Rozdział V

170 12 10
                                    

Miłego czytania
------

Taehyung pov

Obudziłem się rano i gdy tylko leciutko się ruszyłem poczułem rozrywający ból dolnych partii ciała. Otworzyłem oczy i zorientowałem się, że zasnąłem będąc nabitym na kutasa Jungkooka.

- Kook. - zacząłem go delikatnie budzić.

- Mhm... - zaczął mamrotać zachrypnietym głosem.

- Pomóż mi zejść. - powiedziałem i zaczekałem aż on otworzy oczy.

- Sam nie możesz wstać? - zapytał nie otwierając oczu.

- Nie mogę, bo mnie boli. - wysyczałem - Twój ogromny koleszka cały czas sprawia mi dyskomfort.

- Ahhh. Zapomniałem że nawet ze mnie wczoraj nie zszedłeś. - zaśmiał się.

- Nie śmiej się. Skoro zasnąłem to mogłeś mnie zanieść do sypialni i nie bolało by mnie tak bardzo dzisiaj. - warknąłem na niego. Położyłem ręce na jego ramionach, a on położył swoje na moich biodrach i pomógł mi wstać, przy czym mocno syknąłem, czując ostry ból.

- Przecież ja nie mogę teraz przez ciebie chodzić! - krzyknąłem bezsilnie.

- Zawsze mogę cię nosić. - powiedział.

- Nie wiesz co mówisz. - zaśmiałem się chytrze - No to chodź ze mną do łazienki bo chce sie wykąpać.

Po skończonej kąpieli, poszliśmy do kuchni.

- Co jemy na śniadanie? - zapytałem.

- A na co masz ochotę? - odpowiedział i przytulił mnie od tyłu.

- Yyymmm zjadłbym naleśniki z nutellą. - powiedziałem i na samą myśl o takim śniadaniu oblizałem usta.

- Nadal nie rozumiem jak to może ci smakować. Przecież to jest za słodkie. - powiedział nie rozumiejąc dlaczego to jest takie dobre.

- Skoro nie zrozumiałeś tego przez tyle lat to już nie zrozumiesz, ale błagam cię zrób już je, bo jestem w cholere głodny, a nie mogę się ruszać więc sam sobie ich nie zrobię. - powiedziałem trochę błagalnym i trochę kąśliwym głosem.

- Już ci robię moja kruszynko. - powiedział, przelotnie ucałował moją szyję i ruszył przygotowywać śniadanie.

Podczas jedzenia nie szczędzili sobie skradanych pocałunków, ponieważ odkryli że połączenie smaku swoich ust z słodkim śniadaniem jest cudne.

- Co byś chciał dzisiaj robić? - zapytał po załadowaniu naczyń do zmywarki.

- Yyyy... Powtórka z wczorajszej nocy? - zapytałem lekko zmieszany ale również z nadzieją.

- Nie ma mowy. Jesteś cały obolały. Musisz wypocząć. - powiedział stanowczo, a ja posmutniałem i wydąłem dolną wardę.

- No to może obejrzymy jakiś film? - zapytałem.

- A co byś sobie obejrzał?

- Yyym... Barbie! - krzyknąłem entuzjastycznie.

- Ooo. Okej. - powiedział i się zaśmiał, roztrzepał moje włosy, po czym wziął mnie na ręce i poszliśmy do salonu. Posadził mnie na kanapie, a sam uruchomił plazme po czym przyłączył się do mnie.
Włączył wybraną przeze mnie bajkę i gdy chciałem się do niego przytulić usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Szybko zapauzowałem bajkę, a on poszedł zobaczyć kogo wiatr przywiał pod nasze drzwi.
Chwila minęła, a do salonu wszedł Kook, a za nim Jimin wraz z Yoongim.

- Jimin! - pisknąłem szczęśliwy, ponieważ dawno go nie widziałem.

- Cześć. - powiedział w tym samym czasie z Yoonem.

- Z jakiej okazji przyjechaliście? - zaśmiałem się, bo oni przyjeżdżali tylko wtedy gdy była jakaś okazja.

- A co to musi być okazja, by odwiedzić swojego przyjaciela? - zaśmiał się trochę nerwowo, na co wbiłem w niego swój przenikliwy i podejrzliwy wzrok, przez co lekko się speszył - No dobra, jak zawsze nas przejrzałeś.

- No to o co chodzi? - zapytałem, spojrzałem jak siadają na kanapie na przeciwko nas, rzuciłem przelotnie spojrzenie na moim mężu, który właśnie zaczął masować od wewnętrznej strony moje udo.

- Bo...

- Bo?

- Ja...

- Ty?

- J-jestem...

- Jesteś?

- W ciąży. - powiedział niepewnym drżącym głosem. Krótko mówiąc zatkało mnie, nie odezwałem się już więcej, a po moim policzku spłynęła łza, ponieważ przypomniałem sobie co miało miejsce miesiąc temu.

- Powiecie coś? - zapytał lekko zdenerwowany Min, spojrzałem na niego niepewnie, ale zdecydowałem się odezwać.

- Cieszymy się z tego powodu. - powiedziałem drżącym i łamliwym głosem - A teraz przepraszam, muszę iść do łazienki. - pomimo mocnego bólu po wczorajszym seksie wstałem dając płynąć moim łzom i poszedłem do łazienki, lecz zanim wyszedłem usłyszałem smutne westchnięcie Jungkooka.

Jungkook pov

- Dlaczego tak zareagował? - zapytał Min.

- Przez to co stało się miesiąc temu. - westchnąłem i przetarłem twarz.

- Przepraszamy. - powiedział skruszony i smutny Jim.

- Nic się nie stało, to nie wasza wina. Zaraz mu przejdzie. - powiedziałem nie chcąc by się obwiniali - Pójdę do niego.

- Tae. Kochanie. Co się stało? - zapytałem spokojnym głosem pukając w drzwi od łazienki, czekając na pozwolenie, bym mógł wejść do środka.

- Nic. Idź do Jima i Yoona. - powiedział i pociągnął głośno nosem. Westchnąłem, ale nie miałem zamiaru odchodzić, zwłaszcza że mnie potrzebował.

- Kochanie wpuść mnie do środka. - powiedziałem uspokajającym głosem, chwilę poczekałem i chciałem ponowić prośbę, ale usłyszałem przekręcanie klucza w drzwiach.

- Mogę?

- Możesz. - powiedział cichutkim ledwo słyszalnym głosem, nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Tae siedział na wannie i płakał.

- Nie płacz kochanie. - powiedziałem, podchodząc do niego i zgarniając go w swoje ramiona - Wylane łzy nie wrócą nam naszego maleństwa. Nie płacz.

- Dlaczego to spotyka właśnie nas?! Dlaczego my nie możemy być w pełni szczęśliwi?! - zapłakał głośno.

- Kochanie my jesteśmy szczęśliwi. Mamy siebie nawzajem, Xia i Yeontana. - powiedziałem i mocniej go do siebie przycisnąłem.

- A nasze drugie dziecko? - zapytał zachrypniętym lecz troszkę spokojniejszym głosem.

- Nasze maleństwo patrzy na nas z góry i chce byśmy byli szczęśliwi. Napewno nie chce byśmy się smucili. - powiedziałem całując jego skroń.

- Masz rację, ale to nadal boli. - wypłakał ponownie.

- Ciii. Kochanie, nie płacz już. - powiedziałem, a po moim policzku spłynęła łza.

- Nie umiem przestać. Nie mogę gdy sobie pomyślę o naszym dzieciątku, którego nie byłem w stanie ochronić. - wypłakał nieco głośniej.

- Chodź, obejrzymy bajkę to zajmiesz głowę czymś innym. - powiedziałem, podniosłem jego głowę, by spojrzeć na jego twarz, kciukami starłem łzy, które wypłynęły z tych pięknych oczek.

------
Jak wam życie mija? Bo mi do dupy - wakacje się zaczęły, gorąco w chuj i pracy od zajebania. Mam już tego dosyć. Może i uznacie to za marudzenie i przesade, ale chciałabym mieszkać w mieście, zdala od wsi i pracy na polu.

My beloved - Taekook - Cz I i IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz