ROZDZIAŁ 6

236 7 0
                                    

Następny poniedziałek miał być pierwszym dniem Draco w biurze Aurorów. Hermiona uznała, że prawie w ogóle nie widuje Harry'ego w pracy, więc nie powinna widzieć też Draco w ciągu dnia. Ginny nie zgodziła się z tym.

W poniedziałek rano Ginny obudziła ją godzinę przed normalnym czasem, popędziła pod prysznic, a potem przez dwadzieścia minut wpatrywała się w jej mokre włosy z grzebieniem w ręce, podczas gdy Hermiona popijała herbatę.

- Ginny, proszę, nie przesadzaj. Prawdopodobieństwo, że w ogóle go dzisiaj zobacz-

- Jest większe czy mniejsze niż jego faworyzowanie księgarni, w której pracujesz? A teraz siedź spokojnie. Chyba będę musiała je zaplatać.

Hermiona ziewnęła. Ginny w końcu wykonała dość ładną robotę z jej włosami, zaplatając włosy przy skroniach i ściągając je w warkocz z boku, który leżał na jej prawym ramieniu, ale w chwili, gdy zasugerowała makijaż Hermiona była już poza krzesłem.

- Tylko tusz do rzęs! - tak brzmiało pożegnalne zdanie Ginny, gdy Hermiona zatrzasnęła za sobą drzwi wychodząc.

Hermiona weszła przez kominek do Atrium Ministerstwa i pierwszą osobą, którą zobaczyła, był Draco Malfoy. Stał obok nowej fontanny, która została wzniesiona w zeszłym roku, a Harry stał obok niego. Hermionie zajęło kilka pospiesznych kroków, by zdać sobie sprawę, że irytujący głos rozbrzmiewający w całym Atrium to Rita Skeeter, kierująca dwójką z nich, podczas gdy jej fotograf biegał w kółko, próbując uchwycić ich interakcję.

Hermiona trzymała głowę w dół i obserwowała ich kątem oka, kierując się w lewo do wind. Głos Skeeter przebił się przez salę, prosząc o uścisk dłoni. Draco mruknął coś do Harry'ego, a Harry uśmiechnął się. To ją powstrzymało. Uśmiech Harry'ego przerodził się w mały śmiech. Stała i patrzyła, jak Harry i Draco chichoczą, kręcąc głowami na coś, co Harry powiedział w odpowiedzi. To był taki dziwny, ale i miły widok. Powinna była wiedzieć, że za długo stoi w miejscu.

- Panno Granger!

Rita ją zauważyła. Jej oczy błyszczały z podekscytowania i możliwości. Harry zobaczył ją ponad ramieniem Draco, rzucając jej spojrzenie, które mówiło "uciekaj!".

Draco odwrócił się. Jego oczy przeczesały ją w górę i w dół, zanim wylądowały na jej włosach. Głupia Ginny.

- Panno Granger, co za idealne wyczucie czasu! - Rita podbiegła do niej. Złapała ją za rękę i zaczęła ciągnąć do chłopców. - Chętnie zrobimy zdjęcie pani i Harry'ego, witających Draco w ministerstwie.

- Czy minister Shacklebolt nie byłby lepszym komitetem powitalnym? -powiedziała Hermiona sarkastycznie.

- Och, nie, nie, nie! Rywale z dzieciństwa, teraz współpracownicy! Możliwe, że przyjaciele! W tym właśnie tkwi sedno sprawy.

Rita posadziła ją po prawej stronie Harry'ego i poprosiła, by się uśmiechnęła, gdy ponownie uścisnęli sobie dłonie. Musiała się nie uśmiechać, bo Rita z pewnością tego nie robiła.

- Panno Granger - wyciągnęła do niej rękę - Pozwól mi zamienić z tobą kilka słów, podczas gdy chłopcy skończą.

Hermiona wysunęła się do przodu, a Rita chwyciła ją za ramię, odsuwając o kilka kroków.

- Panno Granger - zaczęła Rita, a jej pióro samopiszące zadrgało nad jej ramieniem. - Jakie to uczucie pracować z Draco Malfoyem, długoletnim rywalem, krótko mówiąc Śmierciożercą, w Ministerstwie Magii?

Hermiona przełknęła i ostrożnie dobierała słowa.

- Myślę, że Draco Malfoy jest bardziej niż zdolny na to stanowisko. Miał wybitne oceny w Hogwarcie i zawsze był bardzo ambitny.

The Right Thing To Do [PL]Where stories live. Discover now