Rozdział 53

1.4K 50 6
                                    

W każdym dniu, w jakim byłam w pracy, Shawn też tam był. Perfidnie oglądał moje występy, a zaraz po nich wychodził. Drażnił mnie, a co najlepsze to przestał odpisywać na moje wiadomości i nie miałam jak z nim porozmawiać. Czułam się z lekka osaczana lub w małym stopniu nękana. Zareagowałabym jednak inaczej gdybym była osaczana przez kogoś innego. A to przecież był tylko ON. Wiedziałam, że nie zrobi mi krzywdy i niczego takiego bez mojej zgody. Jego czyny pociągały mnie w pewnym procencie. Byłam świadoma, że jest mną zainteresowany lecz nie dopuszczał mnie do siebie, trzymał mnie na dystans. Patrzył na to, na co chciał. Dostawał to, czego chciał. Nie wiem, czy jego zachowanie miało wzbudzić coś we mnie, ale to zrobiło. Jego zainteresowanie wzbudziło we mnie to samo. Chciałam z nim się porozumieć, porozmawiać, złapać jakichś kontakt lecz on na to nie pozwalał. Nie mam pojęcie co miał na celu. Rozmawiałam już o tym ze Scottem. On uznał, że powinnam go złapać w klubie. Powiedział, że to najlepsze wyjście, bo i tak będzie mnie ignorował, a w ten sposób zmuszę go do konfrontacji. Przyznałam mu rację. Dlatego następnego dnia, po moim występie, na którym oczywiście mężczyzna się znajdował, spróbowałam złapać go przy wyjściu. Zeszłam ze sceny w przylegającym topie i krótkiej spódniczce, która zasłaniała zaledwie połowę mojego tyłka. Od razu ruszyłam w stronę wyjścia i zastałam go na korytarzu, który prowadził do drzwi wejściowych. 

- Shawn! - krzyknęłam, podbiegłam do niego kawałek i łapiąc go za ramię, odwróciłam go w swoją stronę. Jego ciemne tęczówki nieco odebrały mi odwagę, a to, że znacznie nade mną górował nie poprawiało sytuacji.


----------

Następny rozdział za 30 gwiazdek.

TEXTING, NUDES || Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz