Part 2 - 23

90.9K 2.9K 1.2K
                                    

- Gdy tylko ta głupia, popieprzona suka wyjdzie z psychiatryka to ją tak załatwię, że...

- Spokojnie David, nic mi nie jest – przerwałam mojemu przyjacielowi, który wpadł jak rozjuszony byk do willi kilka dni później. Czułam się już o wiele lepiej. Pleców już prawie nie dawały o sobie znać, a o Carmen zapomniałam. Odeszła od nas z hukiem, lecz w końcu nadszedł dla mnie tak bardzo wyczekiwany koniec. Miałam nareszcie spokój.

- Mogłaś zginąć misiaczku! – powiedział z dezaprobatą. – Nie możesz udawać, że nic się nie stało!

- Ona i tak była niepoczytalna, David – wzruszyłam ramionami.

- I co z tego? – parsknął.

- Że nie dostanie wyroku, bo nie wiedziała co robi – westchnęłam i powoli dreptając poszłam do kuchni, przygotowując dla siebie i dla Davida kawę.

- Pokaż to co Ci ta szmata zrobiła – poprosił.

- Droga wolna - skwitowałam. Poczułam baczne spojrzenie David'a na swoich plecach, gdy podciągał moją bluzkę, a ja byłam odwrócona do niego tyłem robiąc kawę.. Usłyszałam jego głośne syknięcie, gdy wszystko co najgorsze było widoczne dla jego oczu.

- Ja pierdole – skomentował. – Nie masz stanika? Jak pikantnie.

- To nie jest śmieszne – stwierdziłam, ale i tak cichy chichot opuścił moje usta.

- Nie wygląda to najpiękniej... Rany zostaną prawda?

- Pewnie jakieś tak – pokiwałam głową, zalewając kawę wrzącą wodą, po czym do każdej nalałam mleka i wsypałam po dwie i pół łyżeczki cukru.

- Nawet nie wiesz jak Bruce bardzo to przeżywał, gadał tylko o tym, aż ja zacząłem również panikować i musiałem przyjść do Ciebie – powiedział, siadając na wyspie kuchennej. – A jak związki między ludzkie?

- Zayn teraz jest strasznie opiekuńczy, ale on zawsze taki był – rzekłam z lekkim uśmiechem.

- Ty się naprawdę w nim po uszy zakochałaś dziewczyno – odparł z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Tak, cholernie – potwierdziłam.

- Myślisz, że kiedyś Ci się oświadczy? – jego oczy rozbłysły. O nie. Doskonale wiedziałam co to znaczy. Organizacja wesela byłaby jego, a tego chciałam jak najbardziej uniknąć. Zamiast pięknego, tradycyjnego ślubu miałabym inscenizację z klubu ze striptizem ze wszystkimi detalami. Razem z nagimi, tańczącymi na rurze gejami.

- To chyba nie ode mnie zależy, prawda? – odpowiedziałam pytaniem.

- On też Cię kurewsko mocno kocha.

- Widać to aż tak? – uśmiechnęłam się krzywo.

- Oj tak – wyszczerzył się ponownie. – I ten jego zaborczy wzrok gdy rozmawiasz z innymi seksownymi mężczyznami.

- Nic nowego mi nie powiedziałeś – wywróciłam oczami. – Chwilami jego zaborczość aż mnie przytłacza, ale powoli się do tego przyzwyczajam.

- A co z Jacksonem McTylerem? – poruszał zabawnie brwiami.

- A co ma być? – burknęłam.

- Ten facet na Ciebie ewidentnie leci – stwierdził.

- To tylko mój ważny klient i tyle – powiedziałam obojętnym tonem.

- On chyba uważa inaczej – ciągnął dalej.

- Będę musiała go zawieść bo kocham Zayn'a i się to nie zmieni – parsknęłam. – Albo Jackson robi to specjalnie, by wzbudzić w Zayn'ie zazdrość.

Little Daddy's GirlWhere stories live. Discover now