V

1.6K 54 0
                                    

  Usłyszałam głośny dzwonek. Otworzyłam oczy. Z niechęcią obróciłam się na drugi bok, żeby wyłączyć alarm, który ustawiłam sobie wczoraj, aby nie zaspać na śniadanie. Było mi cieplutko. Pomyślałam, że mogę tak się budzić codziennie. Wstałam i popatrzyłam się na Jacoba; wyglądał tak słodko jak spał. Już drugi raz skarciłam się o to w myślach. Poszłam pod prysznic. Zimna woda od razu dodała mi energii. Ubrałam się w rzeczy, które dostałam od Jacoba. Wyszłam z domku. O dziwno z poranną rutyną ogarnęłam się dość szybko, więc zostało mi jeszcze z 10 min do ustalonej godziny. Gdy weszłam, do domu głównego panowały tak zupełne pustki. Usiadłam na kanapie i oglądałam wnętrze. W pewnym momencie do domu weszło kilka kobiet m.in. Emily

- No no...nasza przybłęda jako pierwsza...interesujące- powiedziała
Już jej miałam cos odpowiedzieć, ale przypomniałam, sobie co mówił Jacob, więc tylko się uśmiechnęłam.
- To jest Rachel i Rebecca; starsze siostry Jacoba - przedstawiła mi. Pokazała na mnie - to Anastasia podopieczna waszego brata- powiedziała im.
Uśmiechnęłam się do nich i wstałam, żeby podać im rękę na powitanie. Faktycznie były podobne do Jacoba. Obie miały czarne włosy i brązowe włosy.
- To, co robimy na śniadanie.... nowa - wszystkie oczy skierowały się na mnie - tylko pamiętaj, że musimy zrobić jedzenie dla całej watahy głodnych wilków.
- To może tosty francuskie; szybkie, łatwe do zrobienia, będzie ich dużą i każda będzie coś robić - powiedziałam
- Spoko pomysł - powiedziała jedna dziewczyna
- A więc tak: ja i Mia będziemy kroić i smarować chleb, Anastasia i Rachel będą zanurzać go w jajku, a Rabecca i Karol będą go smażyć. Jak my skończymy, pójdziemy nakryć do stołu. Mamy ok. 1,5 godziny, więc do roboty laski!!!! - ustaliła Emily i wzięła się do roboty, a my poszłyśmy w jej ślady.
Po godzinie wszystko było już gotowe. Przychodziły już pierwsze osoby, a my ich częstowałyśmy. Po skończonym posiłku podszedł do mnie Jacob i powiedział:
- Jak 1 dzień?
- Super. Zazdroszczę Ci dużej rodziny - odpowiedziałam
- Oj jeszcze ich dobrze nie poznałaś. Pewnie masz dużo pytań. Chodź! - wziął mnie za ramię i zaprowadził do garażu, w którym stało kilka motorów, a wszędzie były porozrzucane różne druty gwoździe i wiele innych rzeczy.
- To powiedz, mi jak wygląda przemiana? Jakie to uczucie? - spytałam
- To uczucie jest nieporównywalne do innych. Masz wyostrzone wszystkie zmysły. To wszystko jest niesamowite. Czujesz się wolny i bezgranicznie szczęśliwy. Pierwsza przemiana boli i to nawet bardzo, ale późniejsze uczucie jest magiczne.
- Zazdroszczę Ci to musi być cudowne - powiedziałam zachwycona
- Nie, nie zazdrościsz. Bycie wilkołakiem ma też swoje złe strony. Czasami nie panujemy, nad przemianą jest to dość niebezpieczne. Dla niektórych jest to klątwa, która zamyka drzwi do normalnego życia. Nie za bardzo możemy się przeprowadzać poza watahę, chyba że dostaniemy zgodę alfy.
- Jacob oddałbyś mi mój telefon.......proszę - spytałam. Mężczyzna popatrzył się na mnie, wstał i podszedł do półki, z której wziął mój telefon.
- Proszę- podał mi go.- Ale rozmawiasz tutaj i pamiętaj o zasadach!-powiedział i wrócił do grzebania przy motorze.
Ucieszona chwyciłam telefon i szybko wybrałam numer do babci.
- Halo babciu...słyszysz mnie? To ja Anastasia - zawołałam, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
- Boże Święty Anastasia gdzie ty jesteś? Nawet nie wiesz, jak się martwiłam! Masz natychmiast wracać do domu! - usłyszałam krzyk babci. Na pewno się martwiła. Było mi przykro.
- Babciu...-głos mi się załamał - nie martw, się byłam, u koleżanki trochę się zasiedziałam. Telefon mi się rozładował. Przyjadę jutro i wytłumaczę Ci całą sytuację. - powiedziałam
Babci już się nie odezwała, tylko się rozłączyła. Wiedziałam, że było jej przykro, na pewno się martwiła. Chciałam podać telefon Jacobowi, a on ku mojemu zdziwieniu podszedł do mnie i zamknął w swoim uścisku. Oddałam uścisk. Był taki ciepły, swoimi rękami gładził mnie po plecach i powtarzał; że będzie dobrze. Wreszcie się od niego odsunęłam. Uśmiechnął się do mnie pocieszającą. W tym momencie naprawdę cieszyłam się, że był przy mnie.  

I jak Wam się podoba ten rozdział? Dla mnie wyszło tak se... Trochę się nad nim pomęczyłam. Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania!!! <3

*Wybrana przez wilkołaka* Jacob Black fanfictionحيث تعيش القصص. اكتشف الآن