~Hyunijn pov~
Gdy tylko rozłączam się z Jeonginem, czuję małe ukłucie w sercu, że znów naszym jedynym spotkaniem ,,twarzą w twarz,, będzie to przez kamerkę. Ale muszę wytrzymać. Moje maleństwo musi się uczyć.
Kiedy znów do moich uszu dobiega huk, wstaję z fotela i kieruję się w stronę kuchni, skąd dochodzi hałas.
-Co wy zaś odpierdalacie? - pytam, przekraczając próg do pomieszczenia, w którym znajduje się dwójka moich współlokatorów.
Hwiyoung jak zawsze siedzi przy stole, bawiąc się zapalniczką, a Younghoon robi nam wszystkim tosty. Gdy tylko szatyn mnie zauważa, uśmiecha się zadziornie pod nosem.
-Oh, czyżby nasz zakochaniec w końcu wrócił do nas? Jakże nam miło. Już się baliśmy, że przyległeś do tego komputera. - mówi, a ja mam ochotę go po prostu rozszarpać. Czasami jest nie do zniesienia, ale i tak lubię z nim mieszkać, tak samo jak z Hoonem. Chodziliśmy nawet kiedyś do tej samej szkoły, ale praktycznie nie zwracaliśmy na siebie uwagi.
-Weź ty się kiedyś utop. - warczę i wyciągam szybko szklankę z szafki, nalewając sobie wody.
-A ty co taki nie w humorze hm? - pyta mnie najstarszy czarnowłosy - Wczoraj wieczorem nie mogłeś się praktycznie zamknąć, bo miałeś gadać ze swoim chłopakiem.
-Gorzej. - rzucam i kieruje wzrok na o rok starszego ode mnie chłopaka, którzy się do mnie szczerzy jak głupek - Ten debil wszedł do mojego pokoju i nazwał mnie ,,kochanie,, gdy gadałem z Jeonginem. Myślałem, że mnie rozpierdoli.
Słyszę po tym cichy śmiech Hoona, co wprawia mnie w jeszcze większy gniew. Idioci.
-Dobra siadaj, bo ci żarcie wystygnie. - mówi najstarszy, po czym zajmuję z nim miejsce przy stole, próbując jakoś się uspokoić.
Jem w cichy, słuchając bezsensownej paplaniny moich towarzyszy, gdzie moje myśli wciąż nieustannie krążą wokół mojego ukochanego. Tak bardzo chciałbym go czasem przytulić, wysłuchać i pocałować... Brakuje mi jego dotyku, jego ciała, jego spokojnego oddechu...
-Hyunjin! Słuchasz mnie w ogóle? - pytanie Hoona powoduje, że wracam na ziemię i spoglądam na niego - Idziesz dziś z nami na imprezę?
Wpatruję się w chłopaka poirytowany i mrugam parę razy, dając mu do zrozumienia, że nie.
-Chyba znasz odpowiedź na to pytanie. - uśmiecham się sarkastycznie i wstaję, zanosząc do kuchni brudny talerz.
-No weź, chociaż jedna impreza? - męczy mnie Hwiyoung.
Nie zdążam mu odpowiedzieć, ponieważ czuję, jak moje mięśnie słabną, cała moja twarz staje się blada, robi mi się ciemno przed oczami, krew zaczyna lać się z mojego nosa i gdybym nie chwycił się blatu, zapewne leżałbym na ziemi.
-Hyun? - nagle podchodzi po mnie Hwi, a gdy widzi w jakim jestem stanie i że ledwo co stoję na nogach, bierze mnie z Hoonem pod pachę i sadzają na krześle.
Odchylam głowę do tyłu i bezsilnie staram się zatrzymać krwotok z mojego nosa, co niezbyt mi wychodzi.
-Daj, pomogę ci. - mówi czarnowłosy i dzięki niemu, po dłuższej chwili, krew przestaje się lać.
-Co to miało być? - pyta mnie w końcu starszy o rok Hwi, zaczesując swoje loki do tyłu.
-Sam bym chciał wiedzieć. - mruczę i wypijam całą szklankę wody, którą przyniósł mi o 3 lata starszy Hoon.
-Miałeś kiedyś tak wcześniej? - dopytuje ten młodszy.
Spoglądam na niego i patrzę przez chwilę w jego oczy, jakbym chciał mu przekazać wszystko, jedynie przez kontakt wzrokowy
-Zaczęło mi się to dziać przed wyjazdem z Korei... - mruczę i chwytam się za głowę, czując ucisk w środku.
-Twój chłoptaś wie? - odzywa się Younghoon.
-Jak któryś z was jeszcze raz powie chłoptaś to wam obojgu wpierdole. - warczę i chcę wstać, ale automatycznie coś mnie ciągnie do tyłu, przez co opadam na oparcie krzesła, wzdychając - Wie. - rzucam i powoli podnoszę się, zmierzając do pokoju. - Pójdę się położyć.
-Tylko nie śpij cały dzień księżulku. - słyszę za sobą głos Hwiyounga, ale nie zwracam na niego uwagi, bo jedyne o czym myślę to położenie się w łóżku i myślenie o moim chłopaku.
Gdy tylko przekraczam próg pokoju i kładę się na materacu, od razu łapię telefon do ręki, patrząc na tapetę, na którym znajduje się mój ukochany.
Zrobiłem mu to zdjęcie na jednej z randek. Pamiętam, że skończyliśmy w ten dzień lekcje wcześniej, więc zabrałem go do jego ulubionej restauracji. Wciąż widzę przed sobą jego uśmiech i te światełka w oczach, które nie gasły ani na moment. Tak bardzo chciałbym go teraz zobaczyć...
Po jakiś 15 minutach wpatrywania się w zdjęcie, zerkam na dzisiejszą datę. 12 lutego. Czekaj, czekaj... Za dwa dni są walentynki! Jak mogłeś o tym zapomnieć cepie?!
Wzdycham ciężko i czuję jeszcze większy ból na sercu. Nie będę mógł ich spędzić z Jeonginem. Chyba że...
Szybko włączam wyszukiwarkę, szukam odpowiedniej strony, sprawdzam konkretną zakładkę i...
Mam to. Dziś o 8:30.
Natychmiast zamawiam bilet i czuję, jak cała negatywna energia wypływa ze mnie. Zrywam się z łóżka i wyciągam z szafy walizkę, od razu pakując potrzebne rzeczy.
-A ty gdzie się wybierasz? - pyta mnie Hwiyoung, wchodząc do mojego pokoju.
-Wrócę za 3 dni. - rzucam krótko i wstaję, łapiąc bagaż.
-Powiesz mi przynajmniej gdzie tak się spieszysz?
-Do domu.
/Wiecie co, wiecie jak, chyba nic nie muszę tłumaczyć. Kocham was i czekajcie na ciąg dalszy!\
YOU ARE READING
My Sweetheart [hyunin]
Fanfiction-Hyunjin... Musimy to robić? - pytam, niepewnie patrząc mu w oczy. -Nie mamy wyboru. - wzdycha i wciąż trzyma dłoń na moim policzku - Ale nieważne co się stanie, zawsze będę cię kochać. Kontynuacja My Honey! Jak zawsze - wulgaryzmy i sceny +18 będ...