Trzeci

23.6K 1.1K 18
                                    

- No wiec..-nie wiedziałam od czego zacząć- był taki chłopak z którym byłam..To znaczy byliśmy parą.Myślałam, że lubi mnie tak bardziej.Nawet nie wiesz babciu jak bardzo się myliłam.
- Skarbie..
-Przyłapałam ich przypadkiem. Po prostu w czasie lekcji poszłam do łazienki. Zdradził mnie z największą szmatą ze szkoły..przepraszam babciu..
- Nie szkodzi skarbie..
-Moja przyjaciółka Kate ostrzegała mnie, ale ja nie chciałam jej wierzyć. Bardzo go lubiłam babciu i bardzo mnie to zabolało-poczułam jak po policzkach płyną łzy.
-Och Ana tak mi przykro-przytuliła mnie
- To było już pół roku temu, nie rozumiem, dlaczego mi się to teraz przyśniło. Wspomnienie o tym jeszcze trochę boli ale jest już dużo lepiej,
-Ten chłopak nie był ciebie wart,
- Wiem babciu teraz wiem...A babciu.. mama o niczym nie wie..czy mogłabyś..?
-Oczywiście skarbie, nic jej nie powiem.
-Dziękuję- posłałam jej uśmiech

Zdążyłam otrzeć łzy,kiedy mama zeszła na dół.

-Dzień dobry rannym ptaszkom-powiedziała jeszcze zaspanym głosem.
-Cześć mamo
- Witaj Clary
- I jak gotowa odwiedzić nowa szkołę?-zapytała mama
-Ugh.. mamo musiałaś popsuć ten piękny dzień ? Ale tak gotowa.
-To dobrze skarbie. Za godzinę jedziemy.

Odstawiłam miskę po płatkach i poszłam umyć zęby.
***************************************************

Babcia pojechała z nami żeby pokazać na drogę i szkołę. Sekretarka to jej dalsza sąsiadka.A moja babcia kiedyś tu uczyła i była dyrektorka wiec tez jest znana.

-Witaj Saly-powiedziała moja babcia wchodząc do sekretariatu.
-Dzień dobry pani Smith- odpowiedziała sekretarka uśmiechając się do nas.
-Prosiłam Cie żebyś mówiła mi po imieniu-odpowiedziała babcia.
-Dobrze p..Ano- odparła.

Tak odziedziczyłam imię po babci. Podobno moja mama nie chciała się zgodzić na żadne inne.

-Saly, nie wiem czy pamiętasz , to moja córka Clary a to wnuczka Ana Black.
-Miło mi znowu widzieć cie Clary- uśmiechnęła się do mojej mamy - A ciebie miło mi poznać Ano- powiedziała wyciągając do mnie dłoń.
-Mi również- podałam jej swoja dłoń.
-Moja wnuczka chciałaby się zapisać do drugiej klasy liceum Sally.
-Rozumiem. Już wpisuje ja na listę uczniów.
-Przepraszam, czy jest może szkoła drużyna siatkówki?
-Ależ oczywiście. Rekrutacja jest w drugim tygodniu szkoły.
-Dziękuje- uśmiechnęłam się.

Odebrałam numer i kod do szafki oraz książki. Postanowiłam, że zostawię je w szafce. Do roku szkolnego jeszcze tylko tydzień wiec nic im się nie stanie.
W drodze do domu babcia z mamo prowadziły zacięta dyskusje o tym co ugotować na obiad. Cieszyłam się, że rozmawiają na tak głupi temat. Nagle mama zapytała

-Ana skarbie jesteś pewna?
-Ale z czym mamo? Z tym czy chce iść do szkoły? Wiesz, że nie.
-Ana wiesz, że chodzi mi o powrót do drużyny.
-Tak mamo przemyślałam to. Siatkówka to moja miłość i chce wrócić do normalnego życie wiesz o tym.
-Wiem i cieszy mnie to skarbie.-uśmiechnęła się i skręciła na podjazd przed domem babci.

W sumie to nie przemyślałam tego. Zapytałam z czystej ciekawości.Jednak gdyby się zastanowić to dlaczego nie? Siatkówka była i jest moja miłością, pasja. Hm.. muszę spróbować.
Po obiedzie obejrzałam film. Było tak gorąco,że postanowiłam iść na lody. Mamie i babci się nie chciało wiec miałam kupić w sklepie dwa opakowania lodów. Do sklepu było nie daleko wiec postanowiłam,.że się przejdę pomimo tego upału. Wzięłam telefon i słuchawki. Lubie po drodze posłuchać muzyki.W sklepie było sporo osób, ale na cale szczęście nie stałam długo w kolejce. Szybko ruszyłam w drodze powrotną, żeby lody się nie rozpuściły. Właśnie miałam skręcać do domu kiedy o mało co nie potrącił mnie... rower.ROWER?! Serio? Och co za... palant. To był jakiś chłopak. Miał tatuaż na szyi i ciemne włosy trochę dłuższe postawione na żel. Twarzy nie widziałam, bo on nawet się nie odwrócił.

Bad boy & volleyballWhere stories live. Discover now