13.Myślałem, że mi uciekłaś maleńka.

1.7K 83 156
                                    

Gdy powoli odchylam ciężkie powieki widzę, jak moja noga jest zarzucona na ciało chłopaka. Czuję jak spokojnie oddycha, przez co wiem, że jeszcze śpi. Jego brak koszulki zauważam po chwili, przez co robi mi się gorąco.

 Ale ma zajebiste mięśnie...

 Pierwszy raz zwracam większą uwagę na jego tatuaże. Rękę, która jest pod głową zdobi rękaw czaszek, przeplatanych z błyskawicami. Wygląda to ciekawie, ale to zwykła nieznacząca nic rozsypanka. Druga ręka, która znajduje się na mojej tali, ma mniejsze pojedyncze tatuaże, gdybym mogła się bardziej przyjrzeć, mogłabym myśleć nad ich głębszym znaczeniu, ale mogę dostrzec tylko kilka, jak na przykład wytatuowana data 27 czerwca 1977 nad nadgarstkiem. Jedyne co mi przychodzi do głowy to data urodzenia jego mamy. Jest to bardzo prawdopodobne, ja chciałam zawsze sobie wytatuować urodziny babci i zrobię to. Mój wzrok pada na jego brzuch, na którym są również te permanentne rysunki. Dwie kolczaste róże na jego obojczykach, wyglądają delikatnie, ale napis DEVIL DOESN'T SLEEP po środku zaburza ten spokój. Sprzeczny z napisem, jest aniołek z łukiem po środku. Ptak na jego lewym boku siedzi na czaszce i jakby wszystkiego strzegł, ma wyprostowaną postawę. Widziałam jeszcze mnóstwo tatuaży, ale nie zwracałam na nie uwagi, kiedy na prawym boku zauważyłam zawiłego węża.

Lekko się zawahałam, zapewne też zaczęłam robić się czerwona, jak na mnie przystało, ale wysunęłam powoli spod niego rękę i pokierowałam ją na tatuaż węża, po którym lekko jeździłam palcami. Robiłam to dobre pięć minut, obserwując jego inne tatuaże, ale gdy usłyszałam mruknięcie obudzenia szybko zabrałam rękę.

- Rób tak dalej. - Podniosłam głowę, kiedy jego słowa padły. Poczułam lekkie ściśnięcie na mojej tali, ale jego głowa się przekręciła w drugą stronę. 

Powoli ponownie jeździłam palcami po tatuażu, zahaczając o każdy jego zawijas. Nie wiem czemu czuję się tak swobodnie i odważnie. Nie wiem czy on tak na mnie działa, czy po prostu się zmieniam. Z resztą, pewnie nie zobaczę go więcej, co mi szkodzi.

Podsuwam się wyżej, abym mogła leżeć przy jego szyi. Gdy jestem już wystarczająco wysoko, zaczynam ciężej oddychać co na pewno odczuwa na swojej skórze, bo jego ręka zaczyna gładzić moją talię. Dalej snuje po nim palce, co doprowadza go do gęsiej skórki. Nie wiedziałam, ze jestem zdolna do wprowadzenia kogoś w taki stan. Jego głowa odwraca się w moją stronę, ale dalej leży na plecach. Podnoszę swój wzrok, aby napotkać jego szare oczy, w których mogłabym się zgubić. Widzę jak przymyka je i ociera nosem o mój nos. Nawet przez zamknięte oczy wiem kiedy rozchyla usta. Przysuwam się przez co nasze wargi się stykają. Składa na moich pocałunek, a ja go oddaje. 

- Dzień dobry. - Uśmiecha się, a ja odpowiadam mu tym samym.

Po czym ponownie nasze usta błądzą razem, jak zgubione puzzle pasują do siebie idealnie. Pełne i słodkie usta, to siedzi mi w głowie od wczoraj. Odrywa się na chwilę, przez co wydaje cichy jęk zawiedzenia. Siada opierając się o łóżko. Czuję jak jego ręce schodzą na moje uda, po czym podnoszą mnie, a ja mu pomagam. Siadam na jego nogach okrakiem, przez co ponawiamy pocałunek, co raz pogłębiając go. Był leniwy, ale był bardzo namiętny, moje usta znikały pod jego. Położyłam dłonie na jego klatkę i błądziłam dłońmi po gorącej skórze jego brzucha i torsu. Przygryzłam dość boleśnie dolną wargę, na co syknął zadowolony. Zaciskał swoje dłonie na moich udach. Czułam ten gorąc, które nas otaczało. To napięcie i żądzę. Nie wiem czy powinnam tak robić, a tym bardziej nie wiem jak do cholery jestem w stanie nie reagować obrzydzeniem na jego dotyk, ale on... Gdy jego ręce błądzą po moich udach i biodrach sprawia, że chce tego. Nie boję się, ani nie chcę się więcej bać. Będę z tym walczyć, obiecuję.

Don't let me dieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz