Rozdział III

175 13 11
                                    

P-powracam... Nie mam pojęcia czy chcieliście bym wróciła ze względu na to co zrobiłam w ostatnim rozdziale, jednak mam nadzieję że czekaliście na ten rozdział.
------

Jungkook pov

Tae następnego dnia gdy się obudził nic nie mówił, ani razu nawet na mnie nie spojrzał, a gdy Xia chciał się do niego przytulić odpychał go od siebie.

Teraz Tae siedział już kilka godzin na łóżku szpitalnym w tej samej pozycji nawet nie mrugając. Westchnąłem zmęczony tą sytuacją, przetarłem ręką twarz, wstałem z krzesła przy drzwiach pokoju i podszedłem do Tae. Kucnąłem przy jego łóżku i chwyciłem jego dłoń.
- Taeś... - nie dokończyłem ponieważ on mi przerwał.
- Wyjdź! - krzyknął, dalej na mnie nie patrząc, a po jego policzku spłynęła samotna łza. - W-wyjdź!
- Tae... - próbowałem coś powiedzieć ale nie dał mi dojść do słowa.
- Powiedziałem że masz wyjść! - krzyknął i wybuchnął płaczem.
- N-nie wyjdę. - powiedziałem lekko łamiącym się głosem, ale po tym pierwszy raz od poronienia, spojrzał na mnie - Obiecałem ci wczoraj, że już nigdy więcej nie będziesz sam.
- Wyjdź. Proszę. - powiedział - Nie chcę żebyś patrzył na mnie w takim stanie.
- Nie, nigdzie nie idę. Przyrzekliśmy sobie że będziemy razem w zdrowiu i w chorobie, więc cię nie zostawię zwłaszcza że mnie potrzebujesz. - odpowiedziałem, wstałem i usiadłem koło niego na łóżku zaraz po tym zamykając go szczelnie w swoich ramionach.
- Dlaczego...? - odezwał się po chwili ledwo słyszalnie.
- Co dlaczego? - wyszeptałem do jego ucha.
- Dlaczego... Dlaczego się we mnie zakochałeś? - zapytał i kiedy chciałem mu odpowiedzieć zaczął dalej mówić - Dlaczego widząc jaki słaby jestem nie zostawiłeś mnie? Dlaczego tak o mnie dbasz? Dlaczego? Może zostałeś ze mną bo zrobiło ci się mnie żal kiedy dowiedziałeś się o dziecku i tak naprawdę nigdy nas nie chciałeś?
- Zostałem z tobą ponieważ cię kocham, a nie dlatego że jest mi cię żal. Robię to wszystko z miłości dla ciebie, myślisz że gdybym cię nie kochał to bym to robił? Nie, nie robiłbym tego gdyby mi na tobie nie zależało. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało, dlatego chcę o was dbać i zapewnić wam wszystko co najlepsze. Dzięki tobie mam rodzinę, dla której  jestem gotowy zdobyć gwiazdkę z nieba. - wytłumaczyłem mu i sam się popłakałem.
- Kookie ale ty dałeś nam już gwiazdkę z nieba. - przerwał na chwile i pociągnął nosem - Jesteś z nami, kochasz nas, zapewniłeś nam dobre życie, dbasz no nas jak tylko możesz. Nie mogłem sobie niczego lepszego wymarzyć. - powiedział, odsunął się lekko i musnął moje usta, po czym spowrotem wtulił się w moją klatkę piersiową.
- Gdzie jest Xia? - zapytał po kilku minutach ciszy.
- Jimin go zabrał do siebie, ponieważ był zmęczony i smutny. - wytłumaczyłem.
- Smutny? Dlaczego był smutny? - zapytał.
- Yyyy... Ponieważ myślał że go nie kochasz. - powiedziałem prosto z mostu bo uznałem że nie ma co owijać w bawełne.
- Dlaczego tak pomyślał? - zapytał zdziwiony.
- Ponieważ rano kiedy chciał się do ciebie przytulić to go odepchnąłeś. - westchnąłem.
- Jestem złym rodzicem, prawda? - powiedział, a po jego policzku zaczęły spłwywać kolejne słone łzy.
- Nie płacz kochanie. Nie jesteś złym rodzicem, każdy z nas ma czasem złe chwile. Xia napewno nie będzie miał ci tego za złe. - wytłumaczyłem i ucałowałem go w czułko.

------
Jak wam się podobał rozdział?

My beloved - Taekook - Cz I i IIWhere stories live. Discover now