Rozdział 54

1.4K 49 3
                                    

Jego ciemne tęczówki nieco odebrały mi odwagę, a to, że znacznie nade mną górował nie poprawiało sytuacji. Uniósł swoją lewą brew w górę i skrzyżował swoje ręce na piersi. Stał i ewidentnie czekał, aż zacznę coś mówić lecz ja nie mogłam nic z siebie wydusić. Sprawiał, że stawałam się przy nim nieśmiała, a przecież wcale taka nie byłam. Głośno westchnął i przystąpił z nogi na nogę. 

- Chciałaś ze mną porozmawiać? - zapytał wyczekująco. 

- Tak - odpowiedziałam - Czy mógłbyś przestać mnie nachodzić? - Moja pewność siebie powoli wracała ale nie na tyle, aby mieć odwagę spojrzeć mu w oczy. On jedyne co zrobił to głośno się zaśmiał. 

- Tego ode mnie oczekujesz? - powiedział podchodząc do mnie coraz bliżej. Dzieliło nas zaledwie dwa kroki, kiedy zaczęłam się wycofywać. 

- Tak, właśnie tego oczekuję. Już zdążyłam się od ciebie odzwyczaić, a ty ponownie się pojawiasz i mieszasz. 

- Ja mieszam? - zapytał, a ja czułam już prawie chłód ściany za mną. Spotkałam jego brązowe oczy. Widać w nich było lekkie rozbawienie mężczyzny.

- Tak, mieszasz. Nachodzisz mnie i zwracasz na siebie moją uwagę totalnie niepotrzebnie. To co robisz jest całkiem niepotrzebne. 

- Zwracam na siebie twoją uwagę? - zapytał, a ja już opierałam się o zimną ścianę. Jego prawa ręka wylądowała lekko nad moją głową - Kiedy zrozumiesz to, że obydwoje potrzebujemy nawzajem swojej uwagi? Nie zauważyłaś tego jeszcze? Nie mów, że nie czujesz satysfakcji jak dostajesz powiadomienia z tego, że like'uje ci zdjęcia lub, że oglądam cię jak tańczysz - Pochylił się nad moim uchem - Daj znać kiedy staniesz się bardziej spostrzegawcza, kochanie. - szepnął, po czym odszedł. Najzwyczajniej w świecie odsunął się ode mnie i ruszył w stronę drzwi wyjściowych, które były kilka metrów od nas. Za chwilę zniknął za nimi, a dźwięk ich zamykania rozbrzmiał mi w uszach.



--------------

Następny rozdział za 30 gwiazdek. 

TEXTING, NUDES || Shawn MendesTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon