Rozdział 50

1.5K 45 0
                                    

Potrzebowałam oderwania, odpoczynku. Potrzebowałam na chwilę zapomnieć. Właśnie dlatego wpadłam na pomysł, aby udać się na imprezę. Zazwyczaj chodziliśmy do jednego klubu lecz dzisiejszego wieczoru wybraliśmy inny, na drugim końcu miasta. Ja, Scott, Matt, George ora Mia przetransportowaliśmy się tam taksówką i dalej zastanawiam się, jak się tam zmieściliśmy w piątkę. Klub prezentował się tak jak w zasadzie każde inne. Było dużo kolorowych świateł oraz miejsca na siedzenie, a na środku pomieszczenia, na przeciwko parkietu była dj-ejka. Usiedliśmy przy jednym stoliku, po czym George razem z Mią poszli zamówić sobie po drinku. Po pewnym czasie ja również skusiłam się na wypicie trochę alkoholu. Siedzieliśmy tam może z półtorej godziny, a przez ten cały czas jakiś ciemny blondyn o zielonych oczach skanował mnie wzrokiem kilka stolików dalej od naszego. Miał na sobie szarą bluzę oraz zarzuconą na nią ciemną kurtkę. Jego nogi zdobiły czarne jeansy, a stopy białe, wysokie conversy. Miał ładnie zarysowaną szczękę i długie, smukłe palce, które trzymały w dłoni szklany kieliszek. Wyglądał na mój wiek, ewentualnie mógł być trochę młodszy. Zaciekawił mnie swoją osobą. Nawiązałam z nim kontakt wzrokowy, podczas którego zalotnie się uśmiechnął.

- Muszę iść do łazienki. - poinformowałam moich znajomych, po czym wstałam z miejsca.
Szłam ciemnym korytarzem, na którym co chwila pojawiały się kolorowe światła. Pomimo, że była to droga do łazienki, nikt tamtędy wtedy nie przechodził. Poczułam lekkie szarpnięcie w talii i od razu odwróciłam się za siebie. Jego dłoń znalazła się na mojej szyi, po czym zostałam przyciśnięta do zimnej ściany za mną. Z pomiędzy moich ust wydobył się cichy jęk ekscytacji tego co robił właśnie ze mną ten nieznajomy, zielonooki mężczyzna na przeciwko mnie. Jego ciemne oczy skanowały moją twarz, a ja nie mogłam odwrócić od nich swojej uwagi.
- Musisz przestać mnie ignorować, Alissa. Wiesz o tym? - powiedział, a ja jedynie w dalszym ciągu wpatrywałam mu się w tęczówki, które tak bardzo przykuwały w tamtym momencie moją uwagę. Nawet nie wpadło mi do głowy pytanie skąd może znać moje imię. Jego ładnie zarysowana szczęka lekko drgnęła pod wpływem małego zdenerwowania. Skanował mnie wzorkiem niczym wygłodniałe zwierzę, pragnące aby zatopić swoje zęby w mięsie. Pochylił się nade mną, aż nasze oddechy zaczęły się ze sobą mieszać.
- Wiesz czego od ciebie chcę. Czy zgadzasz się na to, kochanie? - zapytał, a ja byłam jedynie w stanie tylko kiwnąć głową na zgodę. Ten mężczyzna pobudził u mnie uczucie, którego dawno nie czułam. Czułam, że moje majtki robią się mokre kiedy jego dłoń coraz bardziej zaciskała się na moje opalonej szyi.
- Czy dajesz mi pozwolenie na to, abym zabrał cię do jednej z kabin w tamtej łazience po prawej? Potrzebuję, abyś użyła słów, kochanie. - powiedział, a jego głos zniżył się o jeden ton, przy czym zrobił się również i nieco cichszy. Unoszący się nad moim uchem ciepły oddech przyprawiał mnie o przyjemne dreszcze.
- Tak. - odpowiedziałam i tyle mu wystarczyło. Jego ręka na mojej talii prowadziła mnie w stronę zamkniętej, męskiej łazienki. Drzwi otworzyły się, a on prawie że, wepchnął mnie do środka. W pomieszczeniu znajdowało się dwóch innych mężczyzn, którzy wyminęli nas dosłownie przy samym wejściu. Gdy drzwi za nimi zamknęły się z lekkim trzaskiem, weszłam do jednej z pustych kabin, a blondyn zrobił to za mną. Zamknął nas od środka na zatrzask i odwrócił się w moją stronę. Jego usta uderzyły w moje.

-------------
Następny rozdział za 20 gwiazdek

TEXTING, NUDES || Shawn MendesWhere stories live. Discover now