Epilog

17.3K 931 43
                                    

******15 lat później *******
*Ana **
Wracam do domu po ciężkim dniu w pracy. Wchodzę do kuchni a tam zostaje milion naczyń w zalewie i rozlany budyń na podłodze.
- Caroline! Steve! W tej chwili do mnie!
Moja córka ma już 10 lat a syn 8 lat. Są jeszcze dziećmi, ale to istne małe aniołki z rogami. Caroline ma czarne długie włosy i piwne oczy,  zgrabna sylwetkę i interesuje się siatkówka.  Z wyglądu może i podobna do mnie ale charakter to ma po tacie. Steve to kropla w krople mój mąż. Ciemne włosy,  błękitne oczy i wysoki jak na swój wiek. Charakter tez odziedziczył po tatusiu. Mój mały buntownik.
Zbiegają razem po schodach,  oczywiście nie omijając przepychanek.
-Mamo wolałaś nas?
-Tak wolałam was.  Chciałabym się dowiedzieć skąd tyle naczyń?
I dlaczego tu jest taki bałagan?
-No bo babcia zrobiła nam budyń a później jak tata wrócił to babcia poszła,  a tata poszedł do gabinetu i jak zjedliśmy budyń to zostawiliśmy naczynia w zalewie,  ale Steve resztę budyniu rozlał na podłogę i ja chciałam zetrzeć ale to się rozmazało. - moja córka udziela mi wyczerpującej odpowiedzi.
-Dobrze kochanie nie się nie stało idźcie już do pokoi odrobić lekcje. A Caroline,  zawołaj tatę.
Biorę  się za sprzątanie:  naczynia wkładam do zmywarki i zmywam podłogę. Gdy kończę,  mój mąż wchodzi do kuchni. Tyle lat a ja nadal nie mogę uwierzyć że to mój mąż.
-Dlaczego nie zająłeś się dziećmi jak wróciłeś z pracy wcześniej?
-Przepraszam Cię ale nie mogłem. Musiałem skończyć ważny projekt,  jutro go muszę oddać.
-Dobrze,  to mogłeś poprosić mamę żeby została dłużej.
-Wiem,  przepraszam nie pomyślałem.
-Ja rozumiem ,że Twoja praca jest ważna ale wyobraź sobie ze ja też pracuje. Wracam zmęczona z pracy i zastaje w domu kompletny bałagan. Na prawdę mam już tego dość. Przynajmniej teraz się nimi zajmij.
Wychodzę wściekła z kuchni zostawiając mojego męża stojącego jak słup soli. Idę do sypialni,  biorę ręcznik i jakieś dresy i idę wziąć gorąca kąpiel. Po godzinie wychodzę z wanny i idę do kuchni przygotować kolacje.  Zaczynam przygotowywać kurczaka i słyszę jak ktoś wchodzi do kuchni.  Wiem że to mój mąż. Podchodzi i przytula się do mnie od tyłu delikatnie całując w szyję.  Zawsze to robi gdy się kłócimy, ale tym razem to nie wystarczy.
-Musze zrobić kolacje dla dzieci.- odpycham go i idę przygotować talerze. Często zastanawiam się co on myśli, co czuje,  czy kiedykolwiek żałował swojej decyzji. Kolacja mija w ciszy, tylko dzieci co jakiś czas się o coś kłócą. Później idę ich wykąpać i położyć spać. Jak co wieczór  czytam im bajkę i nim zdążę skończyć moje aniołki już śpią. Całuje ich w czoło na dobranoc, gaszę światło i schodzę do kuchni dokończyć sprzątać.  Jednak ku mojemu zaskoczeniu po kolacji jest już posprzątane. Mimowolnie uśmiecham się na ten widok. Zrobiłam sobie herbatę i poszłam do salonu gdzie był mój mąż. Usiadłam obok niego na kanapie i zaczęłam czytać książkę gdy on oglądał jakiś film. Po chwili poczułam jak przyciąga mnie do siebie. Poddałam się temu i już po chwili leżałam w  ramionach mojego ukochanego.
- Przepraszam za dzisiaj.  Zachowałem się jak nieodpowiedzialny gówniarz,  jak ja parę lat temu.
Nie mogłam na te słowa się nie uśmiechnąć. Przed oczami widziałam obraz Dreaka z liceum. A teraz pan architekt,  mąż i ojciec.
-No już nie gniewaj się. Wiesz, że nie lubię się z Tobą kłócić.
-Ja też nie lubię się z Tobą kłócić. Ja tez przepraszam nie potrzebnie na ciebie naskoczyłam, ale miałam ciężki dzień w pracy.
-Znowu siatkarze dali ci popalić?
-Tak, chociaż to mało powiedziane. Tak to jest jak się pracuje jako fizjoterapeutka sportowców. A jak twój projekt?
-Skończyłem go dzisiaj, jutro ocenia i zobaczymy co z tego wyniknie.
-Zobaczysz wszystko będzie dobrze, jesteś najlepszy w tym co robisz.
-No to idealnie się dobraliśmy.
Zaczęliśmy się śmiać, jak za dawnych lat, beztrosko i szczerze.
-Ci... bo obudzimy dzieci.
-Dobrze już.
Pocałował mnie delikatnie w usta nadal się uśmiechając. Ułożyłam się wygodnie w jego ramionach a on przytulił mnie mocniej.
-To co oglądamy?
-A na co masz ochotę?
-Hm... komedia romantyczna?
-A nie może być tylko komedia?
-A jak mnie do tego przekonasz?
