8. Plastikowe serce

13.4K 655 1.2K
                                    

Obudziło go lekkie łaskotanie w nos. Harry spał z głową na jego piersi, a jego włosy układały się w aureolę wokół niego. Draco z lekkim uśmiechem przejechał palcem po jego policzku.

Nie mógł uwierzyć w to, jak piękny był.

Śliczne, malinowe usta były lekko rozchylone, a długie rzęsy, rzucały cienie na jego policzki. Wyglądał tak spokojnie i ciepło.

Wplótł palce w jego włosy, ponownie zamykając oczy.

***

Harry leniwie otworzył oczy i spojrzał na zegarek.

— Draco!

Chłopak mruknął coś w odpowiedzi. Harry chciał wstać, ale Draco przyciągnął go do siebie mocniej.

— Ćśśś...

Gryfon uśmiechnął się i odgarnął mu włosy z twarzy.

— Jeśli chcesz załapać się na jakiekolwiek śniadanie, to musimy iść teraz.

— Mi tu dobrze.

— Jestem głodny.

Malfoy leniwie otworzył oczy, by napotkać wielkie, ciemnozielone tęczówki i wysuniętą wargę. Westchnął, zauważając, że kiedy brunet robi tą minę, był w stanie zrobić dla niego wszystko.

Pocałował go i niezadowolony pozwolił mu wstać. Obserwował, jak swobodnie porusza się po jego pokoju, lekko kulejąc w przydługiej, białej koszulce, należącej do niego.

— Wyglądasz obłędnie uroczo w moich ubraniach.

Harry wypuścił trzymane w rękach spodnie i odwrócił się w jego stronę zarumieniony.

— Rusz się. Nie pamiętam, gdzie trzymasz koszule.

Wstał niechętnie i podał mu białą koszulę, wyciągając również jedną dla siebie. Harry z drobnym uśmiechem przesunął palcem po wyszytym na kołnierzu nazwisku.

Draco chciał iść pod prysznic, ale widząc zegarek zrezygnował z tego, notując w myślach, by wykorzystać na to jedną z przerw między lekcjami.

— Pośpiesz się — powiedział Harry, rozglądając się za krawatem.

Draco wziął oba ze stołu i pośpiesznie założył, rzucając drugim w chłopaka.

— Dasz radę iść? — zapytał.

Za odpowiedź wziął chwilę jego zastanowienia. W kilku krokach znalazł się przy nim, biorąc go na ręce.

— Najpierw idziemy do Skrzydła Szpitalnego, a później po różdżki.

***

— Nie zdążymy na śniadanie, więc widzimy się na obiedzie — rzucił Harry, całując go w policzek.

Z chwilą w której zniknął za zakrętem, Draco oparł się o ścianę i wypuścił wstrzymywane powietrze. Jego serce wciąż biło przyśpieszonym rytmem.

Co się z nim dzieje w pobliżu tego Gryfona?

Przy nim stawał się zupełnie inną osobą. Nie miał nic przeciwko czułości ze strony tego rozczochranego debila. Ba, sam jej pragnął. Wszystkie jego mury upadały za sprawą jednego, zielonego spojrzenia.

Fuknął z irytacją, zdając sobie sprawę z tego, jak Potter na niego działał. Jedno spojrzenie, a jego serce przyśpieszało. Nieśmiały uśmiech i był gotów zrobić dla niego wszystko.

Jak ktoś tak roztrzepany, irytujący i uroczy mógł mieć nad nim całkowitą kontrolę i nie zdawać sobie z tego sprawy? Ważniejsze, jak udało się mu tego dokonać w zaledwie kilkanaście dni?

Marriage | Drarry ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz