Leże na plecach i zastanawiam się czy wejść w tą wiadomość. Zobaczywszy nazwę kontaktu, przebiegły po mnie ciarki i to nie te przyjemne. Przecieram oczy i przygryzam wnętrze policzka, dalej próbując zadecydować.
- Coś się stało? - Spojrzałam na zaspanego chłopaka, który leżał na brzuchu twarzą do mnie.
- Nie, nic się nie stało, śpij już. - Wyłączyłam telefon i odłożyłam go na szafkę. Położyłam się na bok, plecami do chłopaka, a on mnie do siebie przyciągnął. Dłuższą chwilę rozmyślałam nad nadawcą SMS, aż nie zasnęłam.
***
Odwróciłam się na drugi bok i schowałam twarz w poduszkę. Nie ma opcji, że podniosę się teraz z łóżka.
- Kurwa, jest jakaś ósma rano. - Poczułam lekkie wiercenie na drugiej stronie łóżka. Przekręciłam się w stronę chłopaka, po chwili do moich uszu doszedł dźwięk wycia czajnika. Przykryłam głowę poduszką i głośno westchnęłam. - Widzę, że nie tylko mnie obudził ten cholerny czajnik. - Spojrzałam na chłopaka, który się zaśmiał.
- Jak już wstałeś to możesz iść i go wyłączyć.
- Jak go ktoś wstawił to i go wyłączy. - Przekręcił się na brzuch, chowając głowę w poduszkę.
- Ta ciekawe kiedy, jak cała woda się wygotuje i czajnik się spali?
Szturcham go ręką, a on udaje, że bardzo go to boli. Na jego twarzy widnieją grymasy udawanego bólu, które mnie bawią. Uderzam go jeszcze raz, a w tym momencie jego mina zaczyna być poważna. Żaden grymas, żadne drgnięcie powieką, czy brwią. Przełykam głośno ślinę, myśląc, że się zdenerwował. W mgnieniu oka czuje na udach jego ręce, a ja zostaje posadzona na jego nogi, nie widzę tego, ale wiem, że jestem czerwona. Mój rozwalony kok przechyla się na lewą stronę, a za duża koszulka wisi na moim ciele. Wpatruje się w niego, a jego oczy gubią się na mojej twarzy, przekręcam odruchowo głowę w prawo i lekko przymykam oczy, a wszystkie dźwięki cichną wokół.
- Witam gołąbeczki! - Słyszymy krzyk Ericka, przez co od razu odskakuje na swoją część łóżka.
Zwracamy głowy w stronę drzwi, widzimy chłopaka, który trzyma dwie szklanki, z których leci para, razem z blondynką, która jest oparta o framugę i podnosi znacząco brwi.
- Mieliście się podobno pozabijać przez dwa dni - mówi dziewczyna, przez co ja rzucam w nią swoją poduszką.
- Ta kobieta jest bardzo zmienna - mówi beztrosko zakładając dwie ręce za głowę. Spoglądam na niego palącym spojrzeniem, po czym wyciągam spod niego poduszkę i przyciskam mu ją do twarzy.
Para zaczęła się śmiać i poinformowali nas, że idą jeszcze na chwile do siebie, a nasza herbata czeka w kuchni. Wystawiłam język do Oliviera i wstałam, ale zakręciło mi się w głowie i ponownie opadłam na łóżko.
- Dobrze się czujesz? - pyta.
- Tak, tak. - Trzymam rękę przy głowie, póki nie przestane mieć mroczków przed oczami. Po chwili ponownie wstaje prostując rękami bluzkę. - Przyniosę ci herbatę.
Leniwie podeszłam do okna i odsłoniłam zasłony rozświetlając tym całe pomieszczenie. Na dworze było jak zwykle ciepło i słonecznie, w końcu jesteśmy w Massachusetts w wakacje. Wychodzę z pokoju, zamykając drzwi za sobą, ale zanim zrobiłam kolejny krok, musiałam odetchnąć. Spuszczam głowę i dopiero przypominam sobie o bransoletce, która jest umieszczona na mojej kostce. Naprawdę źle się czuje i serio nie wiem czemu, ale może za niedługo mi to minie. Przechodzę przez korytarz, a w salonie widzę mamę Rose, która pakuje rzeczy do torebki.
YOU ARE READING
Don't let me die
Teen FictionNawet nie wiedziałam kiedy przekroczyłam granicę. To było nagle, nie widziałam kiedy tracę kontrolę, nie wiedziałam nawet jakie będą tego konsekwencje. Stary gość pojawia się na nowo w moim życiu. Czy to on pomoże mi zrozumieć wszystko? Czy nau...