Niewierny

584 46 19
                                    

Gdy tylko przeszliśmy mury starego budynku, czuję dziwny niepokój przechodzący przez moje ciało. Zapach unoszący się w powietrzu nie pomaga mi w tym, a co gorsza sprawia, że chce mi się wymiotować.

-Wszystko okej? - spogląda mnie mój przyjaciel, gdy zmierzamy do odpowiedniej sali.

-T-tak, tak. Wszystko w porządku. - zmuszam się na sztuczny uśmiech i otwieram drzwi, od razu widząc rudowłosego, gdzie tuż obok jest jego ukochany. Wygląda o wiele lepiej niż ostatnim razem. Jego blada twarz nabrała kolorów, wory pod oczami praktycznie zniknęły, a pręg na szyi trochę zbladł.

-Jak się czujesz? - pytam cicho, podchodząc do niego i siadając wraz z Seungminem na krzesełkach.

-Dobrze. Bardzo dobrze. - patrzy na nas z promiennym uśmiechem i gładzi dłoń Changbina, który przysypia, trzymając głowę na jego łóżku - Przesiedział tu całą noc i mnie pilnował. Przyda mu się chwila odpoczynku.

Na widok szczęśliwego chłopaka serce mi topnieje. Tak bardzo się cieszę, że są razem. Szkoda, że tylko ich związek się dobrze układa.

-Dostałeś wiadomość od Minho? - przerywa tą ciszę Min, który próbuje bezgłośnie się porozumieć.

-Nie, a co się stało?

-Nie wiem, ale Bang do mnie pisał, żebym tam do nich zajrzał, bo podobno nie jest u nich ciekawie. - mówi spokojnym tonem głosu, a ja spoglądam na niego zdziwiony.

-U nich od jakiegoś czasu jest nieciekawie. - dopowiadam szeptem.

-Wiem, ale teraz chodzi o coś innego. Bardziej poważnego.

-Może pójdziecie od razu do nich? Prześpię się jeszcze i wpadniecie później, jak on wstanie. - śmieje się pod nosem Felix, wysyłając nam ciepłe spojrzenie.

-W sumie to dobry pomysł. Odpoczywaj dużo i budź Bina w razie czego. - mówi Seungmin i od razu wstajemy, by wyjść ze szpitala a następnie udać się do samochodu.

-Czemu mi o tym nie powiedziałeś? Przecież jesteśmy przyjaciółmi. - rzucam, zapinając pasy - Też chcę wiedzieć o takich rzeczach.

-Przepraszam, ale nie chciałem cię stresować, bo bałem się, jak zareagujesz. - spogląda na mnie delikatnie.

Wzdycham jedynie na jego słowa i kieruję swój wzrok za szyby pojazdu.

-Jedźmy już. - mówię cicho.

Po chwili ruszamy spod szpitala i po kilkunastu minutach jesteśmy pod mieszkaniem chłopaków.

Dzwonimy na dzwonek do drzwi, ale ... nikt nam nie otwiera.

-Napewno są w domu? - pytam starszego, zakładając ręce na piersi.

-Nie wiem, mo-

W tym momencie słyszymy okropny huk. Nie czekając na dalszy ciąg wydarzeń, wchodzimy z buta do środka i natychmiast biegniemy do źródła dźwięku, którym okazała się kuchnia.

-Co ty zrobiłeś gnoju! - słyszymy krzyk Lino, który zaciska pięści i jest gotowy na rzucenie się na młodszego od niego przyjaciela.

-J-ja... to n-nie tak jak m-myślisz... - łamiący się głos Hana sprawia, że od razu wbiegamy do pomieszczenia.

-Co się dzieje? - pyta wyższym tonem głosu Seungmin, spoglądając na obu chłopaków.

Gdy spotykam się ze wzrokiem najstarszego z nas, krew mi zastyga w żyłach. Gniew żarzący w jego wzroku mógłby podpalić cały dom.

Nie odpowiada nam, ale za to rzuca się z pięściami na Jisunga, przez co bez zastanowienia lecę do niego, a mój towarzysz do Minho, odciągając ich od siebie.

-Co w ciebie wstąpiło? - rzucam bez zastanowienia do Lino, który próbuje się wyrwać Minowi.

-Ten palant przespał się z moją dziewczyną! - drze się wkurzony, jeszcze bardziej się nakręcając.

Zatyka mnie całkowicie, tak samo jak Seungmina. Jisung? Przespał się z jego laską? O co chodzi?

-Y-Yangie... - szepcze z załzawionymi oczami mój przyjaciel, wtulając się w moją sylwetkę roztrzęsiony - T-To nie tak...

Jestem w totalnym szoku. Ale przecież nie mógłby mnie okłamać... On nigdy nie kłamie...

Natychmiast przyciągam Hana bliżej i wyprowadzam go do innego pokoju, by na początek ochłonął, pokazując Seungminowi, by zrobił to samo z Minho.

Kiedy tylko jesteśmy w pokoju, mój towarzysz nie może powstrzymać się od płaczu. Długą chwile zajmuje mu, by cokolwiek powiedzieć.

-T-to naprawdę nie t-tak... Kocham go... ale nigdy bym nie zrobił t-takiego czegoś... - łka cicho w swoje dłonie.

-Co się stało?

-B-bo... wczoraj byłem na imprezie... nie piłem nic, bo wiedziałem, że Minho się wkurzy... a-ale nagle usiadła koło m-mnie jego dziewczyna.. i-i mnie zaczęła p-podrywać... ale ja j-ją od-drzucałen... i-i potem... zawołała swoich z-znajomych... i-i praw-wie mnie p-pob-bili... - mówi coraz bardziej łamiącym się głosem i jeszcze mocniej zaczyna płakać. 

Widząc jego gorzkie łzy spadające na podłogę, aż sam mam ochotę płakać. Wiem, że on nie mógłby zrobić czegoś takiego.

-Zaczekaj tu. - rzucam i wstaję energicznie, kierując się w stronę drzwi, gdy czuję mocno zaciskającą się dłoń na moim nadgarstku.

-On c-cię nie p-posłucha...

Odwracam wzrok w jego stronę i posyłam mu delikatny uśmiech.

-Musi posłuchać. - dodaję i wychodzę na dwór, gdzie stoi Seungmin, próbując bezsilnie uspokoić Minho, który sprawia wrażenie, że zaraz rzuci się na niego.

Jedynie co robię to podchodzę do najstarszego i daję mu porządnego liścia w twarz.

-Ogarniesz się czy mam ci jeszcze raz przywalić? - pytam ze stoickim spokojem, patrząc na zdezorientowanych przyjaciół.

Jednak chwila ta nie trwa długo, ponieważ Lino staje przede mną z mordem w oczach.

-A co byś zrobił jakby twój najlepszy przyjaciel wyruchał twojego chłopaka?

Kolejny plaskacz w policzek. Tym razem trochę mocniejszy.

-Opanuj się. - dodaję znów - Jisung tego nie zrobił.

-A ty skąd to niby wiesz?! - rzuca i zaciska dłoń na mojej mokrej koszulce od deszczu, który zaczął padać przed chwilą.

-Spójrz na niego. Płacze w pokoju i nawet słowem nie może się odezwać. Myślisz, że mu jest łatwo, kiedy osoba, którą kocha od lat, odrzuca jego uczucia i chodzi z kimś innym, kto nawet nie darzy go czymś wyjątkowym? - pytam i patrzę mu w oczy - Powiem ci coś. Ta twoja dziewczyna pisała do mnie czy nie chciałbym się z nią przespać.

Po tych słowach po prostu zostawiam ich, idąc bezwładnie po chodniku w deszczu, zimnie i totalnie rozwalonym humorze. Gdy po jakiś 15 minutach mijam szpital, zatrzymuję się i spoglądam na budynek, po czym wchodzę do środka, poszukując rudowłosego.

-Jeongin? Co tutaj robisz? Co się stało? - pyta mnie, poprawiając się na łóżku.

Ja jedynie siadam koło niego i przytulam się do niego, na co on okrywa nas kołdrą, tuląc mnie i delikatnie kołysząc na boki.

/Ja przepraszam, że nie było rozdziału, po prostu nie mogłam się wyrobić :(( ale mam nadzieję, że odkupowałam swoje winy i podoba wam się rozdział!\ 

My Sweetheart [hyunin]Where stories live. Discover now