jeden

21.8K 1.2K 388
                                    

ziomki, czas rozkręcić tę książkę
wiecie co robić, jeśli chcecie rozdział 2 jutro!

co złego to nie ja

...

Florence

Wykładałam przedmioty z koszyka, kładąc je na ladę, skąd Kenya kasowała je i wkładała do torby. Nazbierało się tego więcej niż przypuszczałam i nie wiem, czy Hulk będzie szczęśliwy zwracając mi za to hajs.

– Coś jest z nią nie tak – powiedziała nagle siostra, skanując płyn do mycia podłóg. Uniosłam brwi, zerkając na nią. – Z Holland.

– Możesz nie obgadywać naszej siostry?

– Nie obgaduję jej. To wynika ze zmartwienia – odpowiedziała Kenya. – Po prostu coś jest nie tak. Zachowuje się dziwnie i niezbyt chętnie opowiada o Hollywood. A to chyba powinien być jej powód do dumy, racja?

– I?

– I nigdy nie zaprosiła nas do siebie. Kilka razy chamsko próbowałam się wprosić, ale to olewała, mówiąc, że ma obowiązki. A wiesz... – urwała, chowając zakupy do torby. – Nie pogardziłabym poznaniem jakiegoś seksownego aktora.

– Daj jej czas – odpowiedziałam, wyjmując z torby portfel. – Wiesz, że mama i babcia tego nie ułatwiają.

– Wiem – mruknęła Kenya, wciskając jakiś przycisk i pokazując mi cenę. – Na koszt Thornów?

– Yep – szepnęłam, przykładając kartę do czytnika.

– Jak tam sprawy z Hulkiem? – zapytała, na co przewróciłam oczami.

– Irytujący jak zawsze – odpowiedziałam tylko. – Był przedwczoraj strasznie dziwny. Patrzył się na mnie jakbym zabiła mu matkę – zauważyłam, wpisując pin. – To znaczy... Jego matka nie żyje, ale to nie moja sprawka.

Kenya parsknęła śmiechem, podając mi torbę.

– Na pewno nie chcesz iść z nami do tego baru wieczorem? – zapytałam jeszcze, na co siostra pokręciła głową.

– Serio mnie to nie kręci – przyznała. – Wolę zostać w domu i coś poczytać.

– Okej, jak uważasz. Do potem! – Pomachałam jej, zabierając torbę i wychodząc ze sklepu.

Musiałam iść na piechotę do domu, bo zostało nam tylko jedno auto, odkąd pick-up się rozkraczył. Więc czekała mnie długa, piesza wycieczka. Co więcej, w ten weekend miałam studia, a jeśli wieczorem trochę popiję, to może się to nieciekawie skończyć.

Oczywiście nie popieram picia alkoholu, jeśli nie macie dwudziestu jeden lat! Ale cóż... Zdarza się.

Mój telefon zabrzęczał w kieszeni, więc spojrzałam szybko na ekran. Miałam tam wiadomość od Cornela. Uchyliłam usta, bo nie spodziewałam się, że do mnie napisze. Kiedykolwiek.

Cornel jest moim znajomym ze studiów. Od roku jesteśmy w tej samej grupie ćwiczeniowej, ale nie rozmawialiśmy razem za wiele. Jednak ostatnio wykładowca przydzielił nas razem do jednego zadania i całkiem dobrze nam się pracowało. Lubiłam jak osoba, z którą mam wspólne zadanie podchodzi do tego z powagą i jest sumienna. A Cornel właśnie taki był.

Cornel: Hej! Nie wiem czy sprawdzałaś, ale dostaliśmy piątki z naszego projektu! Myślę, że byłoby fajnie to oblać... Co ty na to?

Zatrzymałam się aż z wrażenia, będąc na środku chodnika. Przeczytałam to jeszcze raz, uśmiechając się do siebie głupio.

Ja: jasne! jakaś propozycja?

Odpisał mi bardzo szybko.

Cornel: co robisz w środę wieczorem? wiem, że to środek tygodnia, ale weekend mamy zajęty studiami, a potem mam ważne sprawy do ogarnięcia

WICKED GAME [+18]Where stories live. Discover now