Rozdział 22.

975 69 47
                                    

Perspektywa: Jeff.

Wyszedłem razem z Dylanem z tego piekielnego domu i muszę przyznać, że po raz pierwszy w końcu odetchnąłem z ulgą. Nie dość, że się kurwa nie wyspałem, to jeszcze te przeklęte bachory dali nam nieźle w kość. Nie wiem, jak wytrzymam tydzień w tym więzieniu, ale całe szczęście, że chociaż nikt nas z nimi nie zamknął na amen, bo bym okurwiał ze złości. Wsiadłem do BMW Dylana i razem pojechaliśmy najpierw do mnie ogarnąć sprawy, bo trzeba było podzwonić po ludziach, a potem do niego, bo ten cymbał za wszelką cenę chciał się przebrać. 

Około godziny dwunastej czekaliśmy w parku na południu na miasta na Cody'iego, ale po chłopaku ani śladu. Wyjąłem telefon i po chłopaku ani śladu. Dylan dał mi jednego szluga, którego zacząłem powoli wypalać, ale z każdą sekundą byłem coraz to bardziej wkurwiony, bo czas nie stoi po naszej stronie. Sięgnąłem do kieszeni spodni po paczkę fajek, odpalając tak każdą kolejną. 

- O stary, w tym tempie, to będziemy musieli zahaczyć o sklep. - skomentował radośnie i przyjaźnie, ale ja tylko posłałem mu mordercze spojrzenie. Stiles zaśmiał się i olał to, więc i ja olałem jego durny komentarz. 

- Gdzie jest ten kretyn? - zapytałem dość agresywnie, bo nie mamy całego kurwa dnia. Przecież dzień wcześniej informowałem go, że ma o jebanej dwunastej na nas czekać, a on sobie zignorował ten ważny komunikat. Czułem, jak zaczynam się wewnętrznie gotować, bo przecież musimy zaraz wracać, nim te bachory rozsadzą ten dom w drobny mak.

- Spoko, zaraz będzie. Wiesz jaki jest Brett. Lubi się spóźniać. - odpowiedział łagodnie Stiles, jak zwykle z pozytywnym nastawieniem, a ja tylko posłałem mu nienawistne spojrzenie, bo nie wiem, skąd on ma tyle optymizmu w sobie, jak to jest poważna sytuacja. O siedemnastej musimy iść najebać dilerom z obcego gangu, bo przecież nasz biznes jest na wagę złota. Trzeba zdobyć informację, nie mamy całego dnia, a przecież trzeba się przygotować, bo myślę, że bez tortur się dzisiaj nie obejdzie. No chyba, że to będą jakieś siusiumajtki i wyśpiewają wszystko jak ta lala. Myślę, że wyślę do tej misji Dereka z Dylanem, ewentualnie jak będę mocno wkurwiony, to osobiście tam pójdę i ich zastrzelę, to chociaż mi trochę puszczą nerwy. 

- Kurwa, dzwonię do niego. - powiedziałem stanowczo, po czym wyjąłem telefon i z groźną miną oczekiwałem, aż z łaski swej odbierze. Zacząłem coraz mocniej oddychać, bo szlag mnie trafiał na to wszystko, a gdy włączyła się automatyczna sekretarka, to prawie rzuciłem telefon o ziemię. W tym samym momencie zobaczyłem samochód tego jełopa, który właśnie raczył nas zaszczycić swoja obecnością.

- No siemano! - przywitał się radośnie i tanecznym krokiem się do nas zbliżył. Brett jak zwykle miał w sobie w chuj pozytywnej energii, która zaczęła mi działać na nerwy, bo tu każda minuta jest na wagę złota, a on bezczelnie spóźnia się prawie pięćdziesiąt minut. Nie obchodzi mi to, czy ruchał jakąś małolatę, czy ćpał, srał, czy cokolwiek. Miał być na czas i zjebał.

- Gdzie Ty kurwa byłeś i co było ważniejsze od naszego spotkania?! - zapytałem się od razu z pretensją, bo nie byłym sobą, gdybym zachował się normalnie. Rzuciłem petem o ziemię i zbliżyłem się do chłopaka, który chyba przestał już reagować na moje humorki, bo generalnie tylko ta trójka się już do mnie przyzwyczaiła, a nie powiem, jestem ciężki do znoszenia na co dzień.

- Oj luzik, jechałem i korek był, bo jakiś cwel TIR-em nie wykręcił i zablokował cały pas. Nawet nie można było wycofać. - odpowiedział, a ja zlustrowałem go wzrokiem. 

- Zweryfikuję to później. Teraz mamy ważniejsze sprawy. Powiedz lepiej, co wiesz. - zmieniłem od razu temat, bo teraz ważne są konkrety. Dylan wyjął z kieszeni notesik i zaczął zapisywać, bo uskarżał się, że od jakiegoś czasu ma problemy z pamięcią i wszystko skrupulatnie zapisuje w swoim kurwa kajecie. Jak tylko go zgubi, to już po nas, ale to wtedy nie ma tragedii, bo osobiście go zastrzelę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 05 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Moja niania jest gangsterem | Jescott, Dylmas, Derestian & BriamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz