[Remus]
Reszta wakacji minęła spokojnie. Co prawda wielokrotnie Harry'emu zdarzało się mieć koszmary i wizje, ale więcej Severus nie musiał zjawiać się na Grimmauld Place. To nie znaczy jednak, że nie byliśmy w stałym kontakcie — otóż właśnie byliśmy. Każdą wizję Potter'a relacjonowałem w listach Snape'owi, tak jak zresztą obiecałem.
Dziś wróciliśmy do Hogwartu. Ja i Syriusz zdecydowaliśmy, że dalej będziemy uczyć. Poza tym, będąc w Hogwarcie — będziemy mogli lepiej chronić Harry'ego.
***
Jest noc. Przechadzałem się właśnie po jednym ze szkolonych korytarzy, gdy nagle — moje spokojne spacerownie zostało przerwane przez znajome głosy, które usłyszałem nie daleko siebie.
— Szukałem Pana, Profesorze. — rzekł roztrzęsiony Harry.
— Wiem, głupi dzieciaku. Koszmar? — spytał chłodno Snape.
— Hej! Gdzie mnie ciągniesz?! — krzyknął lekko zciszonym głosem czternastolatek.
— Na Merlina, przestań się wydzierać, głupcze. — syknął na bruneta starszy czarodziej.
— To odpowiedz na moje pytanie! — zarządał, lecz w dalszym ciągu nie otrzymał odpowiedzi na swoje pytanie.
— Nie szarp się, Potter, przecież nie chcę cię oddać Czarnemu Panu. — powiedział sarkastycznie.
Po chwili nie słyszałem już żadnej wymiany zdań, ponieważ Snape i szarpany przez niego chłopak — oddalili się.
Okej, chyba mam temat do rozmowy z Severusem przy jutrzejszym śniadaniu w Wielkiej Sali..
***
Wróciłem do naszych komnat. Jak się okazało — Syriusz z nie znanych mi powodów przebudził się.
— Gdzie byłeś, Rem? — spytał, odwracając wzrok w moją stronę, gdy tylko wszedłem do naszej sypialni.
— Przejść się. — odpowiedziałem krótko pozbywając się swoich szat. — I, tak jak przystało na moje szczęście, trafiłem na dość.. interesującą scenę.
— Czyli? — zainteresował się.
— Harry miał koszmar. No i aktualnie jest gdzieś z Severusem. — wyjaśniłem krótko.
— Co?
— Daj spokój, Łapo, Snape nie ma złych zamiarów co do Harry'ego, dobrze o tym wiesz. Ale i tak jutro z nim porozmawiam na ten temat.
Postanowiłem nie mówić Syriuszowi — jak dokładnie to wszystko wyglądało, bo pewnie wyszła by z tego afera. A co do zachowania Mistrza Eliksirów... to było w sumie w jego stylu. Nawet swojego chrześniaka często traktuje podobnie, do tego co dzisiaj częściowo zobaczyłem i usłyszałem w korytarzu. Szczerze mówiąc — nawet nie przypominam sobie momentu, w którym widziałbym Severusa z innym wyrazem twarzy, niż obojętność, zdegustowanie, czy złość.
***
Śniadanie trwa od kilkunastu minut, lecz Profesor Eliksirów zjawił się dopiero teraz przy stole dla personelu szkoły. Dałem mu chwilę spokoju, po czym postanowiłem podjąć rozmowę.
— Co z Harry'm? — spytałem spontanicznie.
— O co ci chodzi, Lupin? — zapytał Snape, nieco zdenerwowany.
— W nocy widziałem was na korytarzu. — przyznałem bezwstydnie.
— I co w związku z tym?
— To było coś poważnego? — dopytywałem.
— Nie. Zwykły koszmar. Standardowy scenariusz. — odpowiedział krótko. — Dałem mu eliksir Bezsennego Snu, jeśli chcesz o to spytać. Został u mnie w komnatach na noc. Gorzej się poczuł.
— Rozumiem. — odrzekłem. — A jak z tobą?
— Na Merlina, jesteś jak Potter, albo nawet gorszy. Nieustannie zadajsz głupie pytania. — sarknął. — Daj mi w spokoju zjeść śniadanie... z łaski swojej, Lupin.
— Wybacz.. — mruknąłem nieco zmieszany.
***
Z tego, co zauważyłem — Harry w dalszym ciągu nie trzyma się z Ronaldem i Hermioną. Nie ukrywam, że mnie to niepokoi. Po lekcji Obrony Przed Czarną Magią — poprosiłem Harry'ego aby został w sali, ponieważ chciałem z nim chwilę porozmawiać.
— O co chodzi, Remusie? — spytał bez namiętnie nastolatek.
— Naprawdę źle wyglądasz, jak się czujesz?
— Dobrze się czuję. — odpowiedział chłodno.
— Ehh... nadal między tobą, a Weasley'em i Granger nie jest najlepiej?
— Nie przyjaźnimy już się.
— Co? Jak to? Dlaczego nic nam wcześniej nie mówiłeś? — dopytywałem będąc zaskoczony tym stanem rzeczy.
— A co? Musicie wszystko wiedzieć?
— Harry...
— Nie będę się wam spowiadać z takich rzeczy. Wystarczy, że muszę tłumaczyć się z powodu koszmarów i wizji. Mam już tego dość, rozumiesz? Dość. — przerwał mi. — Dość tego, że wszyscy z Gryffindoru mnie unikają, że ty i Syriusz wiecznie o wszystko mnie wypytujecie, jak na jakimś przesłuchaniu, że... że dyrektor jest cholernym kłamcą! — mówił zdenerwowany i zrozpaczony. — Jedyną osobą, której, chyba, nadal mogę ufać, jest cholerny Snape. Jako jedyny jest ze mną szczery. Tylko on mnie rozumie.
— Harry, proszę, posłuchaj mnie. — westchnąłem ciężko. — Ja i Syriusz naprawdę chcemy dla ciebie dobrze. Pytamy o to wszystko, bo chcemy dać ci do zrozumienia, że zawsze możesz na nas liczyć, rozumiesz?
— Doskonale wiem, że mogę na was liczyć, ale gdybym chciał od was pomocy przyszedłbym i porozmawiał. Naprawdę doceniam, że się staracie i, że daliście mi dom, ale... to mi wystarczy. To, że daliście mi dom i się mną opiekujecie mi wystarcza, serio.
— Ehh.. rozumiem.. — mruknąłem nieco zawiedziony. — Możesz już iść.
Syn James'a jedynie kiwnął głową, a gdy miał już wychodzić — przypomniałem sobie, o co jeszcze miałem zapytać.
— A, Harry! Jeszcze jedno pytanie.
— Ehh... tak? — burknął zniecierpliwiony.
— Podpisać ci zgodę na wyjścia do Hogsmeade?
— Nie, nie mam z kim i po co tam wychodzić. — oznajmił i po prostu wyszedł.
Szczerze? Cholernie martwi mnie to, jak z dnia na dzień Harry marnieje co raz bardziej..
***
/10/08/2022/
korekta/30/05/2024/
YOU ARE READING
|od nowa| ^wolfstar^
FanfictionRemus Lupin jest nauczycielem Obrony Przed Czarną Magią. Pewnego dnia dowiaduję się, że jego były partner, przyjaciel - Syriusz Black - uciekł z Azkabanu i.... ⚠UWAGA⚠ BĘDZIE WĄTEK ZE SNARRY. początek: /03/04/2022/ (kiedyś to było poprostu wolfsta...