Opiekuńczy

453 31 47
                                    

~Bangchan pov~

-Marie, co ty odjebałaś?! - krzyczę i uderzam pięścią o biurko, rozsypując wszystkie kartki z tekstami.

-Chris, j-ja naprawdę nie chciałam... - tłumaczy się i stoi przede mną, spuszczając głowę.

-Ale to zrobiłaś. - podkreślam i wstaję lekko poddenerwowany. K
olejny raz, a szczególnie na moim przyjacielu.

-Tak, jestem okropna, coś jeszcze? Wiem, że zrobiłam coś obrzydliwego, ale proszę, nie krzycz na mnie...

-Co się dzieje? - nagle do mojego studia wchodzi rodzicielka, która zmieszana trzyma mojego niedawno co urodzonego brata - Przestraszycie Williama.

Nasza mama przyjechała na tydzień z Wiliamem, by zobaczyć jak żyję w Korei. Nie wiem po co, ale niech jej będzie.

-Nic mamo. Przepraszam. Sprawy między rodzeństwem. - wyganiam ją z pokoju i piorunuję Misun wzrokiem - To może spróbuj go przeprosić? Czy to takie trudne?

-Tak, to jest trudne! On mnie teraz pewnie nienawidzi. - wzdycha i siada na sofie, bawiąc się bransoletką, którą dostała od Seungmina - Ja naprawdę żałuję Chris... Nie chciałam, by
t-tak wyszło...

-Oj nie, nie mazgaj mi się tutaj. Nie teraz. - uprzedzam, ale na próżno, gdyż młodsza dziewczyna zaczyna cicho płakać, na co ja wzdycham - Chodź tutaj.

Wyciągam ręce do uścisku, a Misun natychmiast wtula się w moje ciało, na co ja głaszczę ją po plecach i kołyszę delikatnie.

-J-Ja go kocham-m Chan... B-Bardzo...

-Wiem mała, wiem... - mruczę i cmokam ją w czubek głowy - Ale nie możesz się tak zachowywać. To już chyba 5 chłopak, z którym się tak bawisz.

-Ale M-Min jest inny! - wyrywa się z objęć i patrzy na mnie czerwonymi oczami - On jest tak u-uroczy i tak b-bardzo się o mnie
troszcz-czy...

-To. Mu. To. Powiedz. - dyktuję każde słowo, by w końcu mnie zrozumiała - Ja nie jestem nim.

-Nie pomagasz! - uderza mnie w ramię.

-Pomagam!

-Wcale nie.

-Wcale tak. Wiesz co? - urywam to przedrzeźnianie się - Ubieraj się. Jedziemy do Seungmina.

-Co?!

-Jajco. Zbieraj się, będę na dworze. - rzucam i szybko się ogarniam, wychodząc z domu.

Kwietniowe słońce delikatnie mnie ogrzewa, a ja szybko wyciągam papierosa i go zapalam. Czasami mam dość bycia starszym bratem. Szczególnie teraz, jak urodził się Woonwon. Mam wrażenie, że po odejściu taty mama stara się zastąpić go mną, by Misun nie myślała już o nim, gdy ona stara się wychować brata.

Rozwód rodziców był dla niej bardzo ciężki. Nie mogła spać po nocach, płakała i wpadła w stany depresyjne oraz anoreksję. Szczególnie, przez to, że wszystko to działo się zaraz po zajściu w ciąże mamy. Bała się, że poroni z tego wszystkiego.

Starałem się z nią kontaktować codziennie, Felix też często z nią rozmawiał. Ale Seungmin był kluczem do wyjścia z tego wszystkiego. Dlatego nie chcę powtórki z rozrywki. Dodatkowo obawiam się, co z nim będzie się dziać, jeśli tego nie naprawię.

Gdy tylko zauważam siostrę, rzucam papierosa na ziemię i rozgniatam go butem, a następnie wchodzimy do samochodu.

Po kilku minutach jesteśmy już pod mieszkaniem mojego przyjaciela, a ja spoglądam wyczekująco na Misun.

-Powiedz, co czujesz. Może nie wszystko stracone. Będę czekać w samochodzie.

~Misun pov~

Biorę głęboki oddech i zanim zdążam zapukać do drzwi, przede mną ukazuje się Seungmin. Serce mi się kraje na jego stan. Podkrążone oczy, rozwiane włosy na każdą stronę i stare dresy.

-Mogę wejść? - pytam cicho, modląc się w duchu, by nie zamknął mi drzwi przed nosem.

Nie słyszę odpowiedzi, ale za to widzę, że chłopak przesuwa się, wpuszczając mnie do środka.

Gdy tylko siedzimy już w jego pokoju, nikt nie jest w stanie odezwać się słowem, więc jedynie rozglądam się po pomieszczeniu, gdy nagle zatrzymuję się na naszym wspólnych zdjęciach z chłopakiem.

-Po co przyszłaś? - pusty głos rozbrzmiewa w moich uszach, przez co od razu kieruję na niego wzrok.

-Przepraszam. Po prostu przepraszam, że jestem okropną dziewczyną i nie umiem tak bardzo pokazywać swoich uczuć. Jesteś dla mnie za dobry Min.

-Skończ Misun. - wzdycha chłopak i unosi delikatnie twarz.

-Nie. Ja chcę to wszystko naprawić. Wiesz, co poczułam jak całowałam się z tym dupkiem? Żal do siebie. - mówię i wstaję - Oraz współczucie. Współczucie, że chodzisz z kimś takim jak ja. Z taką zepsutą od środka dziewczyną, która nawet nie może poradzić sobie sama ze sobą.

-Przestań już.

-Nie przestanę. Ja kocham tylko ciebie, rozumiesz? Przy tobie czuję się jak księżniczka. Przy tobie wiem, że jesteś tym, który nie będzie mnie oceniał za to jak wyglądam, a patrzył na wnętrze i-

Nie dane jest mi dokończyć, bo przerywają mi ciepłe usta chłopaka oraz delikatne dłonie na moich policzkach. Przez chwilę stoję w szoku, ale oddaję niepewnie pocałunki, rzucając ręce na jego ramiona.

Staram się wyrzucić wszystkie emocje, które we mnie siedzą, przez co pojedyncza łza spływa po moim policzku, ale szybko Min wyciera ją kciukiem, po czym chwyta mnie w talii i kładzie na łóżku, nie odrywając warg od moich. Mruczy pomiędzy i zjeżdża trochę niżej dłonią na moje udo, aż w końcu odkleja się ode mnie, łapiąc powietrze.

-Czemu ty zawsze tyle gadasz? - śmieje się cicho chłopak, po czym opiera czoło o moje - Też cię kocham słońce. Najbardziej na świecie. Ale obiecaj mi coś.

-Obiecuję, że już nigdy nie będę pisać z moimi ex. - mówię, na co starszy uśmiecha się pod nosem i cmoka mnie w policzek, gładząc moją nogę.

-To też. Ale... - przerywa i unosi dwoma palcami moją głowę - Proszę, mów mi o wszystkim. Nie ukrywaj już nic przede mną, dobrze?

-Dobrze. - mruczę i składam na jego ustach słodki pocałunek - Inaczej Chris mnie zabije.

-Albo mnie. - śmiejemy się oboje, a po chwili przyciągam go do ciebie i wtulam się w niego.

-Jesteś najlepszym, co mogłam dostać w życiu.

/I jak romantyczny wątek? Kocham was!\

My Sweetheart [hyunin]Where stories live. Discover now