-Może spróbuję tak.
Zaczął mnie całować po szyi,  później w usta i nagle był nade mną.
-Wiesz chyba straciłem ochotę na film.
-Chyba ja też.
-Mamo?
-Tu jestem skarbie.
Zepchnęłam Dreak z siebie i podeszłam do dzieci. Mój mąż był tuż za mną.
-Co się stało czemu nie śpicie?
-Steve miał zły sen i mnie obudził.
-Mamo będziesz spala ze mną?
- Dobrze Steve,  chodź idziemy spać.
-Chodź księżniczko, my też pójdziemy spać.
Dreak wziął Caroline na ręce a ja Steva. Położyliśmy dzięki w naszym łóżku a my obok nich.
-Przeczytać wam bajkę?
-Mamo opowiedz jak tata ci się oświadczył.
Popatrzyłam na  mojego męża a on patrzył na mnie. Uśmiechaliśmy się  na samo wspomnienie.
-No dobrze opowiem wam. To było na studiach. Grałam wtedy jeszcze w drużynie siatkarskiej, to był finał ligi studenckiej, mój ostatni mecz.  Walka była zacięta do ostatniej chwili, ale moja drużyna wygrała. Byłam bardzo szczęśliwa, że poprowadziłam mój zespół do zwycięstwa. Gdy skakałyśmy z radości usłyszałam głos waszego taty mówił przez mikrofon spikera.
-Kogo?
-Takiego Pana który opowiada mecz. - mój mąż wytłumaczył najprościej jak dla dzieci.
-Aha,  mamo mów dalej.
-Już. No więc wasz tata zaczął mówić..
-Ana, kochanie gratuluję ci wielkiej wygranej, ale mam do ciebie prośbę, jedno pytanie. - Dreak powiedział to tak jak wtedy z takim samym uczuciem.
- A ja stałam na środku boiska, na które wypchnęły mnie moje koleżanki z drużyny. Oczywiście o wszystkim wiedziały. I wasz tata przyszedł do mnie z wielkim bukietem czerwonych róż. Myślałam że chce mi pogratulować a on zbliżając się do mnie, krok przede mną uklęknął i zadał swoje pytanie
-Ana wyjdziesz za mnie?
Wasza mama miała łzy w oczach. - Że szczęścia..
- Tak i długo mi nie odpowiadała, już bałem się że powie nie, ale po chwili pokiwała twierdząco głową.
-Byłam tak wzruszona, że nie mogłam nic powiedzieć. Wasz tata wyglądał tak słodko i niewinnie. Od razu wiedziałam że się zgodzę.
-Ale trzymałaś mnie w nie pewności długo.
-No może troszeczkę..
-A gdy wasza mama się zgodziła, wyciągnięty pierścionek wysunąłem na jej palec.
-O ten - wskazałam na srebrny pierścionek z diamentem w kształcie serca.  Nie był on wielki, ale prosto z serca.
-Niech ten pierścionek będzie potwierdzeniem,  że moje serce należy tylko do ciebie. To powiedziałem gdy był on już na palcu. Koniec historii. A teraz spać aniołki. - Dreak idealnie zakończył ta opowieść. Ja znowu się wzruszyłam, tak jak tamtego dnia. U całowałam dzieci razem z mężem gdy tylko zasnęli w swoich łóżkach, wyszliśmy. Dreak objął mnie ramieniem. I razem poszliśmy do naszej sypialni.
-Wiesz zastanawiam się co byś zrobił gdybyśmy wtedy przegrały.
-Nie oświadczył bym się.
-Co?
-Bał bym się że mnie odrzucisz, nie zgodzisz się.
-Masz rację z tych emocji nie myślałam trzeźwo. Po co ja się zgodziłam.
-Słucham? Żałujesz, że za mnie wyszłaś?
-Oczywiście, przecież mogłam cie dłużej przetrzymać.
-Ty mała jędzo, jak ja z tobą wytrzymuje już od 15 lat.
-Kochasz mnie.
-Tak,  a ty mnie.
-No może troszeczkę.
-Osz ty!
Ta noc była wspaniała, dawno nie byliśmy tacy szczęśliwi. Dzięki naszym dzieciom znowu przypomnieliśmy sobie powód dlaczego jesteśmy razem : nasza miłość wyrwała nas z tej codzienność. Dzięki niemu zapomniałam o tragedii, pomógł mi znieść śmierć mojej babci, był ze mną przy porodach,  pomaga mi z dziećmi, jest dobrym ojcem i mężem, nawet razem ze mną był świadkiem na ślubie Sami i Petera. Oni też wytrwali razem od liceum. Nadal się przyjaźnimy i często spotykamy, jej dzieci i moje są dla siebie jak rodzeństwo. 
Moje małżeństwo może nie jest idealne.  Kłócimy się i mamy problemy, ale wzajemnie się wspieramy i pomagamy sobie. Jesteśmy szczęśliwi.

Kochani!
W komentarzach czytam prośby o kolejną część lub opowiadanie. Niestety teraz nie mam czasu, dlatego napisałam ten krótki epilog. Jednak z wielką chęcią przeczytam wasze propozycje w komentarzach o czym ma być kolejne opowiadanie. Nie obiecuje ze szybko zacznę pisać ale nie mowie tez że już więcej nic nie napisze,  dlatego czekam na wasze komentarze. Pozdrawiam i uwielbiam was za to że tak wiernie czytaliście moje opowiadanie. Do kolejnego opowiadania :-*


Bad boy & volleyballWo Geschichten leben. Entdecke jetzt