Rozdział XVI

225 13 4
                                    

●☆●☆●☆●☆●☆●☆●☆●☆●☆●☆●
Wpadam z nowym rozdziałem. I informuje was że powoli zbliżamy się do końca, ale zamierzam opublikować inne ficzki, także mam nadzieję że będziecie czytać. W ostatnim rozdziale podam wam tytuły. Dobra nie przynudzam już tak, bo nie będziecie chcieli czytać. No to lecimy...
●☆●☆●☆●☆●☆●☆●☆●☆●☆●☆●

      Dzisiaj jechaliśmy na badania USG i jeszcze jakieś, ale nie pamiętam ich nazw. Wsiedliśmy do taksówki.
- Wszystko dobrze kochanie? - zapytał Kookie.
- Tak. A co? - odpowiedziałem.
- Dziwnie się zachowujesz. - odpowiedział.
- A jak myślisz dlaczego? - zapytałem śmiejąc się z jego głupoty - Głuptasie jestem w siódmym miesiącu ciąży i Ty się dziwisz że coraz dziwniej się zachowuję i wszystko mnie boli?
- No dobra. Zapytać nie można? - bronił się.
- Można ale te pytania są denne. - odpowiedziałem.
- Dobra nie ważne. - odpowiedziął - Jesteś pewny że nie chcesz poznać płci dziecka, bo kilka razy już odmówiłeś poznania jej, ale może dam radę Cię jakoś przekonać?
- Nie ma mowy. - odpowiedziałem - A wymyśliłeś już jakieś imię dla naszego dziecka? - zapytałem.
- Tak wymyśliłem. A mianowicie chłopiec to będzie Xiaumi. - odpowiedział szczęśliwy, z tego na jakim poziomie znajduje się jego pomysłowość.
- A o dziewczynce to już nie pomyślałaś prawda? - dogryzłem mu.
- Oczywiście że pomyślałem. - powiedział i udał obrażonego.
- No to co udało Ci się wymyślić? - dopytywałem.
- Dziewczynka to Xiaumie. - powiedział i spojrzał na mnie.
- To wcale nie jest taki głupi pomysł. - odpowiedziałem po chwili - Pierwsze dziecko będzie miało na imię tak jak Ty chcesz, ale drugie tak jak ja chcę. Dobra?
- To my zamierzamy mieć drugie dziecko? - zapytał zdziwiony.
- A co. Nie chcesz drugiego dziecka? - zapytałem lekko smutny.
- W sumie to nie wiem. - odpowiedział zmieszany, najwidoczniej zauważając co właśnie najlepszego narobił - Ale jeśli moja kruszynka chce to ja też.
- Przestań tak słodzić bo Ci zęby powypadają. - odpowiedziałem.
- O co ci chodzi? - zdziwiony.
- Nie myśl, że nie wiem, że mówisz to tylko dlatego żebym znów się na Ciebie nie obraził. - odpowiedziałem i odwróciłem się w stronę okna.
- Przejżałeś mnie. - powiedział.
- Długo jeszcze do tego szpitala? - zapytałem.
- Nie daleko, ale są korki. - odpowiedział kierowca. Po chwili znów przytuliłem się mocno do Kookiego, a on ucałował mnie we włosy.

My beloved - Taekook - Cz I i IIWhere stories live. Discover now