał, że zdobędziesz moje serce. Pamiętam, jak pierwszy raz zapytałeś czy cię kocham, a ja myślałem, że zwariowałeś. Byłem pewien, że sobie żartujesz. A teraz stoję tu przed tobą i chce ci ślubować swoją wieczną miłość, wierność, która przy tobie nie jest żadnym wyczynem, będę przy tobie w zdrowiu i w chorobie, będę przy tobie wtedy kiedy nie będziesz tego chciał, będę cię kochał wtedy kiedy będę cię nienawidził, kochanie pójdę za tobą w ogień tylko pozwól mi cię adorować. - Louis płakał, nie robił tego często, ale widziałem jak łzy spływają mu po policzkach.
- Haroldzie Edwardzie Styles - przełknął ślinę - wiem, że teraz chcesz mi powiedzieć, że nie nazywasz się Harold - zaśmiał się nerwowo. Nie wiedziałem, że to będzie takie trudne i to nie temu, że nie wiem co ci powiedzieć, to temu, że chce powiedzieć ci za wiele. Kocham cię, będę cię kochał zawsze, obiecuję ci to. Zmieniłeś mnie, zmieniłeś całe moje życie i bycie tu przed tobą jest dla mnie zaszczytem. Hazz obiecuje ci, że nie pozwolę cię skrzywdzić, że będę walczył o twoje szczęście jak lew, obiecuję, że zawsze będziesz pierwszy na mojej liście, obiecuję, że zawsze będę dzwonił po tym jak dojadę na miejsce, bo wiem jak denerwujesz się gdy tego nie robię. Harry obiecuje, że będę ci przynosił herbatę do łóżka przed snem i że będę ci odpowiadał nawet, gdy będziesz mówił przez sen. Kochanie po prostu zawsze trzymaj głowę wysoko, a ja obiecuję że nie pozwolę żebyś musiał się ukrywać. - płakałem bardzo, ale to tylko dlatego, że wierzyłem w każde z tych słów, nie płakałem tylko ja, a wszyscy nasi przyjaciele. Każdy wiedział, że Louis mnie kocha, jednak nikt nie spodziewał się, że jest w stanie kochać aż tak.

Nie mieliśmy obrączek. To byłoby zbyt oczywiste, owszem ja założyłem kolejny pierścionek, ale on nie zbudzał żadnych podejrzeń, Lou nie mógł tego zrobić, ale obiecał mi, że będzie miał coś, co będzie symbolem tego małżeństwa, mimo, że wtedy jeszcze nie wiedziałem co miał na myśli.

      Louis Tomlinson był moim mężem, moim i nie mogłem o tym nigdy zapomnieć. Dopóki nie weźmie ze mną rozwodu zawsze będę go kochał, chociaż chciałem przestać go kochać, gdy wszystko się rozsypało, mimo to nie mogłem. Nie mogłem przestać go kochać, był czas kiedy zdjąłem obrączkę z palca, jednak Louis nigdy nie mógł usunąć tatuażu z palców. Za każdym razem, gdy widziałem jego zdjęcia u boku kogoś kim nie byłem ja, patrzyłem na jego dłoń z tatuażem i wtedy przypominałem sobie, że dalej jest moim mężem, dlatego nie mogłem przestać go kochać, nawet jeśli bardzo tego chciałem.

FallingTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon