Podniecony

1.5K 79 187
                                    

Gdy tylko nasze usta się złączają, czuję wszystkie emocje chłopaka wypływające z niego jak ze źródła. Tak bardzo za nim tęskniłem...

Natychmiast oddaję pocałunek, kładąc dłonie na jego policzkach i gładząc je delikatnie kciukami, smakując przy tym jego wargi. Hyunjin przez to uśmiecha się pomiędzy, przybliżając mnie do siebie dłonią, którą trzyma na moich plecach.

Dreszcze przechodzące po mojej skórze i stado motyli w moim brzuchu, które praktycznie zaraz wylecą ze mnie jak torpeda sprawiają, że nie pragnę niczego innego niż zostać w tej chwili na zawsze. Jednak nie jest nam to dane, ponieważ Seungmin spogląda na nas, próbując się nie odzywać, byśmy mogli się nacieszyć sobą, ale po czasie nie wytrzymuje.

-Ja rozumiem, że się kochacie, ale nie róbcie tego przy mnie proszę. - marudzi przyjaciel, idąc do kuchni, na co odrywamy się od siebie również z tego powodu, że brakuje nam powietrza.

-To samo ci będę mówił, jak już będziesz z Misun! - krzyczę za nim, po czym wracam wzrokiem do mojego chłopaka, który wciąż trzyma mnie przy sobie - Czemu mi nic nie powiedziałeś, że przyjeżdżasz?

-Bo to była najbardziej spontaniczna rzecz w moim życiu, uwierz mi. - uśmiecha się delikatnie i odgarnia moje włosy z czoła, które opadają mi na twarz - Jakąś godzinę po naszej rozmowie po prostu kupiłem bilet na samolot, zapakowałem walizkę i pojechałem na lotnisko.

-Dlaczego? - pytam zdziwiony.

-Bo nie mógłbym sobie wyobrazić, że mogę spędzić najpiękniejszy dzień zakochanych bez osoby, którą kocham najmocniej na świecie.

Mimowolnie rumienię się na jego słowa, a Hyunjin śmieje się, po czym cmoka mnie w nos. Nie widzę życia bez tego głupola. Jest wszystkim, czego mogę potrzebować do szczęścia. Przy nim czuję się wyjątkowo, jakby nikogo nie było prócz nas.

-Pójdę się umyć, dobrze? - mówi, gładząc mnie po policzku - A później będziemy mogli się przytulać całą noc.

-No dobrze... - mruczę i cmokam go w policzek, a następnie idę z nim do pokoju, gdzie chłopak bierze piżamę i rusza pod prysznic. Ja natomiast kładę się na łóżku i patrzę na ogromnego misia stojącego w rogu pokoju.

Jest jasnobrązowy i trzyma w swoich pluszowych łapkach wielkie serce. Jednak gdy przyglądam się mu bliżej, jest na nim wyszyty napis, który rozczula mnie całkowicie.

For my Sweetheart

Uśmiecham się mimowolnie i podchodzę do pluszaka, czytając kilka razy to co jest napisane. Przecież on jest taki uroczy.

-Yangie, muszę jeszcze coś załatwić, wrócę gdzieś za godzinę! - głos mojego przyjaciela, który po chwili trzaska drzwiami informuje mnie, że jestem teraz sam w domu z Hyunjinem. Sam z Hyunjinem. Sam. Z. Hyunjinem.

Nie mija nawet minuta, a jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w progu drzwi do pokoju pojawia się coś, od czego zapiera mi się dech w piersiach.

Mój ukochany z mokrymi włosami, w samym bokserkach, ukazując jeszcze bardziej wyrzeźbiony tors i mięśnie na całym ciele sprawiają, że zapominam nawet jak się nazywam.

-Seungmin poszedł? - pyta mnie, a ja gapię się na niego jak w dzieło sztuki. Nigdy w życiu nie sądziłem, że chłopak może być jeszcze bardziej przystojny niż był przed wyjazdem.

Gdy nie odpowiadam, Hyunjin spogląda na mnie zdziwionym wzrokiem, a gdy ogarnia o co mi chodzi, śmieje się pod nosem i podchodzi do mnie, kucając przede mną po chwili.

-Aż tak bardzo zapomniałeś widoku mojego ciała? - mówi niższym głosem i przejeżdża opuszkami palców po mojej szczęce, doprowadzając mnie do gęsiej skórki.

-Cholernie cię pragnę... tu i teraz... p-proszę... - wzdycham z podniecenia i przymykam oczy, nie kontrolując własnych myśli i słów wypowiadanych przez moje usta.

-Jeśli mój kotek tego chce... z chęcią mu to dam. - mruczy i od razu bierze mnie za uda, podnosząc i rzucając na łóżko, atakując w momencie moje usta. Czuję jak napiera na moje ciało i jak wkłada swoje chłodne dłonie pod moją bluzę, przez co robi mi się natychmiast gorąco.

-Nie wiesz jak bardzo chciałem cię dotknąć przez ten cały czas... Każdej nocy mi się śniłeś kochanie... - dodaje po kilku minutach i schodzi pocałunkami na moją szyję, zaczynajac zostawiać na niej ciemne malinki, a następnie ściąga ze mnie górną cześć ubrania. Ja jedynie błądzę dłońmi po jego karku, pojękując i ciągnąc go za włosy. 

Gdy tylko jego cel jest osiągnięty, przejeżdża językiem po swoim dziele i kieruje się po mojej klatce piersiowej, ale nie na długo, ponieważ odpycham go od siebie mocno tak, że teraz chłopak leży plecami na łóżku, a ja na nim siadam, ściągając swój pasek od spodni i oblizując usta.

-Teraz moja kolej. - rzucam zadziornie i wbijam się w jego usta, chwytając jego nadgarstki i kładąc je nad jego głową, po czym związuję paskiem. Zdziwiony i podniecony głos mojego ukochanego powoduje u mnie uśmiech, a następnie zmierzające coraz niżej mokre pocałunki. Zostawiam na jego szyi i obojczykach czerwone ślady, a gdy nie widzę już wolnego miejsca, podążam po jego klatce i sześciopaku, aż docieram do podbrzusza, który przejeżdżam językiem, gdzie Hyunjin jęczy głośniej.

Nie wacham się ani chwili i zdzieram bokserki chłopaka, a po chwili przejeżdżam po całej długości jego przyrodzenia, na co się wygina.

-N-Nigdy nie sądził-łem... ż-że nasze rol-le się odwrócą... - wzdycha mój ukochany i zaciska dłonie w pięści, na co ja biorę jego członka do swoim ust i zaczynam poruszać głową, pomagając sobie po kilku minutach ręką. Widok Hyunjina w takim stanie przyprawia mnie o jeszcze większe podniecenie i uświadamia mnie, że muszę częściej tak robić.

Kiedy czuję, że chłopak zaraz dojdzie, podnoszę się, ściągam swoje spodnie wraz z bokserkami i pocieram dłonią swoje przyrodzenie, aż nie zakładam prezerwatywy.

-Mam nadzieję, że będziesz to pamiętał do następnego razu. - patrzę mu w oczy, a następnie rzucam się na jego usta, wchodząc w niego w tym samym czasie, zagłuszając go. Trzymam go za biodra i poruszam się szybko, wyczuwając, że Hyunjin aż trzęsie się od środka, co daje mi jeszcze większą satysfakcję.

-Jeongin... - jęczy głośno w moje wargi i wije się z przyjemności, a ja przyspieszam jeszcze, zaczynając sam wydawać ciche odgłosy.

Po kilku minutach oboje dochodzimy, gdzie chłopak brudzi mój tors białą mazią, a ja zbieram ją dłonią i oblizuję przy tym palce oraz wychodzę z niego, wyrzucając zużytą prezerwatywę.

Opadam koło Hyunjina na łóżko, rozwiązując mu ręce, a ten za to chwyta mnie za policzek i patrzy na mnie nieznanym mi dotąd wzrokiem.

-Jesteś niemożliwy, wiesz? - pyta mnie, dysząc cicho.

-Wiem. - śmieję się i cmokam go w usta, próbując unormować jeszcze oddech.

/Mój komentarz jest chyba tu zbędny, kocham was <33\

My Sweetheart [hyunin]Where stories live. Discover now