5. Księżycowa noc i szybkie bicie serca

15.2K 725 971
                                    

Draco przyszykował kociołek i nalał do niego wody z kranu. Włączył palnik i spojrzał na Harry'ego.

- Możesz przynieść składniki?

Harry kiwnął głową, zadowolony z tego, że się na coś przyda.

Kiedy wrócił, Draco już na niego czekał z podwiniętymi rękawami i idealnie czystym stanowiskiem. Spojrzał na tablicę, kiedy Harry odłożył składniki na stolik.

- Wygląda na to, że mamy przyrządzić Amortencję i Veritaserum. Oba przepisy są zmodyfikowane, by dało się je zrobić o wiele szybciej, ale przez to ich działanie jest trochę inne.

Kiwnął głową, nie wiedząc, co ze sobą zrobić.

- Już wiem, że nie umiesz kroić, więc mógłbyś mieszać, kiedy będę wrzucał składniki?

Ponownie kiwnął głową.

- Czekaj. Co ty - urwał Harry, patrząc, jak chłopak wyciąga drugi kociołek.- Chyba nie chcesz robić ich naraz?

Draco uśmiechnął się.

- Mamy trzy godziny na dwa eliksiry - wyjaśnił, wręczając mu chochlę.

Harry złapał ją niepewnie, rzucając mu przerażone spojrzenie.

- Jestem prawie pewny, że psuje wszystko, czego dotknę.

- Dotknąłeś mnie i nie czuję się zepsuty.

Harry wydał nieartykułowany dźwięk, kiedy prawie połknął swój język. Draco spojrzał na niego z rozbawieniem. Jego oczy błyszczały psotnie i Harry zarumienił się lekko.

Pracowali w ciszy, co jakiś czas wymieniając się spojrzeniami i udając, że nie wiedzą, że na siebie patrzą.

Harry starał się robić wszystko, jak najdokładniej umiał. Spojrzał na Draco i uśmiechnął się lekko, kiedy również przyłapał go na patrzeniu. Wykonał kolejny ruch chochlą i zasłonił usta ręką.

- Przepraszam! - niemal krzyknął, puszczając chochlę - Zrobiłem trzy w lewo, a nie dwa prawo.

Draco spojrzał na niego z niedowierzaniem. Westchnął.

- Spokojnie. Zdarza się. Mamy jeszcze czas, zaczniemy jeszcze raz.

Harry zmarszczył brwi, patrząc na niego.

- Nie zabijesz mnie?

- Na Merlina, Potter - mruknął, przewracając oczami.

- Naprawdę nie chcesz mnie zabić za zniszczenie eliksiru?

- Są ciekawsze rzeczy, które mogę z tobą robić, kiedy jesteś żywy - powiedział, uśmiechając się bezczelnie i Harry przypomniał sobie za co go nienawidził, kiedy jego policzki pokryły się czerwienią.

- Tak? Jakie? - zapytał, unosząc brew i uśmiechając się zadziornie.

Draco spojrzał na niego z pod rzęs i Harry zapomniał, jak się oddycha. Ślizgon udał, że się zastanawia, podchodząc bliżej. Harry oparł się o ławkę, uważając na kociołki.

Draco uśmiechnął się zadziornie, łapiąc go za policzek i przyciągając do pocałunku. Jego dłonie przesunęły się na jego biodra, przyciągając go bliżej. Harry wsunął palce w jego włosy, wzdychając cicho, kiedy chłopak przygryzł jego wargę.

Draco wsunął swoje dłonie pod jego koszulkę i Harry zadrżał na dotyk jego skóry. Przyciągnął go do siebie mocniej, uderzając łokciem w kociołek, przewracając go. Spróbował go złapać i syknął, kiedy jego dłonie dotknęły gorącej powierzchni. Wypuścił go.

Marriage | Drarry ✔️Where stories live. Discover now