16

130K 3.7K 1.4K
                                    

Mieć przyjaciela geja to chyba najlepsza rzecz pod słońcem! Może rozmawianie z nim na temat seksu, nie należało do najprzyjemniejszych i wymarzonych rozmów na świecie, ale robił wszystko, bym zapomniała o Maliku choć na kilka chwil. Udawało mi się czasem odizolować od niego i zapomnieć, ale podkreślam :

Czasem.

Malik zagnieździł się w moim umyśle i zapuścił w nim długie korzenie. Nie mogłam go od siebie odpędzić. Już po pierwszym razie z nim… ba! Po pierwszym zobaczeniu go… cholera, wiedziałam, że to nie będzie platoniczna znajomość. Ale słowa Davida dały mi do rozumienia i pozwoliły zastanowić się nad paroma rzeczami.

Zayn podarował mi mnóstwo „upominków” jakby to pewnie nazwał. Chwilami był… po prostu rozrzutnym normalnym dwudziestosiedmiolatkiem. Może i życie dominata go zmieniło, lecz wiedziałam, że stara cząstka Zayn’a istniała w nim. Musiałam to w nim na nowo odkryć.

Tylko czy istniały w nim jeszcze jakiekolwiek uczucia?

***

Zrobiłam sobie wolne od pracy następnego dnia. Wcisnęłam ojcu, że czuję się naprawdę źle i chciałam wyzdrowieć do bankietu. Na szczęście uwierzył mi bo ostatnimi czasy, rzucał mi podejrzliwe spojrzenia. Miałam nadzieję, że tata nie domyślał się, że coś między mną, a Malikiem się zadziało. Może i Zayn’a tolerował, ale wciąż pozostawali konkurencją, a dla niego kariera stała na pierwszym miejscu. W pewnym okresie mojego życia spadliśmy z matką na drugi plan i tata robił wszystko, by firma wybiła się ponad wszystkie, ignorując tym samym nas. To mogło też być bezpośrednim powodem wielkokrotnych zdrad mamy no i chęć na duże pieniądze.

David opuścił mój apartament jeszcze jak spałam. Musiał brać nadgodziny by spłacić wszystkie długi, jakie narobił w gejowskich klubach. Jak sobie wyobrażę, co on tam wyprawiał… Fu!

Z niechęcią podniosłam się z łóżka gdy usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Moje serce przyśpieszyło na samą myśl, że mógł to być Zayn, lecz odetchnęłam z ulgą gdy zobaczyłam boja hotelowego z… kwiatami?

- Obudziłem Panią? – zapytał uprzejmie.

- I tak miałam zamiar wstać – machnęłam ręką z uśmiechem.

- To dla Pani – mężczyzna wręczył mi delikatnie bukiet Amarylisu.

- Dziękuję… - wytężyłam wzrok by doczytać się jego imienia na plakietce. – Marion.

- To moja praca – uśmiechnął się szelmowsko i odszedł. Zamknęłam drzwi i przyjrzałam się kwiatom bliżej. Od razu domyśliłam się od kogo one były i utwierdziłam się w tym przekonaniu, gdy zobaczyłam kredową karteczkę wypełnioną schludnym pismem Zayn’a.

Przepraszam jeśli Cię uraziłem. Mam nadzieję, że wkrótce się zobaczymy. Twój Zayn xx.

„Twój Zayn”?!

- Twój Zayn? – powiedziałam na głos i mimowolnie na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Ten mężczyzna znowu mieszał mi w głowie! Zbijał mnie z pantałyku takim zachowaniem! Co ja miałam o nim myśleć? Pierw przychodzi do mnie mówiąc jak bardzo mnie pragnie, potem mnie okłamuje, a na drugi dzień dostaję od niego kwiaty z przeprosinami? – Popieprzony człowiek.

***

Cały dzień spędziłam w apartamencie, ignorując wszelakie telefony, nawet te od ojca. Miałam nadzieję, że uwierzył, iż naprawdę źle się czułam. Niektóre połączenia były również od Zayn’a, a tak właściwie ich większość. Chwilami miałam ochotę odebrać i powiedzieć mu, by jak najszybciej przyjechał, lecz mądra część mojego umysłu powstrzymywała mnie od tego pomysłu. Dobrze, że posiadałam w sobie jeszcze jakikolwiek zdrowy rozsądek kiedy nie było w pobliżu Malika.

Little Daddy's GirlWhere stories live. Discover now