18.Nieraz ratowałem ludzi, ale pierwszy raz czułem, że nie zdążę.

697 53 57
                                    




Przecieram oczy i czuje ciężar na swojej piersi, zerkając w dół widzę, że mam na całe szczęście na sobie koszulkę, ale ręka Oliviera zabiera mi swobodę ruchu. Zerkam na zegar na półce nocnej i widzę godzinę ósmą z minutami, a po dziesiątej mamy wyjechać. Jak zwykle nie przygotowana do wycieczki, próbuje wyślizgnąć się z uścisku Oliviera, nie budząc go. Zakładam spodenki, które leżą w szafce i wychodzę z pokoju, aby nalać sobie trochę wody z kuchni.

Spojrzenie Bev i Olivii dało mi do zrozumienia, że nie byliśmy wczoraj cicho, wymijam je i nalewam sobie wody, patrząc po nich i plecakach, widać, że są już gotowe wyruszać, chociaż mamy jeszcze dwie godziny. Próbując uniknąć ich głupich pytań truchtem wybiegam z kuchni, gdy tylko otwierają buzie.

- Dzień dobry królowo - mówi, chłopak, gdy wchodzę do pokoju. Trzyma ręce za głową, przez co jego mięśnie podkreślają się seksownie - dobrze się czujesz?

- Tak, pewnie, że tak. - Podchodzę i daje mu buziaka. - Nie zdążyłam się spakować, dlatego muszę zrobić to teraz. - Uśmiecham się i odstawiam pustą szklankę, podchodząc do szafy.

- To tylko biwak, więc nie musisz pakować się jak na rok -przerywa ciszę, kiedy widzi jak zastanawiam się nad rozmiarem plecaka - a po za tym we wszystkim wyglądasz pięknie, więc nie musisz brać też innych ubrań - mówi mi, gdy wrzucam potrzebne rzeczy.

- Już mi tak nie słodź. A ty, jesteś spakowany? - odkiwnął mi głową. - Mówiłeś, że jedziemy motorem, to znaczy że nie zamierzasz pić? - zaśmiał się cicho, co mnie zaskoczyło, bo moje pytanie wydało mi się normalnym.

- Mógłbym, ale nie po to tam jadę, żeby siedzieć jak kłoda. Wytrzeźwieje do wyjazdu następnego dnia. - Przerzucam oczami i pakuje resztę potrzebnych rzeczy. - Obudź mnie jakoś za półgodziny.

Przekręca się na drugi bok, odkrywając swoje nagie plecy, pokryte tatuażami. Przyglądałam się im nieraz, ale za każdym razem mnie zaciekawiają od nowa. Nie mam teraz czasu na rozmyślanie, tak samo próbuje sobie wybić z głowy teraz to, że będzie tam Jacob z Vanessą. To będzie dla mnie naprawdę zderzenie z rzeczywistością, zderzenie piekła z niebem. Wszystko zostanie wywrócone do góry nogami.

Zanim obudziłam Oliviera, skończyłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy, zdążyłam jeszcze porozmawiać z dziewczynami o wszystkich planach, ale widzę, że nie są ambitne, bo to tylko dobre spędzenie czasu z grupą znajomych na koniec wakacji. Nie mogę narzekać przed wyjazdem, bo może okaże się naprawdę fajny, chociaż szczerze wątpię, że wszystko tam pójdzie po mojej myśli.

Przypominałam sobie, że mój tata ma namiot babci, w którym zawsze spaliśmy, gdy wyjeżdżaliśmy nad jezioro. Wysłałam mu SMS, bo chociaż utrzymuje z nim kontakt i bym chciała wrócić do mieszkania wspólnie z nim, nie mam ochoty na dłuższą rozmowę. Poinformowałam, że tylko podjadę pod dom i go odbiorę, bo śpieszy nam się na zamówiony obiad.

Budzę chłopaka i razem ogarniany ostatnie rzeczy, które pakujemy do kufrów na motorze , a wszyscy już zdążyli wyjechać. Dostaliśmy nawigacje na miejsce docelowe, więc nie było problemu, żeby wyjechać chwile po nich. Zamknęłam dom przyjaciółki i zabrałam klucz, ze sobą. Chłopak podarował mi kask i słuchawkę do rozmawiania z nim, po czym sam usiadł za kierownicą, a ja złapałam się jego torsu. Na moim zegarku wybija dziesiąta dwadzieścia, a jedzie się tam około dwóch godzin. Chcieli zajechać jeszcze do jakiejś knajpy, aby zjeść obiad, więc zaznaczyliśmy na nawigacji ten postój i ruszyliśmy.

Zajechaliśmy po namiot, który miał położyć mój tata na ganku, ale mogłam się domyślić, że będzie mnie chciał zobaczyć, oraz chłopaka, z którym mam jechać na krótkie wakacje. Zdjęłam kask i wzięłam go pod pachę, ruszając w stronę taty nie wiedziałam jak mam się z nim przywitać, ale szybko wysunął ręce do uścisku. Brakuje mi go tak samo, jak mu mnie, ale co mam poradzić na to, że popierdolona kobieta zniszczyła mi relacje z tą rodziną. Olivier również zdjął kask i podszedł, aby podać rękę mojemu ojcu, wiadomo, że jako jego oczko w głowie, jedyna córka, przeskanował chuligański wygląd Oliviera. Widać w oczach chłopaka, że się zestresował i się nie dziwie, bo mój ojciec wygląda na naprawdę potężnego mężczyznę. Dosłownie pięć minut rozmawialiśmy o tym gdzie jedziemy i jakie mamy plany. Pożegnaliśmy się z moim ojcem, próbowaliśmy upchać gdzieś jeszcze namiot. Rodziciel stał na werandzie póki nie odjechaliśmy. 

Don't let me dieWhere stories live. Discover now