7.

341 24 0
                                    

*2013*

Im dalej byłem od swojego narzeczonego, tym więcej miałem tatuaży. Było ich mnóstwo, a Louis tatuuje sobie pasujące do większości moich. Ja tatuuje sobie „I can't change", a on „", ja robię klatkę, on jaskółki, ja statek on kompas, ja kotwice, on linę, ja serce on strzałę, ja róże on sztylet, nie zapominając słynnym hi i oops. Przecież to było takie oczywiste, próbowaliśmy się ze sobą połączyć chociaż w ten sposób, ale znów fani zaczęli o tym rozmawiać, a my znów musieliśmy przestać. Kochaliśmy swoich fanów, żałuję, że nie mogliśmy in powiedzieć, że oddalają nas od siebie, może wtedy wszystko byłoby inne?

Tak jak mówiłem, próbowaliśmy się zbliżyć na wiele sposobów, ale wszystko to nie miało sensu, Simon i jego ludzie zabierali nam wszystko, czułem się w środku coraz bardziej martwy. Wszystko dzięki czemu czuje, że żyje nie miało znaczenia, ponieważ płaciliśmy za to każdego dnia.

Zaczął się okres, w którym zrozumieliśmy, że nie jesteśmy kimś, kto ma coś do powiedzenia. Byliśmy tylko nastolatkami, którzy mieli robić i mówić to czego chcieli dorośli. Czułem i widziałem jak to wszystko dzieje się, miałem wrażenie, że to wszystko nasza wina. Dlaczego chłopcy mieli cierpieć z powodu tego, że zakochałem się w nieodpowiedniej osobie? Czułem, że zabraliśmy im szczęście, że zmusiliśmy ich do tkwienia w tym. Jednak żaden z nich nigdy nie powiedział nam, żebyśmy się rozstali. Natomiast ja czułem, że to wszystko powinno się skończyć, my, oni, ja.

Któregoś dnia po licznych koncertach mieliśmy wolne, odpoczywaliśmy od wszystkiego i spędzaliśmy razem czas. Tak prawdę mówiąc działo się to dość rzadko, zazwyczaj gdy mieliśmy chwilę przerwy każdy z nas wracał do domu. Mieliśmy zaplanowane powroty na wieczór, dlatego dzień był tylko dla nas. Wszedłem do salonu w mieszkaniu Liama, gdzie była już cała reszta, czekając na mnie. Rozejrzałem się po pokoju. Niall oglądał mecz piłki nożnej, mówiąc coś do telewizora, Li kończył pakować swoją walizkę, a z boku pokoju Louis szeptał coś z Zaynem, na mój widok rozpromienił się, oddałem uśmiech, jednak zauważyłem, że Tommo nie ma dziś dobrego humoru, jego uśmiech wygląda inaczej kiedy jest szczęśliwy. Spojrzałem na niego pytająco. A on wskazał na swoją rękę, na której pojawił się nowy tatuaż. Jaskółki. Łza niezauważalnie spłynęła mi po oku, a on szybko podszedł i ją otarł, zauważył jak zawsze. Był moją ostoją.

- Nie przy chłopcach skarbie, ale kiedyś będziemy tak samo wolni jak te jaskółki. - uśmiechnął się jakby odkrył coś niemożliwego.
- Albo zawsze będziemy jak w tej klatce - wskazałem ręka na swój tatuaż, a on posmutniał.
- Nie mów tak, nie odbieraj mi nadziei. - posłał mi groźne spojrzenie, może zrobiłoby na kimś wrażenie, jednak ja tylko zmarszczyli brwi i się zaśmiałem.

To właśnie wtedy tatuaże stały się naszą nadzieją, w najcięższych momentach do przetrwania, na naszym ciele pojawiał się nowy tatuaż. Im bardziej modest nas dociskał i próbował nas zmienić, my malowaliśmy po swojej skórze jak po kartce. Dodawało to upust naszej złości, to pozwało nam uwierzyć w dzień, który miał nas uwolnić. Trudno mi o tym mówić, mając na uwadze, że takowy nigdy nie nadszedł.

FallingWhere stories live. Discover now