ROZDZIAŁ 21

241 10 1
                                    


W środę pracowali w milczeniu przez większą część dnia. Po drodze zamówiła sobie kawę, kiedy dotarła do sali konferencyjnej, zobaczyła, jak Draco z pośpiechem usuwa zaklęciem kubek z kawą, który prawdopodobnie wziął dla niej przy okazji zamawiania herbaty.

W czwartek musieli więcej ze sobą rozmawiać. Nie mogli wysnuć żadnych konkretnych wniosków w sprawie run, więc przygotowali raporty dla Robardsa, wymieniając w nich wszelkie możliwości i spostrzeżenia. Wróciła na Poziom 4, gdy zostało jej trzydzieści minut pracy, liczyła, że zdąży jeszcze chwilę popracować w swoim biurze, zanim wyjdzie.

Kiedy usadowiła się przy swoim biurku, usłyszała jak Aiden puka do niej z sąsiedniego boksu.

- Hej, dawno się nie widzieliśmy - powiedział. Uśmiechnęła się, grzecznie. - Czy nadal jesteś zainteresowana wyjściem na drinka dziś wieczorem?

- Tak, zdecydowanie - odparła, przesuwając czekającą papierkową robotę na drugi koniec biurka. Ginny wsunęła jej do torebki tubkę tuszu do rzęs specjalnie na takie okazje. - Spotkajmy się jednak na imprezie pożegnalnej Rosenberg. Chcę jeszcze załatwić kilka spraw przy moim biurku.

- Świetnie - uśmiechnął się do niej. - Do zobaczenia wkrótce!

Wpatrywała się w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą się znajdował. Warto było spróbować. Równie dobrze mogła tylko sprawdzić, czy wytrzyma z nim poza pracą.

Pracowała przez chwilę, słuchając, jak ludzie żegnają się na dobranoc, a kiedy sprawdziła zegarek, było już wpół do piątej. Szybko pozbierała swoje rzeczy, robiąc w międzyczasie notatki. Cieszyła się, że nie musi jutro kończyć raportów z Draco, bo ta sterta papierów była niedorzeczna.

Wyczarowała lusterko i spróbowała wczesać czarną maź w swoje rzęsy, po czym skierowała się do wyjścia. Dotarła do kawiarni, gdy grupa zdążyła już zamówić jedzenie. Aiden pomachał jej i pokazał jej wolne krzesło obok siebie, które prawdopodobnie dla niej zarezerwował. Była mile zaskoczona tym, jak dobrze włączał ją do rozmów, zwłaszcza tych, którymi nie była zainteresowana.

Napiła się szklanki wody, grzecznie odmawiając połowy tłustej kanapki i frytek Aidena, zaczęła się więcej śmiać, próbując lepiej poznać swoich współpracowników. Aiden oparł rękę na oparciu jej krzesła, ale nie dotykał jej ramion ani szyi, jak to miał w zwyczaju Ron. Zawsze ją to denerwowało.

Gdy przyjęcie zaczęło się kończyć, życzyła Rochelle szczęśliwej emerytury i zarumieniła się, gdy Rochelle zapytała ją cicho, czy mogłaby podpisać coś dla jej wnuczki na Boże Narodzenie.

Aiden wyprowadził ją na zewnątrz z dwoma innymi współpracownikami z ministerstwa, których rozpoznała i dziewczyną jednego z nich. Odbyli miły spacer przez kilka przecznic, a Hermiona skorzystała z okazji, by lepiej poznać dziewczynę. Ogólnie rzecz biorąc, był to jak dotąd przyjemny wieczór.

Taka myśl przebiegała jej przez głowę, gdy Aiden prowadził ją do kolejnego pubu, a jego dłoń grzecznie spoczywała na jej plecach. Nagle uderzył w ramię blondynki zwisającej z ramienia Draco Malfoya.

- Przepraszam, kochanie! - Aiden zrobił pauzę, gdy zorientował się kto jest "randką" dziewczyny. - Malfoy! Fantastycznie, że na ciebie wpadłem!

Aiden rozpoczął zwięzłą opowieść o przyjęciu emerytalnym Rosenberg, gdy Hermiona przeklinała swoje szczęście. Spojrzała na Draco i zobaczyła, że jego wzrok skupia się na ramieniu Aidena, wciąż owiniętym wokół jej pleców.

- O'Connor, Granger, to jest Noelle - powiedział Draco, gdy tylko Aiden skończył swoją paplaninę.

Noelle uśmiechnęła się i zaśmiała bez żadnego powodu. Jej blond włosy były krótko ścięte i kręciły się luźno wokół twarzy, miała malutki nosek i niebieskie oczy. Hermiona stwierdziła, że chyba widziała ją w którymś atrykule dotyczącym życia towarzyskiego Draco Malfoya.

The Right Thing To Do [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz