Rozdział 43

1.9K 69 5
                                    

Pora zapłacić za grzechy. Zgrzeszyłam, a za zgrzeszenie ponosi się konsekwencje. Lecz czy żałowałam? Czy grzech był warty ceny? Czy to co zrobiłam zmieniło cokolwiek na lepsze? Czy było warto? Nie, nie żałowałam. Tak, był warty ceny. Nie, jeszcze bardziej wszystko pogorszyło. Tak, było warto. Każda sekunda z tym człowiekiem była warta. Był jak przystanek, na którym warto było się zatrzymać i poczekać na kontynuacje drogi. Drogi,  która do łatwych nie należała. Nic nigdy nie idzie po mojej myśli. Zawsze musi się coś spieprzyć. Lecz przestałam żałować rzeczy już dawno temu. Siedziałam na kanapie nie myśląc o niczym. Moje myśli wyłączyły się już dawno temu, kiedy po kilku godzinach braku snu nie doszłam do żadnego wniosku. Przestałam panikować i rozmyślać co się stanie. Po prostu nie wiedziałam co zrobić. Scott wyszedł na poranny spacer, a ja po całej nieprzespanej nocy nie miałam ochoty na sen. Nie byłam pewna co robić, gdyż nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Moje wybory do niej doprowadziły. Nigdy nie musiałam odpisywać Shawn'owi. Mogłam go olać i iść dalej ale tego nie zrobiłam. Teraz widać rozwinięcie tej relacji. Nagle usłyszałam jak drzwi do mieszkania zamykają się z trzaskiem. Od razu odwróciłam się w stronę wejścia do salonu. Stał tam zdenerwowany Scott. Jego mina wyrażała prawie, że przerażenie kiedy podchodził do mnie włączając swój telefon i siadając obok mnie na kanapie. Pokazał mi instastory Camilli, która ze szczegółami opowiadała jak dowiedziała się o zdradzie Shawn'a. Czułam się jakbym oglądała kolejną dramę internetową sławnych ludzi lecz tym razem ja w takową byłam wplątana. Ktoś widział nas w samochodzie bruneta w noc kiedy odbierał mnie z pracy. Zrobił nam zdjęcie i wysłał na DM na Instagramie Camilli. Wiedziałam, że kariera Shawn'a jest już prawie że skończona. Nie za bardzo wiedziałam co zrobić. Może powinnam do niego zadzwonić?  Chwyciłam telefon, który leżał na stoliku przede mną i wybrałam numer mężczyzny. Już po chwili usłyszałam jego głęboki głos.

- Alissa? - powiedział. Nie pomyślałam nawet co powiedzieć, jeśli odbierze.

- Shawn. - odparłam i w słuchawce zapadła cisza. Przez moment myślałam, że się rozłączył lecz nie. Nie zrobił tego.

- Po co dzwonisz? - zapytał. Słyszałam, że był zdenerwowany. 

- Chciałam zapytać cię jak się czujesz? - powiedziałam niepewnym głosem. Usłyszałam jego śmiech pełen sarkazmu.

- A jak mam się kurwa czuć, Alissa? Moje życie jest skończone. Nie ma nic. Mogłem z resztą przewidzieć, że wszystko wyjdzie na jaw. Niepotrzebnie do ciebie pisałem. - Nie wiedziałam za bardzo co odpowiedzieć. Było mi przykro jak to się skończyło.

- Przepraszam, Shawn. - odparłam cicho.

- Nie przepraszaj, to moja wina. - westchnął. Ponownie zapadła cisza. 

- Czyli to koniec? - zapytałam. Przez chwilę żałowałam tego pytania lecz co innego mogłam powiedzieć. 

- Nie wiem, Alissa. Muszę pomyśleć. Oddzwonię. - odparł po czym po drugiej stronie była tylko cisza. Całej tej rozmowie przysłuchiwał się Scott. Patrzył na mnie intensywnie oczekując co zrobię. Nie wiedziałam.


----------

Następny za 33 gwiazdki.

TEXTING, NUDES || Shawn MendesNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