Zakochany

821 66 114
                                    

~Hyunijn pov~

Gdy tylko rozłączam się z Jeonginem, czuję małe ukłucie w sercu, że znów naszym jedynym spotkaniem ,,twarzą w twarz,, będzie to przez kamerkę. Ale muszę wytrzymać. Moje maleństwo musi się uczyć.

Kiedy znów do moich uszu dobiega huk, wstaję z fotela i kieruję się w stronę kuchni, skąd dochodzi hałas.

-Co wy zaś odpierdalacie? - pytam, przekraczając próg do pomieszczenia, w którym znajduje się dwójka moich współlokatorów.

Hwiyoung jak zawsze siedzi przy stole, bawiąc się zapalniczką, a Younghoon robi nam wszystkim tosty. Gdy tylko szatyn mnie zauważa, uśmiecha się zadziornie pod nosem.

-Oh, czyżby nasz zakochaniec w końcu wrócił do nas? Jakże nam miło. Już się baliśmy, że przyległeś do tego komputera. - mówi, a ja mam ochotę go po prostu rozszarpać. Czasami jest nie do zniesienia, ale i tak lubię z nim mieszkać, tak samo jak z Hoonem. Chodziliśmy nawet kiedyś do tej samej szkoły, ale praktycznie nie zwracaliśmy na siebie uwagi.

-Weź ty się kiedyś utop. - warczę i wyciągam szybko szklankę z szafki, nalewając sobie wody.

-A ty co taki nie w humorze hm? - pyta mnie najstarszy czarnowłosy - Wczoraj wieczorem nie mogłeś się praktycznie zamknąć, bo miałeś gadać ze swoim chłopakiem.

-Gorzej. - rzucam i kieruje wzrok na o rok starszego ode mnie chłopaka, którzy się do mnie szczerzy jak głupek - Ten debil wszedł do mojego pokoju i nazwał mnie ,,kochanie,, gdy gadałem z Jeonginem. Myślałem, że mnie rozpierdoli.

Słyszę po tym cichy śmiech Hoona, co wprawia mnie w jeszcze większy gniew. Idioci.

-Dobra siadaj, bo ci żarcie wystygnie. - mówi najstarszy, po czym zajmuję z nim miejsce przy stole, próbując jakoś się uspokoić.

Jem w cichy, słuchając bezsensownej paplaniny moich towarzyszy, gdzie moje myśli wciąż nieustannie krążą wokół mojego ukochanego. Tak bardzo chciałbym go czasem przytulić, wysłuchać i pocałować... Brakuje mi jego dotyku, jego ciała, jego spokojnego oddechu...

-Hyunjin! Słuchasz mnie w ogóle? - pytanie Hoona powoduje, że wracam na ziemię i spoglądam na niego - Idziesz dziś z nami na imprezę?

Wpatruję się w chłopaka poirytowany i mrugam parę razy, dając mu do zrozumienia, że nie.

-Chyba znasz odpowiedź na to pytanie. - uśmiecham się sarkastycznie i wstaję, zanosząc do kuchni brudny talerz.

-No weź, chociaż jedna impreza? - męczy mnie Hwiyoung.

Nie zdążam mu odpowiedzieć, ponieważ czuję, jak moje mięśnie słabną, cała moja twarz staje się blada, robi mi się ciemno przed oczami, krew zaczyna lać się z mojego nosa i gdybym nie chwycił się blatu, zapewne leżałbym na ziemi.

-Hyun? - nagle podchodzi po mnie Hwi, a gdy widzi w jakim jestem stanie i że ledwo co stoję na nogach, bierze mnie z Hoonem pod pachę i sadzają na krześle.

Odchylam głowę do tyłu i bezsilnie staram się zatrzymać krwotok z mojego nosa, co niezbyt mi wychodzi.

-Daj, pomogę ci. - mówi czarnowłosy i dzięki niemu, po dłuższej chwili, krew przestaje się lać.

-Co to miało być? - pyta mnie w końcu starszy o rok Hwi, zaczesując swoje loki do tyłu.

-Sam bym chciał wiedzieć. - mruczę i wypijam całą szklankę wody, którą przyniósł mi o 3 lata starszy Hoon.

-Miałeś kiedyś tak wcześniej? - dopytuje ten młodszy.

Spoglądam na niego i patrzę przez chwilę w jego oczy, jakbym chciał mu przekazać wszystko, jedynie przez kontakt wzrokowy

-Zaczęło mi się to dziać przed wyjazdem z Korei... - mruczę i chwytam się za głowę, czując ucisk w środku.

-Twój chłoptaś wie? - odzywa się Younghoon.

-Jak któryś z was jeszcze raz powie chłoptaś to wam obojgu wpierdole. - warczę i chcę wstać, ale automatycznie coś mnie ciągnie do tyłu, przez co opadam na oparcie krzesła, wzdychając - Wie. - rzucam i powoli podnoszę się, zmierzając do pokoju. - Pójdę się położyć.

-Tylko nie śpij cały dzień księżulku. - słyszę za sobą głos Hwiyounga, ale nie zwracam na niego uwagi, bo jedyne o czym myślę to położenie się w łóżku i myślenie o moim chłopaku.

Gdy tylko przekraczam próg pokoju i kładę się na materacu, od razu łapię telefon do ręki, patrząc na tapetę, na którym znajduje się mój ukochany.

Gdy tylko przekraczam próg pokoju i kładę się na materacu, od razu łapię telefon do ręki, patrząc na tapetę, na którym znajduje się mój ukochany

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zrobiłem mu to zdjęcie na jednej z randek. Pamiętam, że skończyliśmy w ten dzień lekcje wcześniej, więc zabrałem go do jego ulubionej restauracji. Wciąż widzę przed sobą jego uśmiech i te światełka w oczach, które nie gasły ani na moment. Tak bardzo chciałbym go teraz zobaczyć...

Po jakiś 15 minutach wpatrywania się w zdjęcie, zerkam na dzisiejszą datę. 12 lutego. Czekaj, czekaj... Za dwa dni są walentynki! Jak mogłeś o tym zapomnieć cepie?!

Wzdycham ciężko i czuję jeszcze większy ból na sercu. Nie będę mógł ich spędzić z Jeonginem. Chyba że...

Szybko włączam wyszukiwarkę, szukam odpowiedniej strony, sprawdzam konkretną zakładkę i...

Mam to. Dziś o 8:30.

Natychmiast zamawiam bilet i czuję, jak cała negatywna energia wypływa ze mnie. Zrywam się z łóżka i wyciągam z szafy walizkę, od razu pakując potrzebne rzeczy.

-A ty gdzie się wybierasz? - pyta mnie Hwiyoung, wchodząc do mojego pokoju.

-Wrócę za 3 dni. - rzucam krótko i wstaję, łapiąc bagaż.

-Powiesz mi przynajmniej gdzie tak się spieszysz?

-Do domu.

/Wiecie co, wiecie jak, chyba nic nie muszę tłumaczyć. Kocham was i czekajcie na ciąg dalszy!\

My Sweetheart [hyunin]Where stories live. Discover now