11

19.8K 1.1K 12
                                    

-Dreak, co ty tu robisz?
-Przyszedłem ci powiedzieć, że widziałem jak grasz. Jesteś na prawdę dobra.
Mówiąc to zbliżał się do mnie. Starałam się utrzymać dystans między nami ale po chwili trafiłam na ścianę. Położył dłonie wokół mojej głowy.
-Takie drobne ciałko a tyle siły.- Zjechał delikatnie jedna dłonią po mojej ręce. Mój oddech mimowolnie przyspieszył, jego wzrok błądził po moim ciele aż zatrzymał się na moich ustach. Przygryzłam wargę, a w jego oczach zapłonęło porządnie. Jego dłoń zatrzymała się na moim brzuchu, widziałam jak jego twarz zbliża się do mojej.
Stałam jak sparaliżowana.
-Ana, no ile można na ciebie....- do szatni weszła Sami.
- Masz niezłe wyczucie czasu blondyneczko. A my jeszcze dokończymy nasza rozmowę - wyszeptał mi to do ucha i wyszedł uśmiechając się arogancko do Sami. Osunęłam się na podłogę próbując uspokoić oddech. Sami stała z założonymi rękami i patrzyła na mnie bardzo wymownie, nie musiała nic mówić.
-Nie wiem co to było, nie pytaj mnie, na prawdę mam mętlik w głowie.
-Ana, dobrze wiesz jaki jest Dreak, proszę ci uważaj na niego. - podeszła i kucnęła obok mnie i mocno mnie przytuliła.
-Czekam na ciebie koło drzwi.
-Dobrze, daj mi 5 minut.
Sami wyszła a ja powoli wstałam z podłogi. Nadal nie wiedziałam co się parę minut temu stało. Założyłam bluzkę, włosy związałam w kucyk, spakowałam rzeczy i wyszłam na korytarz. Razem z Sami poszłyśmy na parking. Odwiozła mnie do domu, ale ja ciągle byłam myślami przy tym co się wydarzyło.
- Ana i jak ci poszło? - babcia z mama czekały na mnie w kuchni. - Dziewczyny mówią że dobrze, ale ja jakoś tego nie czuje.
-Będzie dobrze skarbie, zobaczysz. Może coś zjesz? - babcia jak zawsze troszczy się abym nie schudła nawet grama.
-Nie babciu, może później. Idę do siebie pouczę się trochę. - posłałam jej uśmiech i poszłam do pokoju. Rzuciłam torbę w kąt i położyłam się na łóżku. Słuchawki i muzyka tego mi trzeba było. Wsłuchując się w słowa znów zaczęłam myśleć o tym co się stało w szatni. Czy ja coś czuję do niego? Nie, na pewno nie. Czy on się mną bawi? Na pewno, Sami zna go dłużej i wie jaki on jest. Muszę coś zrobić, żeby się ode mnie odczepił. Sprawdzam godzinę, jest 19.30 i pada mi bateria. Przydało by się odrobić lekcje. Z wielką niechęcią szukam ładowarki i podłączam telefon. Muzyka nadal cicho gra a ja tylko przeglądam co było zadane.
Jest 20.30 gdy kończę. Nigdy nie byłam tak zmęczona. Biorę szybki prysznic i przebrana w piżamę padam na łóżko. Prawie zasypiam gdy dzwoni mój telefon. Numer zastrzeżony.
-Słucham?
-Mówiłem że dokończymy nasz rozmowę.
-Dreak, czy ciebie do końca pojebało? Jest 21, jestem zmęczona i chce iść spać. Żegnam!
- Chwila zaczekaj!
-Nie mam na co czekać. Przestań się mną bawić, nie jesteś jakimś pieprzonym księciem, żebym cie słuchała.
-Oo. Ktoś pokazał pazurki, lubię takie.
- Czy do ciebie nic nie dociera? Nie chce mieć z tobą do czynienia. Trzymaj się ode mnie z daleka!
Rozłączam się, a telefon wyłączam żeby nie mógł więcej dzwonić. Przez tego człowieka teraz nie zasnę, tylko on potrafi mnie tak zdenerwować. Przynajmniej rozprawiłam się z nim na dobre. Sami miała rację. Jestem za bardo zdenerwowana. Schodzi do kuchni, zrobię sobie gorące mleko z cynamonem zawsze pomagało mi się uspokoić. W kuchni zostaje babcie.
-Ana, co się stało?
-Nie mogę zasnąć.
-Denerwujesz się wynikami?
-Tak babciu.
-Usiądź zrobię ci mleko.
-Właśnie po to przyszłam, zawsze jak byłam mała i nie mogłam spać to mi je mama robiła, a ty robiłaś jej.
- A ty będziesz robiła swojej córce. Proszę, skarbie pij.
-Dziękuję babciu. Mm.. Twoje jest jeszcze lepsze niż mamy. Tylko jej tego nie mów.
-Dobrze skarbie nie powiem. - obie zaśmiałyśmy się.
Z babcią przeglądałem że dwie godziny. Zawsze z babcią mi się dobrze rozmawia. A najbardziej lubię słuchać historii o jej miłości do dziadka. Jej małżeństwo było z rozsądku a okazało się że są sobie pisani. Pokochali się od pierwszego wejrzenia i ślub nie był dla nich kara a spełnieniem marzeń. Poszłam do siebie na górę, rozmowa z babcią uspokoiła mnie i gdy tylko się położyłam spałam jak małe dziecko.

Bad boy & volleyballWhere stories live. Discover now