Rozdział 34

2.5K 60 1
                                    

Prywatne występy wiązały się z bezpośrednim kontaktem, z klientem. Z bardziej odkrywającym ciało kostiumem. Z robieniem czego tylko klient chcę bez bezpośredniego pieprzenia się z nim. Nie wiedziałam kim jest, jak wygląda, za to on wiedział to o mnie. Z gotowym makijażem, który podkreślał moje rysy twarzy oraz powiększał optycznie moje oczy oraz usta. Z gotowym strojem, który zakrywał prawie nic, ruszyłam do niego. Miałam na sobie srebrną, krótką sukienkę, która dosłownie na mnie wisiała i podkreślała tylko i wyłącznie moją talię. Miała bardzo głęboki dekolt, że moje piersi były prawie w połowie widoczne. Czułam się strasznie niekomfortowo kiedy szłam tym pieprzonym korytarzem do oddzielnego pomieszczenia, które znajdowało się po drugiej stronie klubu. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Na środku pokoju stała niewielka scena z rurą na środku oraz paroma białymi światłami skierowanymi właśnie na nią. Wokół panował półmrok co przebijało jedynie czerwone światło, a panowało ono w całym pokoju. Na przeciwko sceny stała czerwona, skórzana kanapa, a obok niej stolik. Był tu również miniaturowy barek, w którym znajdowały się najdroższe alkohole, które były obecne w tym klubie. Widziałam lekki zarys sylwetki osoby siedzącej na sofie. Nie widziałam rysów twarzy, a tylko sylwetki. Był to dobrze zbudowany mężczyzna, dość wysoki i był to z pewnością brunet. Wyglądał na całkiem młodego. Tym zdziwiłam się jeszcze bardziej. Stukot moich szpilek odbijał się tworząc echo w pomieszczeniu, w którym się znajdowaliśmy. Weszłam na scenę i złapałam pewnie rurę. Zaczęłam się ruszać wtedy, kiedy rozbrzmiała muzyka. Tańczyłam do piosenki ,,Streets'' Doja Cat. Seksownie dotykałam metalu i wykonywałam na nim przeróżne figury w rytm muzyki, z jak największą delikatnością. Mężczyzna lekko się nachylił przez co widziałam jego ciemne włosy. Były trochę dłuższe, lecz były przed jego ramionami. Wyginałam swoje ciało drastycznie, wykonując te najbardziej obowiązujące mnie pozycję taneczne. Pomimo tego całego nie komfortu, który mnie dopadł, czułam lekką pewność siebie. Wiedziałam co mam mu zapewnić. Coś na co może popatrzeć i nacieszyć się. Pod koniec piosenki wstał i podszedł bliżej sceny, po czym szybkim ruchem znalazł się obok mnie. Dopiero wtedy zobaczyłam jego twarz. Jak nade mną górował. Jego oczy, tak dobrze mi znane. Rysy twarzy, które były znajome moim dłoniom. To był on. Po dwóch latach widziałam go w klubie nocnym, w którym pracowałam, a on był w tamtej chwili moim osobistym klientem. Nie wiedziałam co mam robić. Cofnęłam się do tyłu, aż poczułam na swoich plecach ten cholerny metal od rury. Był kurewsko blisko mnie. Czułam jego palce na moim lewym udzie. Kiedy podciągał moją cienką sukienkę coraz wyżej przeszedł mnie dreszcz wzdłuż rdzenia. Nie spuszczałam swoich oczu z jego, które oglądały moje ciało, jakby było jakimś pieprzonym arcydziełem stworzonym przez samego Michała Anioła. Drugą dłonią przejechał delikatnie moją prawą rękę. Perfidnie zaglądał w mój dekolt, który był odsłonięty jeszcze bardziej, niż na początku przez figury, które zrobiłam. Kiedy on eksplorował moje ciało swoimi ciepłymi dłońmi, ja stałam nieruchomo czując, że jest mi coraz bardziej mokro.

- Podobno nie można bezpośrednio ruchać się z klientami. - szepnął do mojego ucha. Przełknęłam głośno ślinę kiedy złapał obiema rękoma za dół mojej sukienki zniżając się nieco. Zaczął ją ze mnie zdejmować. Chciałam tego. Cholernie tego chciałam i myślałam o tym od pieprzonych dwóch lat, więc mu na to pozwoliłam. Zostałam w samych czarnych, koronkowych majtkach. 

- Uklęknij. - powiedział swoim głębokim głosem. Zrobiłam co kazał. Nic nie mówiąc zaczęłam odpinać mu pasek od jego spodni. Nie spuszczał ze mnie swoich ciemnych tęczówek, nawet kiedy łapał się kurczowo rury, która znajdowała się za mną. Drugą ręką chwycił moje włosy powodują mój cichy jęk. Nagle odsunął mnie od siebie i kazał mi wstać. Już po chwili byliśmy na tej samej kanapie, na której siedział kilka minut temu. Powiedział, abym się położyła, a ja słuchałam każdego jego słowa, jakbym była jego wytrenowanym zwierzęciem. Owszem, byłam jego i chyba już tak zostanie. Zostanę oddana tylko jemu. W tamtym momencie, kiedy uniósł wysoko moje biodra, odsunął moją dolną część bielizny i włożył we mnie swoje obślinione dwa palce i uderzając mnie w tyłek nie pomyślałam nawet o Camilii, z którą przecież jest w dość publicznym związku. Jęczałam, wykrzywiałam swoje ciało z przyjemności jakie mi dawał. Straciłam poczucie czasu, a przed oczami pojawiały mi się mroczki. Odlatywałam. W momencie, w którym byłam wykończona przez to co mi robił miałam w ustach jego penisa, którego byłam zmuszona ssać i całować do momentu kiedy po moich piersiach nie zaczęła spływać biała substancja należąca do niego. Do Shawn'a. 



----------------------

5/5

TEXTING, NUDES || Shawn MendesDonde viven las historias. Descúbrelo ahora