Ostatnia część (cz. 1)

388 22 8
                                    

[Lexy]
Okay, mayday, we have a problem. Pierwszy punkt nie zgadza się z pozostałymi...

[Marcin]
Nie chciałem byśmy byli parą, nie wiem co się stało! Ale nie mogę zerwać...  Będziemy mieli wrogie stosunki lub odejdzie z projektu! Tak nie może być... Poza tym skoro Lexy mnie nie chce, dlaczego mam nie spróbować? Kto mi zakaże? Prócz rozsądku...

"Dubiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii~!" Usłyszałem radosny głos Lexy. Mój boże, zabrzmiała jak Agata... 
M: Co jest, Lexy?
L: Dubi! Co dziś robisz? 
Lexy uśmiechała się nienaturalnie, to było dziwne.
M: nie wiem, a co? Pójdziemy do maka?
L: Oh, Dubi! Hihihi! Szalony ty! 
Powiedziała pieszczotliwie.

Kurwa, co jest? Robi to tak nienaturalnie! Uśmiechnąłem się tylko niezręcznie. "DUBI!" usłyszałem piskliwy głos, podbiegła do mnie Natsu całując w policzek.

L: Excuse me, what the fuck, bitch?
N: Coś nie tak?
L: Yes, wyobraź sobie że tak!
N: Jaki masz ZNOWUUU problem?!
L: Dubi, jak ta bitch cię nazwała?
M: Dubim...
N: Bo to jest mój Duuubi! *Natalia uwieszała się na mojej ręcę wrogo patrząc na Lexy z uśmiechem*
L: Zaraz ten uśmiech mogę ci zedrzeć z twarzy.
N: Oj, co zrobisz, suko?
M: Ej, dziewczyny, uspokójcie się.
L: Come down bitch, nie chcesz problems. 
N: Skoro ich nie chcę to wyjdź!
M: Dziewczyny...

L: kolor włosów zobowiązuje, w tym przypadku...

Po tym zdaniu, blondynka uderzyła moją przyjaciółkę, zaczęły się bić, krzyczeć i tarzać po podłodze. Próbowałem je rozdzielić, w końcu mi się to udało.

[Lexy]

CO ZA BITCH, WYDŁUBIĘ JEJ OCZY, PO COŚ ZROBIŁAM SOBIE DŁUŻSZE PAZNOKIE. POTEM POWIESZĘ JĄ ZA WŁOSY NA DRZEWIE I BĘDZIE TAM TAK DŁUGO WISIEĆ AŻ ZDECHNIE.

Niestety naszą "zabawe" przerwał Marcin. "Przestańcie natychmiast! O co wam chodzi?" Oh, fuck! Większego debila świat nie widział! "ONA CHCE MI CIĘ ODEBRAĆ, DUBI!" krzyknęła piskliwie wściekła blondynka. Już ona więcej kojarzy... "NIE NAZYWAJ GO TAK" odparłam i znów miałyśmy się bić. 

"Nie, przestańcie. Obie bredzicie, uspokójcie się" mówił spokojnie Marcin. "Marcinaaa, powiedz jej coś" błagałam ale Dubiel tylko pokręcił głową. Potem poprosił tą bitch na osobność, kim bym była gdybym nie podsłuchiwała?

Zamknęli się w jednym z rooms, a ja nachylałam się i podsłuchiwałam. Słyszałam ich głosy.

N:Marcin, czy ty naprawdę tego nie widzisz? Proszę cię...
M:Nie, Natalia! To moja najlepsza przyjaciółka, nic do mnie nie czuje! Wiele razy rozmawialiśmy, miała chłopaków, nigdy nic nie iskrzyło. Nigdy nie iskrzyło, nie będzie i nie iskrzy. Nigdy, rozumiesz? 


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 09, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Lexy&Marcin- To tylko przyjaźńWhere stories live. Discover now