Hej! Przyznam, że przed nami dość specyficzny rozdział, który jednak jakoś bardzo mi się podoba. Jestem ciekawa Waszych reakcji. Ktoś tęskni za atmosferą Świąt Bożego Narodzenia w te gorące dni? :D
Zachęcam do sprawdzenia piosenki, która jest dostępna powyżej w mediach. Jej motyw jest wspomniany dwukrotnie w rozdziale! :)
Ten rozdział dedykuję dziewczynom, które są ze mną od dawna - dziękuję za waszą obecność, komentarze i wsparcie:
Puch0nek Panienka_Weasley natilaskowik -talentless- , a także dziękuję mojej przyjaciółce Natalii, która ostatnio zaczęła czytać to opowiadanie. :))
Zapraszam do lektury i komentowania! :)
⤝°♦°⤞⤝°♦°⤞⤝°♦°⤞⤝°♦°⤞
W powietrzu unosiły się dźwięki "Cichej Nocy" i klimatyczne trzaskanie ognia w kominku, gdy Lily i jej mama Isobel* pakowały świąteczne prezenty na dużym stole w jadalni. Petunia niestety nie zjawiła się o umówionej porze, a ojciec rodziny – Franklin Evans* buszował po sklepach w celu zakupienia najdorodniejszego indyka na świateczny obiad. Kobiety musiały więc poradzić sobie same ze stosem paczek i metrami kolorowego papieru pakownego.
Lily jednak nie narzekała. Kochała ten czas w roku oraz swoją rodzinę. Odkąd poszła do Hogwartu, spędzali ze sobą o wiele mniej czasu w ciągu roku szkolnego, dlatego też świąteczny okres był dla gryfonki bardzo cenny i wyczekiwany.
— Mam nadzieję, że zegarek, który wybraliśmy dla Tuni jej się spodoba — zagadnęła Isobel, owijając nieduży kartonik czerwoną wstążką.
— Może w końcu przestanie się wszędzie spóźniać — zaśmiała się Lily i spojrzała ciekawsko na mamę, która z wyglądu była niemal jej lustrzanym odbiciem.
— Nie, Lily, nie powiem ci, co tobie kupiliśmy — zachichotała pani Evans, posyłając córce znaczące spojrzenie. — I nawet nie próbuj swoich magicznych sztuczek, czytania mi w myślach, czy co wy tam jeszcze umiecie!
— Spokojnie, mamo. Nie czytam nikomu w myślach — zaśmiała się Lily wdzięcznie. — W porządku. Nie będę naciskać. — Uniosła dłonie do góry.
Isobel spojrzała na duży zegar na ścianie i zacmokała.
— Tata chyba próbuje przeszukać całe Cokeworth w poszukiwaniu tego przeklętego mięsa. Jakby to było najważniejsze!
— Wiesz jak lubi być głową rodziny w każdym calu. Nawet jeśli chodzi wyłącznie o pokrojenie indyka przy świątecznym stole — zauważyła uprzejmie jej córka.
— Chyba masz rację, kochanie — skrzywiła się nieco Isobel i dokończyła wiązanie kokardy na ostatnim prezencie. — A propos świątecznego stołu...
Lily spojrzała na matkę czujnie.
— Petunia przyprowadzi na święta Vernona — powiedziała lekkim tonem, choć LIly zauważyła, że mocniej zacisnęła pięści.
Nastolatka westchnęła ciężko i także odstawiła zapakowany upominek na niewielką stertę. Podeszła do mamy i objęła ją ramieniem w czułym geście.
YOU ARE READING
Nad Przepaścią [ Lupin x Evans ] ✓
FanfictionGdy człowiek staje nad przepaścią, instynkt zachowawczy każe się cofnąć. Jednak, co jeśli los pcha nas naprzód, wbrew przestrogom? Wojna czarodziejów nabiera rozpędu, gdy wspólny język znajduje dwójka gryfonów - Lily Evans i Remus Lupin. Długie roz...