Rozdział 19.

558 59 26
                                    

Perspektywa: Thomas.

Po prostu nie mogę w to uwierzyć, że moi właśni kurwa bracia zrobili ze mnie debila! Debila kurwa! Nie dość, że Scott zobaczył ducha w pokoju, to jeszcze nikt mi nie wierzy i mają mnie za jakiegoś niespełna rozumu. Przecież to jest jakiś jawny skandal! Dlaczego nikt nie hejtuje za to tego debila Scotta?! Przecież on pierwszy zaczął! 

A że ja się wkręciłem to swoją drogą.

No ale sorry, to on pierwszy zobaczył ducha, ale oczywiście to wszystko moja wina.

MOJA WINA.

Jak zwykle kurwa. 

Trzeba było mnie nie prowokować.

Fabio z Derekiem zeszli wkurwieni na dół, gasząc światło i komentując, że jestem debilem i jeżeli nie będzie ciszy w nocy, bo dostanę wpierdol. Zostaliśmy w końcu znowu sami i mogliśmy przedyskutować to jawne okrucieństwo skierowane w moją stronę. Stwierdziłem, że nie ma co braciom tak łatwo odpuszczać, bo w końcu jestem asertywnym Thomasem Andersonem, który ma zawsze racje. Wiem, że czasem działam impulsywnie, ale w końcu jestem asertywny. 

Nie rozumiem zatem dlaczego mówią, że jestem pieniaczem. Ja tylko upominam się o swoje, więc halo.

Upewniając się, że niańki poszli do swoich pokoi, postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Mam zamiar wyrazić swoje zdanie w tej kwestii i powiedzieć, że czuję się niesprawiedliwie potraktowany, bo w końcu dostałem zjebę nie ze swojej winy. To Scott jako pierwszy zobaczył ducha i niby dlaczego jemu miało się upiec, a mi nie? Bo co, bo on jest lepiej traktowany i ma jakieś tutaj przywileje? No chyba kurwa nie. Niby dlaczego? No właśnie. Wszyscy powinniśmy być traktowani równo, więc skoro ja dostałem ochrzan, to oni też. Ja tak tego nie zostawię, porozmawiam sobie z nimi, a jak to nic nie pomoże to osobiście pójdę poskarżyć się Fabio, że są zjebani i to nie fair.

- Dobra, to ja biorę ten telefon i podłączę go tam w kącie, żeby... - zaczął mówić Scott, lecz ja przerwałem mu, bo teraz jest czas na mój opierdol skierowany w jego stronę. Nie mogę pozwolić na to, aby uszło mu płazem. W końcu jestem asertywny. 

- Hola hola, no chyba mamy do pogadania na temat robienia ze mnie idioty. - wtrąciłem stanowczo i pewnie siebie, a gdy chciałem rozpoczynać swój elaborat, Sebastian wciął się w mój monolog. Spojrzałem na niego zdegustowany. 

- Oh zamknij się i nie drzyj, bo znowu Ci idioci tu przyjdą i będziemy mieli przejebane. - wtrącił, przewracając oczami, a ja otworzyłem gębę ze zdziwienia, no bo halo, co to ma znaczyć? Nie mogę tego zrozumieć!

- Kurwa mać! Przez was dostałem opierdol, więc wypadałoby, żebyście i wy poczuli, jak to jest fanie być jechanym! - krzyknąłem zbulwersowany, bo czemu tylko ja mam być tutaj poszkodowanym. 

- Zamknij się! - wysyczał Scott, ale ja wpadłem w swoją furię i postanowiłem, że nie będę z nimi więcej dyskutował.

- Dość tego. - skomentowałem i kierowałem się w stronę wyjścia. Jeśli oni tak ze mną postępują, to ja im pokażę, kto tu rządzi! Ale się Fabio wkurwi, jak pójdę na nich naskarżyć. 

- Dokąd leziesz bałwanie?! - spytał się po cichu Sebastian, a ja pokazałem mu środkowy palec.  

- Idę poskarżyć się na was do Fabio! - warknąłem, stanowczym krokiem kierując się na dół. Usłyszałem, że niańki są w kuchni i zawzięcie o czym dyskutują, a ten debil Dylan śpi w najlepsze na kanapie. Kurwa, co za jakiś gamoń. Usłyszałem, że Sebastian poszedł za mną, szepcząc coś, że mam się nie wydurniać i nie odpierdalać, bo zaraz spalę cały plan, ale mam w dupie plan, bo ja muszę się poskarżyć. No nie może tak być, że ktoś tu ze mnie robi debila. 

Moja niania jest gangsterem | Jescott, Dylmas, Derestian & BriamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz