9. Potrzebujesz atencji?

13.9K 568 1.2K
                                    

Harry niemal na stałe wprowadził się do ślizgońskiego dormitorium. Do swojego chodził jedynie po to, by odwiedzić przyjaciół, czy też posiedzieć przy kominku.

Również Draco dość szybko przyzwyczaił się, że każde posiadane przez niego ubranie stało się ich ubraniem. Nie żeby mu to przeszkadzało. Harry w jego przydużych ubraniach był uroczy, a w jego sięgającej połowy uda koszuli zabójczo seksowny.

Harry doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak na niego działał, ubierając ją i wykorzystywał to perfidnie, kiedy Ślizgon nie udzielał mu wystarczającej uwagi. Nie raz Draco nie oddał eseju, gdyż Harry postanowił wpakować się mu na kolana, stanowczo odbierając mu chęci na jakąkolwiek naukę. Chyba że anatomii w praktyce.

Nową tradycją stały się odrabiane razem lekcje i pisanie wspólnych prac. Draco nawet próbował poduczyć Harry'ego eliksirów, jednak dość szybko stwierdził, że jest on straconym przypadkiem. Jednak nie powstrzymywało go to od próbowania od czasu do czasu.

***

Z samego rana Draco, jak zwykle miał problem, by dobudzić Harry'ego. Od kiedy jego koszmary zniknęły, pokochał spanie i Draco nie miał serca go budzić, przez co zarobili wiele ujemnych punktów.

Pocałował go w czoło, kiedy wstał z łóżka, by przygotować się.

— Myślę, że Gryfoni na pewno będą w niebo wzięci, kiedy ich kapitan spóźni się na trening trzeci raz w tygodniu i znowu ominie śniadanie — rzucił mimochodem, wiążąc swój krawat.

Usłyszał męczęński jęk spod kołdry. Niezadowolona twarz Harry'ego wyłoniła się spod pierzyny, sztyletując go wzrokiem.

— Nienawidzę, kiedy masz rację — mruknął Harry, przecierając twarz.

Wstał leniwie i podszedł do Draco, całując go.

— Dzień dobry — szepnął w jego usta z uśmiechem, odsuwając się, by również się przebrać.

Draco zatrzymał go, przyciągając z powrotem do siebie i łącząc ich usta.

— Dzień dobry — odpowiedział, cmokając go jeszcze krótko w usta zanim pozwolił mu się oddalić.

— Te stroje powinny być nielegalne — jęknął pod nosem, widząc, jak Harry ubiera niezwykle przylegające spodnie do gry w Quidditcha.

Harry uniósł głowę zarumieniony, pokazując, że dokładnie słyszał, co powiedział. Draco nie czuł nawet nikłego zażenowania, posyłając mu zadziorny uśmieszek.

***

Harry usiadł przy stole Gryffindoru, nakładając sobie sporą porcję naleśników.

Ginny przysiadła się obok niego, posyłając mu spojrzenie spod rzęs, które całkowicie zignorował, wpatrując się w srebrne oczy po drugiej stronie sali. Jednak dziewczyny nie zraził jego brak atencji. Przysunęła się jeszcze bliżej i oparła dłoń na jego kolanie, sunąc nią w górę. Harry spojrzał na nią jak na kosmitkę.

— Co ty robisz?

Rudowłosa zachichotała w odpowiedzi. Zaczesała palcami luźny kosmyk włosów za ucho i pochyliła w jego stronę. Harry automatycznie odchylił się, przez co potrącił Neville.

— Co robisz dzisiaj wieczorem? — wyszeptała w jego ucho.

— Mojego męża, jeśli dobrze pójdzie.

Dziewczyna zdawała się nie słyszeć jego kąśliwej odpowiedź, pochylając się jeszcze bardziej i patrząc na niego spod rzęs.

Harry wzdrygnął się, kiedy przesunęła dłoń dalej do połowy jego uda. Sięgnął po różdżkę z zamiarem wysłania jej w kosmos.

Marriage | Drarry ✔️Onde histórias criam vida. Descubra agora