10. Niezdara i bohater

13.6K 516 1K
                                    

Ilość przymierzonych przez Harry'ego ubrań mogłaby być liczona w kilogramach.

Pansy przeglądała swoją rozległą kolekcję, dobierając ubrania w zestawy i odrzucając je po kolei. Hermiona służyła jako moralne wsparcie nie tylko dla załamanej brakiem modowej wiedzy Gryfona Pansy, lecz również dla samego Harry'ego. Blaise siedział na fotelu, odrzucając ruchem ręki większość wybranych stylizacji.

Kiedy Harry stracił wszelką nadzieję na wyjście z tego pokoju, Ślizgonka zatrzymała się. Zeskanowała go wzrokiem.

— Mamy to. Blaise?

Praca mulata zajęła zdecydowanie mniej czasu i narzekania na jego brak wiedzy. Ślizgon po kilku próbach zrezygnował z uczesania jego włosów. Jak to określił, zamienił jego szopę w artystyczny nieład.

Sztab Pansy rozsiadł się na jej łóżku, kiedy wyczarowała pokaźnych rozmiarów lustro.

— Gotowy? — zapytała.

Harry skinął głową. Kiedy dziewczyna zabrała ręce z jego twarzy, spodziewał się wszystkiego, ale nie tego. Zamrugał.

— Wow.

Podszedł do lustra, oglądając się pod każdym kątem. Czarna marynarka tworzyła idealny kontrast z zieloną koszulą, idealnie dopasowaną do jego ciała. Dwa górne guziki były odpięte, ukazując obojczyki. Harry uśmiechnął się, przypominając sobie, jak Draco szalenie uwielbia ten kawałek jego ciała.

Uśmiechnął się szeroko do sztabu Pansy, podziwiając czarne rurki, które Draco z pewnością pokocha. Przejechał palcami po plecionych bransoletkach i przygryzł wargę z rozbawieniem, widząc ukochane, czarne trampki.

Przeczesał włosy palcami i posłał uśmiech do lustrzanego odbicia sztabu Pansy. Wetknął luźny kosmyk za ucho i przystanął.

Harry niepewnie dotknął delikatnego, złotego węża owiniętego wokół jego ucha.

— Jest przepiękny. Dziękuję wam — powiedział, odwracając się w ich stronę.

— Idź zwalić go z nóg — powiedziała Hermiona, puszczając mu oczko.

— Chcę usłyszeć relację z całego zdarzenia. Ze szczegółami! — krzyknęła za nim Pansy.

***

Czy Harry był zestresowany? Bardzo. Czy chodził w kółko od kilku minut? Również.

Niemal sekundę po tym, jak dostał się na umówione miejsce, zniszczył układaną przez Blaise fryzurę, nerwowo przeczesując ją palcami. Chodząc w kółko, zastanawiał się, co Draco mógł wymyślić oraz czy nie wyglada w tym wszystkim jak pajac.

Trzy razy ściągał i wkładał marynarkę, nie umiejąc się zdecydować, czy nie wygląda w niej jak kretyn. W końcu uznał, że zaufa Pansy i najwyżej w odwecie spali jej szafę. Uśmiechnął się na ten pomysł.

— Harry?

Harry odwrócił się gwałtownie, niemal nie łamiąc sobie przy tym karku. Uśmiechnął się.

Draco przyciągnął go do siebie, łącząc ich usta, sprawiając, że Harry zapomniał, jak się nazywa. Kolana ugięły się pod nim, kiedy Draco przejechał językiem po jego dolnej wardze, rozchylając jego usta. Był wdzięczny, że Ślizgon mocno trzyma go w pasie, inaczej z pewnością osunąłby się na podłogę.

— Wyglądasz cudownie — szepnął w jego usta Draco.

Harry uśmiechnął się i zarumienił. Przejechał palcami po półprzeźroczystej, czarnej koszuli Ślizgona, przygryzając wargę. Jego myśli szalały, kiedy obserwował idealną sylwetkę chłopaka przez cienki materiał. Już wiedział, że gdziekolwiek nie pójdą, Harry nie będzie w stanie skupić się na niczym innym.

Marriage | Drarry ✔️Where stories live. Discover now