dwadzieścia trzy

19.4K 1.3K 494
                                    

co złego to nie ja

więc... to ostatni maratonowy rozdział. ale uwierzcie mi, tak bedzie dla was lepiej

...

Florence

Zwlekałam długo, zanim zebrałam się na rozmowę z Corbinem.

Gdy posprzątałam, on brał prysznic, więc mu nie przeszkadzałam. Potem mój overthinking wziął górę i ja musiałam wziąć prysznic, żeby się uspokoić.

Goście zabrali się już do domów, Hugo poszedł do siebie, a ja wciąż próbowałam zebrać się w garść. To jednak było o wiele trudniejsze niż sądziłam.

Westchnęłam ciężko, spoglądając na zegarek. Dochodziła północ, a o dziewiątej powinnam być w Albuquerque. Wiedziałam jednak, że nie zasnę dopóki nie staniemy twarzą w twarz biorąc odpowiedzialność za wszystko, co dzieje się pomiędzy nami ostatnimi czasy.

Wstałam więc z łóżka, wychodząc z pokoju i na boso, po cichu, przemykając korytarzem do sypialni Corbina. Próbowałam ułożyć sobie w głowie wszystko, co chciałam mu powiedzieć, ale za każdym razem coś mi umykało. Dlatego po prostu zapukałam w drzwi, następnie zaglądając do środka.

Corbin siedział po turecku na łóżku, robiąc coś na telefonie. Ubrany w dresy i koszulkę, wciąż miał wilgotne włosy po prysznicu.

Gdy tylko go zobaczyłam, moje serce niebezpiecznie drgnęło w piersi. 

– Masz chwilę? – zapytałam zachowawczo, na co pokiwał tylko głową.

– Jest już późno. Nie masz jutro studiów?

– Mam – odparłam, oddychając spokojniej. – Ale są rzeczy ważne i ważniejsze – dodałam.

– Okej – mruknął, odkładając telefon na szafkę nocną. – Słucham.

Na moment mnie sparaliżowało i nie miałam pojęcia, co powinnam powiedzieć. Od czego powinnam zacząć.

Westchnęłam więc ciężko, próbując się uspokoić.

– Chciałeś, żebym powiedziała ci o tym, co naprawdę o tobie myślę – oznajmiłam, stojąc w progu drzwi od jego sypialni i mając na sobie tylko długą koszulkę, w której spałam. Rzeczywiście znów byłam na boso. Może Corbin miał odrobinę racji – Nie wiem nawet od czego zacząć, więc... Więc zacznę od tego, co czuję gdy mnie dotykasz.

Corbin patrzył na mnie w sposób, który sprawiał, że okropnie się stresowałam. Nie mogłam go rozczytać, więc rozumiałam, co czuł, gdy nie mógł rozczytać mnie. Martwiłam się tym, ale jednocześnie miałam dość tego okropnego uczucia, gdy widziałam go oddalającego się ode mnie i gdy zastanawiałam się, co wtedy robi i co on sam naprawdę o nas sądzi.

– Więc zacznę od tego, że moje myśli wtedy odlatują. Bo jak jesteś blisko, mogę myśleć tylko o tym jak cholernie dobrze się z tobą czuję. Jak bardzo jest mi dobrze i jak strasznie cię pragnę – wypowiedziałam cicho, czując jak mocno bije mi serce. – Jak bardzo chcę, żebyś czuł się podobnie, gdy ja dotykam ciebie. Ale to co chcesz usłyszeć, to zapewne to wszystko, co dzieje się w mojej głowie po tym jak opadając emocje.

Corbin wciąż pozostawał w tej samej pozycji siedzącej na łóżku, podczas gdy ja ostrożnie zamknęłam drzwi, a następnie oparłam się o nie. Zacisnęłam dłonie w pięści, próbując wyzbyć się wszystkich oporów.

– Miałeś rację. Odbiło mi po tym, jak zrobiłeś mi dobrze na kanapie w salonie – szepnęłam, czując jak zaschło mi w gardle. – A to dlatego, że wszystko co nas dotyczy jest cholernie pogmatwane, nie wiem co dzieje się naprawdę, a co tylko na niby. W dodatku jestem zupełnym laikiem, jeśli chodzi o seks i uczucia, a...

WICKED GAME [+18]Where stories live. Discover now