XIV

1.1K 38 8
                                    

Obudził mnie dzwoniący telefon. Próbowałam wstać, ale ciało chłopaka bardzo mi przeszkadzało. Kac też mi w tym nie pomagał. Przełożyłam rękę przez ciało chłopaka, usilnie chcąc wyłączyć hałas. Jacob, zamiast przesunąć, żeby mi pomóc chwycił mnie i przyciągną do siebie jak dużego misia.
- Jacob puść mnie, ktoś do mnie dzwoni. Jak ty możesz spać przy takim hałasie? - zapytałam
Chłopak tylko coś wymruczał i puścił mnie. Siedziałam na nim, ale jakoś bardzo mi to teraz nie przeszkadzało. Chwyciłam telefon i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Anastasia, dlaczego tak długo nie odbierałaś? - zapytała zaniepokojona babcia
- Pomagałam przy obiedzie i nie słyszałam jak dzwoniłaś - skłamałam na co Jacob szeroko otworzył oczy i zaczął się śmiać. Szybko znów się na nim położyłam i przyłożyłam mu rękę do ust na znak, żeby przestał się śmiać.
- Czyli się nie nudzisz? - znów usłyszałam głos w telefonie - Może znalazłabyś chwilę dla starej babci? - zapytała
- Oczywiście, że znajdę - spojrzałam na zegarek, który leżał na komodzie - przyjadę za 2 godziny ok?
- Super! Upiekę coś dobrego. Weź ze sobą Jacoba - powiedziała
- Dobrze. Kocham Cię - odpowiedziałam i się rozłączyłam.
Przez chwilę czułam wyrzuty sumienia, że tak zaniedbałam babcie. Muszę częściej do niej przyjeżdżać.
- O czym myślisz? - spytał Jacob (na którym dalej leżałam).
Spojrzałam na niego i powiedziałam:
- O babci.
Pokiwał głową i poniósł się, a ja nie chcąc, spaść z łóżka chwyciłam, jego szyję.
- Spokojnie trzymam Cię - zaśmiał się
Gdy poczułam, że jestem, już bezpieczna puściłam, chłopaka i spadłam na kołdrę. Problem był w tym, że nogami dalej oplatałam go w pasie. Przygryzłam wargę. Pozycja, w której byliśmy, wyglądała, jakbyśmy byli razem, a chyba nie jesteśmy prawda? Spróbowałam wstać, ale moje położenie bardzo mi w tym przeszkadzało. Jacob, domyślając się, jaki mam plan chwycił mnie za biodra, podniósł mnie i pocałował w usta. Z zaskoczenia dopiero po chwili oddałam pocałunek. Tym razem chłopak przestał się hamować. Zaczął całować mnie z większą pasją i po chwili nie miałam na sobie koszulki. Z nim było trochę łatwiej, bo o prawie zawsze spał w samych spodenkach. Przyciągnęłam go bliżej i włożyłam swoje ręce w jego włosy. Było mi trochę nie wygodnie, więc chciałam wyswobodzić jedną nogę spod ciężaru chłopaka. Zaczęłam się wiercić, na co on warknął:
- Przestań!
Od razu zamarłam w bezruchu i tylko oddawałam pocałunki. W twj chwili mogłam zobaczyć walczą strone chłopaka. Po chwili chwycił za zapięcie stanika i mi go ściągnął. Zaczął całować mnie po szyi i zjeżdżał coraz niżej; na obojczyk, a potem na biust. Swoimi ustami zostawiał mokre ślady po całym moim ciele. Sięgnęłam po gumkę jego spodni i pociągnęłam w dół. Po paru minutach leżałam całkowicie goła pod gołym chłopakiem. Jacob popatrzył, się na mnie prosząc, o zgodę, na co pokiwałam tylko głową. Pocałował mnie w czoło i wszedł we mnie szybko i głęboko. To chyba o tym braku delikatności mówiła Emily. Nie był to mój pierwszy raz, ale ten był inny, mocniejszy, wyrazistszy, byłam, pewna czego chce. Jacob całował mnie z ogromną pasją i pożądaniem, a ja próbowałam za nim nadążyć. Doszliśmy, w tym samym momencie ciężko dysząc. Chłopak pocałował mnie w czoło i położył się obok mnie. Leżeliśmy tak chyba z godzinę. No właśnie godzinę! Miałam jechać do dziadków. Wstałam energicznie, na co chłopak popatrzył się na mnie pytającym spojrzeniem. Szybko wbiegłam do łazienki, wyszłam pod prysznic i dokładnie umyłam całe ciało i włosy, bo 20 minutach byłam już gotowa. Dziś padało śniegiem, więc postawiłam na wygodne dresy i sweter. Jacoba nie było w domu, pewnie poszedł po obiad dla nas. Posprzątałam cały pokój po nas. Gdy skończyłam, usiadłam, na łóżku. Moje uczucia do Jacoba były jeszcze niejasne. Był dla mnie ważny, ale czy on czuł to samo. Z moich myśli wyrwał mnie odgłos otwieranych drzwi. Na progu stał chłopak z tacą z jedzeniem. Podniosłam się z pozycji leżącej i uśmiechnęłam się w jego stronę.
- Mam dla nas coś dobrego, zanim pojedziemy do twojej babci - powiedział
- Jestem strasznie głodna - klasnęłam w dłonie.
Dziewczyny gotują wspaniale. Wszystko, co wychodzi, spod ich ręki jest, cudem. Gdy zjedliśmy, wsiedliśmy, do auta i pojechaliśmy. Na dworze było bardzo zimno. Gdyby nie ciało chłopaka pewnie bym zamarzła. Gdy byliśmy, na miejscu przywitał, nam głośny okrzyk szczęścia ze strony babci.
- Och jesteście już! Nie mogłam się doczekać!
Starsza kobieta zaparzyła nam herbatę i poczęstowała ciastem. Porozmawiałam z nią trochę. Wracałyśmy wspomnieniami do różnych chwil. Nie zważałam na godzinę i gdy zaczęło, się ściemniać wróciliśmy, do domu. Po powrocie poszłam pomóc dziewczynom w kuchni. Chciałam powoli wracać do swoich obowiązków.

Obejrzałam w sobotę z @cotozachujowytekst (ma fajną książkę o Elijah Mikaelson, więc ZAPRASZAM). Zmierzch więc wróciła mi wena.
Od razu pisze kolejny rozdział.
Jak się podoba? Od razu mówię nie wiedziałam jak napisać scenę seksu, wzorowałam się na innych książkach. Mam nadzieję, że wyszło. Komentujcie i gwiazdkujcie.

<3

*Wybrana przez wilkołaka* Jacob Black fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz