19. Nie pozwól mi umrzeć.

776 48 74
                                    

Pov Jacob:

Nie widziałem jej, ani nie czułem przez to, że nie miałem gruntu, krzyczałem sam do siebie, a gdy ślepo nurkowałem, aby ją wyciągnąć. Byłem wściekły na siebie, kiedy nie mogłem do niej wcześniej pobiec. Gdy następny raz nurkuję i ślepo szukam jej ciała, nie mam już sam powietrza, ale nie mogę jej zostawić.

W pewnym momencie czuję coś na konsystencje włosów, modlę się, żeby to były one, a nie żadne glony. Schodzę niżej i w końcu czuję jej ciało, w myślach naprawdę płaczę ze szczęścia, że mam okazje jeszcze ją uratować, ale jej ciało zaczyna być cięższe niż myślałem. Udaje mi się ją złapać i wypchać się na powietrzę, w końcu zdałem sobie sprawę, że tonący naprawdę topi ratującego, bo sam łykam się wody. Gdy czuję grunt stopą, szybko łapie równowagę, ale na plaży nie widzę już chłopaka, który przyczynił się do tego wszystkiego. Kładę ją na piasku i jest naprawdę zimna, widzę, że jej noga ma dość sporo rozcięcie, z którego też ciągle wylewa się krew, z moich policzków nie tylko cieknie woda, a również pieprzone łzy. Boje się, że stracę ją już do końca. Zaczynam panicznie szukać telefonu, ale wiem, że go nie mam, więc sam musze zacząć działać.

Natychmiast, zaczynam sztuczne oddychanie i nie interesuje mnie to, że sam nie mam go dużo. Zaczynam uciski na jej klatce, ale przez emocje zaczynam gubić się w ich liczeniu, boje się cholernie, ale wiem, że musze jej pomóc. Po następnej serii sztucznego oddychania i w trakcie nacisków na klatce, dziewczyna zaczyna kasłać, a ja dziękuje Bogu. Zaczyna wypluwać trochę wody i histerycznie łapać oddechy.

- Uspokój się, zaraz cię zabiorę do szpitala, ale oddychaj! - Moje łzy spadają na nią, ale widzę, że dalej łapczywie szuka powietrza w płucach.

Ściągam mokrą koszulkę i może, to nie jest najlepsze wyjście, ale zaciskam ją na jej rozcięciu. Zawiązuje ją jak najmocniej potrafię, po czym podnoszę delikatnie dziewczynę, aby zanieść ją do samochodu. Nie wiem skąd mam tyle siły, ale cały stres i adrenalina buzują w moim ciele.

Przypominam sobie, że nie mam kluczyków i przeklinam w duchu, ale dach jest otworzony, więc przekładam dziewczynę na siedzenie i każe je czekać. Nie chcę jej zostawiać nawet na chwilę, ale muszę. Biegnę do namiotów i szybko wpadam do mojego, to co w nim widzę jest w tej chwili naprawdę nie ważne, ale to jest aż żałosne. Biorę kluczyki z plecaka i szybko wybiegam.

- Jacob my tylko! - Vanessa i Olivier wychodzą z namiotu, ale to mnie nie rusza, mam ich teraz totalnie gdzieś, jeśli na fotelu mojego samochodu, umiera moja miłość.

- Pierdolcie się! - krzyczę i  biegnę jeszcze szybciej do samochodu.

Gdy do niego dobiegam, od razu wsiadam i próbuję odpalić, widząc, że dziewczyna cały czas kaszle, ale zaczyna odlatywać, bo traci, za dużo krwi, próbuję ją pobudzić lekko klepiąc ją w twarz, aby otworzyła oczy.

- Hej hej, tu jestem patrz na mnie, wszystko będzie dobrze okej? - mówię i próbuje sam opanować drżenie moich rąk. Dziewczyna ciągle od kaszluje i kręci głową na boki. Koszulka jest cała czerwona i wiem, że nie mam dużo czasu, dlatego jak najszybciej wyjeżdżam z parkingu.

Cały czas próbuje o coś ją pytać, aby była przytomna i wiedziała co się dzieje, ale jechałem na tyle zdenerwowany, że wyprzedzałem, każdy samochód. Poczułem jej delikatną, zimną skórę dłoni, którą położyła na mojej.

- Nie pozwól mi umrzeć - szepczę.

- Wolę umrzeć niż pozwolić umrzeć tobie.

Dziewczynie głowa opada do tyłu i nie reaguje, na żadne moje wołania, zaczynam jeszcze bardziej płakać. Zawsze bałem się śmierci, ale nigdy nie byłem tak blisko niej, znalazłem miłość, tam gdzie nie powinno jej być. Kochać kogoś to znaczy patrzeć, jak umiera, tak zawsze mówiła mi mama, ale teraz jedyne o czym marzę, to aby ona przeżyła. Gdy widzę budynek szpitala i podjeżdżam pod samo wejście, zarzucając samochodem. Szybko wyskakuje z niego i biorę dziewczynę na ręce. Wchodzę po schodach, a drzwi automatycznie się przede mną otwierają. Ciało dziewczyny leży na moich rękach jej głowa i ręce wiszą bezwładnie, a ja jestem cały mokry, moje oczy same krzyczą o pomoc, ale mój głos również musi to zrobić.

Don't let me dieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz