III

2.2K 69 5
                                    

Obudziłam się. Całe ciało mnie bolało zwłaszcza żebra i głowa. Nie byłam w stanie się poruszyć. Było to spowodowane bólem, ale też tym, że byłam przywiązana do drzewa grubymi sznurami. Byłam cała mokra i brudna, to dlatego, że w nocy padało a, że siedziałam, na trawie zmoknięcie było nieuniknione. Po imprezowy kac nie pomagał. Moje usta niezmierni domagały się wody. Czułam się strasznie. Nagłe przede mną pojawiło się kilka osób. Dużą uwagę zwróciłam na kobietę, na której twarzy znajdowała się duża blizna ciągnąca się przez cały prawy policzek.
- Jak się nazywasz? - spytał jeden z mężczyzn. Stał z samego przodu. Na pierwszy rzut oka można było zobaczyć, że jest jakimś przywódcą coś w ten deseń.
- Co ja tu do kurwy nędzy robię! Jestem tu wbrew własnej woli! Macie mnie natychmiast odwiązać!- wrzasnęłam, ale szybko się skrzywiłam, bo moje gardło było tak suche.
Zobaczywszy, to mężczyzna uśmiechną się do mnie jakby z niesmakiem i złośliwością, ale i z niedużą ilością gniewu i powiedział:
- Emily przynieś naszej księżniczce trochę wody. Po chwili podeszła do mnie ta kobieta z blizną i wylała na mnie całe wiadro wody. Zaczęłam się krztusić. Nic nie powiedziałam, tylko popatrzyłam się na nią z obrzydzeniem.
- Widzisz skarbie nie radze Ci pyskować, bo skończy się to źle dla twojej ślicznej buźki i nie tylko.-powiedział mężczyzna
- Nie boję się ani Ciebie, ani twojej jebanej mini armii. Nie powiem Wam nic, póki mnie nie wypuścicie! - krzyknęłam
- Pokaż jej Sam! Ciekawe czy po tym będzie tak pyskować! - zawołał jeden z mężczyzn, którzy mnie otoczyli. Sam uśmiechnął się szyderczo. Nagle podszedł do niego inny mężczyzna i mu powiedział:
- Sam opanuj, się wiesz, co temu grozi!
-Zamknij, się Jacob psujesz zabawę!- krzyknął inny mężczyzna
Sam nic nie powiedział, tylko się cofnął ja z resztą inne zgromadzone osoby. Nagle jego ciało zaczęło się zmieniać i wykrzywiać i po chwili zmienił się w ogromnego wilka. Podszedł do mnie. Bałam się, ale postanowiłam, że tego nie okaże. Zaczęłam się śmiać
- No super macie tu duże psy....hahaha może jeszcze macie wampiry i wielkie stopy hahaha!
Wszyscy parzyli się na mnie ze zdziwieniem. Chyba nie takiej reakcji się spodziewali. W pewnym momencie podeszła do mnie Emily i powiedziała:
- Zobaczymy czy będziesz się tak śmiać jak trochę po głodujesz.
~~~~~~
Cały czas byłam przywiązana do drzewa i z zainteresowaniem oglądałam co się dzieje dookoła mnie. Widziałam, jak małe dzieci (pewnie też mini wilczki) biegały i bawiły się w berka. Na ten widok uśmiech zagościł na mojej twarzy. W większości widziałam wrogie spojrzenia, które rzucali mi inni mieszkańcy małej wioski. Nie miałam pojęcia nawet, dlaczego tu jestem, ale miałam nadzieje, że niedługo się to rozwiąże. Wieczorem znowu przyszli do mnie Sam, Jacob, Emily i jeszcze 5 innych mężczyzn w różnym wieku.
- Wiesz, dlaczego tu jesteś?- spytał Sam
- Nie, ale mam nadzieje, że mi to powiesz- odpowiedziałam dość spokojnie, nie chciałam kłótni, to i tak by mi nic nie dało.
- To ty zeznawałaś w sprawie pogryzionego mężczyzny z lasu?
W tym momencie wszystko stało się jasne wielkie wilki, ataki w lesie. Otworzyłam zdziwiona usta. Oni mordują, ludzi mimo w jakimś stopniu też nimi są.
- Tak, to ja. To któryś z Was go zaatakował? - powiedziałam
Sam mi nie odpowiedział, tylko popatrzył na jednego z mężczyzn.
- Więc już wszystko jasne. - powiedział -Wiecie, jakie są zasady, nie mamy wyboru. Albo ją zabijemy, albo...- tu przerwał i popatrzył na Jacoba i jeszcze jednego mężczyznę - albo któryś z Was ją przygarnie.
Teraz byłam bardzo przerażona. W tym momencie nie myślałam o sobie, tylko o babci i dziadku. Im jest naprawdę trudno, ale nie przeżyliby kolejnej straty. Kilka łez spłynęło mi po policzku. 


Kolejny rozdział za mną dajcie znać jak mi się udał. Nareszcie mam Jacoba. Komentujcie i gwiazdkujcie. Jak są jakieś błędy to przepraszam dawajcie mi znać jak coś. <3





*Wybrana przez wilkołaka* Jacob Black fanfictionWhere stories live. Discover now