16. Quidditch i czarna sukienka

8.5K 407 336
                                    

Harry spojrzał na niego zadziornie, przeczesując włosy palcami. Uśmiechnął się kącikiem ust i obrócił tyłem.

Draco niemal połknął swój język, widząc swoje nazwisko wypisane wielkimi literami na bordowym materiale jego stroju do Quidditcha.

— Kapitanowie, zapraszam na środek.

Harry puścił mu oczko, a on wciąż nie mógł się otrząsnąć. Przygryzł wargę.

— Podajcie sobie ręce na zgodę.

Draco przewrócił oczami, przyciągając go do mocnego pocałunku.

— Oszukujesz, kochanie — mruknął w jego usta.

— Ja? Nigdy. To moje nazwisko — powiedział Harry, uśmiechając się niewinnie.

— Powiedziałem ręce! Minus piętnaście punktów dla Slytherinu — mruknął młody Krukon, będący sędzią.

— Nie żałuję — zaśmiał się Draco, unosząc ręce w obronnym geście.

Harry zaśmiał się w odpowiedzi i złapał go za rękę, ściskając ją.

— Powodzenia, kochanie.

— Nie będę go potrzebować. Już nie mogę się doczekać, kiedy przegrasz bym mógł odebrać moją nagrodę — uśmiechnął się zadziornie, oblizując usta.

— Na Merlina! Możemy zacząć mecz?!

Harry zaśmiał się, patrząc na zarumienionego i poirytowanego Krukona.

— Postaraj się nie zabić, Potter — mruknął Draco na odchodne.

— Malfoy — poprawił go Harry z zadziornym uśmiechem, wskazując na swój nowy strój.

Draco pokręcił głową z niedowierzaniem.

***

— Harry niemal łapie znicz!

Tłum szaleje, kiedy opuszki palców Harry'ego ocierają się o Złoty Znicz. Draco jest tuż za nim.

— Nie dam ci wygrać — mruknął Harry, mocniej pochylając się nad miotłą.

— Oczywiście, kochanie — zaśmiał się Draco, przyciągając go do pocałunku i łapiąc Złoty Znicz.

— Chwila. Czy to jest dozwolone?! Zasady nie zakazują pocałowania innego zawodnika. Slytherin wygrywa z Gryffindorem dzięki zdobyciu Złotego Znicza! — krzyknął komentator, niemal wypadając ze swojego miejsca.

Harry spojrzał na niego zaskoczony, kiedy odsunął się. Jego policzki zaczerwieniły się, kiedy Draco oblizał usta. Ślizgon uśmiechnął się, pokazując mu Znicz.

— Oszukujesz — mruknął Harry, mimowolnie uśmiechając się i kręcąc głową z niedowierzaniem.

— Jestem Ślizgonem — zanucił Draco — Zresztą w zasadach nie ma nic o nie całowaniu zawodników — powiedział, wzruszając ramionami.

Harry zaśmiał się, przesuwając dłonią po twarzy.

— Wiesz, co to znaczy — powiedział Draco, uśmiechając się kącikiem ust.

Harry zakrył twarz dłońmi i popatrzył na niego z między rozsuniętych palców. Jego policzki były czerwone jak nigdy.

— Teraz?

— Oczywiście, że teraz.

— Będą na nas czekać po skończonym meczu.

— To poczekają dłużej.

Marriage | Drarry ✔️Where stories live. Discover now