[Remus]
Wróciliśmy z Syriuszem do domu, po czym zostawiliśmy zbędne rzeczy i poszliśmy na spacer, aby powspominać stare czasy. Ów pomysł przedstawił mi Syriusz, także w sumie... miło z jego strony.
— Weź nawet tego nie wspominaj. Moja mama tak się wściekła, jak usłyszała o tym wybryku..
— Ehh.. pani Hope była złotą kobietą.. niestety już dwanaście lat jej z nami nie ma.. — westchnął smutno Syriusz.
— Lubiła cię. Pamiętam, że na każdą imprezę puszczała mnie tylko wtedy, jak byłeś na niej ty, bo się o mnie bała i twierdziła, że potrzebuję opiekuna. — burknąłem.
— Nic dziwnego, że się bała. Byłeś bardzo chorowity, do tego z psychiką też nie było za ciekawie... — wspomniał przygnębiony.
— Pf..
— Nadal pamiętam, jak bardzo wychudzony byłeś pod koniec trzeciego i przez cały czwarty rok w Hogwarcie.
— Taka była moja natura..?
— Ta, natura.. Przez "taką naturę" leży się od tak w skrzydle szpitalnym i nie posiada się siły dosłownie na nic?
— Dobra, skończmy ten temat. — westchnąłem.
Przez to, iż Syriusz się nie odezwał lekko się zdziwiłem, lecz chwilę później odpowiedź na pytanie "dlaczego nic już nie dopowiedział?" — sama nadeszła, ponieważ poczułem, jak coś gwałtownie uderza mnie w plecy. Oczywiście, że to była rzucona przez Black'a śnieżka.
— Ej! — krzyknąłem rozbawiony i sam schyliłem się, aby zrobić śnieżkę no i mu oddać oczywiście.
Jednak Łapa wykorzystał to, w jakiej pozycji się znajdowałem i popchnął mnie na śnieg tak, że plecami przylegałem do podłoża. Następnie Syriusz usiadł na moich biodrach i przybliżył swoją uśmiechniętą twarz do mojej.
— Dupek. — fuknąłem niby obrażony.
— Oj, no Luniaczku, nie obrażaj się. — zaśmiał się, lekko całując mnie w czoło.
— Nie obrażam się. Poza tym.. mógłbyś trochę ograniczyć zdrabnianie mojego imienia i przezwiska..?
— Nie podoba mi się ta wizja, ale dla ciebie się poświęcę. — westchnął.
Nagle w mój umysł uderzyła pewna myśl, niczym grom z jasnego nieba.
— EJ, WŁAŚNIE, JA CIASTO DO PIECA WŁOŻYŁEM PRZED WYJŚCIEM DO DURSLEYÓW!
— Harry wyciągnął, spokojnie. A gdyby nawet, to zdałbyś sobie z tego sprawę jakbyśmy wrócili, bo waliło by spalenizną. Jesteś bystry chłopak przecież.
— A weź spierdalaj, Black.
— A od kiedy Pan jest taki oklnięty, Panie Lupin?
— Odkąd zacząłem się z Panem zadawać, Panie Black... — stwierdziłem.
— Ehh.. to były piękne czasy..
— Przez ciebie też zacząłem palić i chlać.
— Czasami trzeba się zabawić..? — zaśmiał się nie pewnie.
— No i przez nadmierne przebywanie z tobą wyrobiłem sobie wiele twoich tików, gestów, zachowań i niefajnych nawyków..
— No cóż.. teraz już raczej nie łatwo dojdzie do kolejnej rozłąki, więc.. będziesz musiał znosić mnie i moje chore postrzeganie rzeczywistości oraz powalony sposób życia jeszcze przez baaaardzo długi czas.
![](https://img.wattpad.com/cover/306470378-288-k329168.jpg)
YOU ARE READING
|od nowa| ^wolfstar^
FanfictionRemus Lupin jest nauczycielem Obrony Przed Czarną Magią. Pewnego dnia dowiaduję się, że jego były partner, przyjaciel - Syriusz Black - uciekł z Azkabanu i.... ⚠UWAGA⚠ BĘDZIE WĄTEK ZE SNARRY. początek: /03/04/2022/ (kiedyś to było poprostu wolfsta...