Rozdział 17 [𝒛𝒏𝒂𝒍𝒆𝒛𝒊𝒐𝒏𝒚 𝒑𝒖𝒑𝒊𝒍]

46 5 8
                                    

Blondyn szedł przez wieś z parasolem w ręku. Od tygodnia nie przestawało padać, co z jednej strony mu odpowiadało, za to z drugiej nie. Chłopak zauważył, że nawet nie pamiętał by założyć swoje okulary. ,,Nie muszę już nic zakrywać, więc..." - pomyślał odrobinę zadowolony. Nie patrząc pod nogi wdepnął w kałuże. Burknął pod nosem wiązankę przekleństw i stanął by sprawdzić godzinę. ,,Nie mam czasu by wrócić do domu i je przebrać" - westchnął w myślach i niezadowolony ruszył w dalszą drogę do szkoły.

Gdy znalazł się przy budynku, z uśmiechem na twarzy spojrzał na stojącą obok zatłoczonego parkingu Toyotę. Stanął pod daszkiem i delikatnie otrzepał mokrą parasolkę. Zdejmując słuchawki wszedł do środka i potarł podeszwą o wycieraczkę.

Od razu skierował się do sali lekcyjnej, wiedząc, że ma mało czasu. Zaskoczony z powodu braku przyjaciółki wyjął komórkę i wybrał jej numer.

- Uprzedzając twoje pytanie, nie, nie będzie mnie w szkole, gdyż jestem chora. A teraz, daj człowiekowi się wyspać - burknęła po kilku sygnałach. Po zbesztaniu blondyna rozłączyła się zostawiając go z wieloma pytaniami.

- Phi - parsknął pod nosem zwracając na siebie uwagę rówieśników. Zawstydzony uśmiechnął się delikatnie i odwrócił wzrok w inną stronę. ,,Jeżeli ja ich nie widzę, to oni mnie też" - pomyślał zażenowany.

- Dobrze, zapraszam do klasy - burknął nauczyciel biologii i wpuścił nastolatków do środka. Niebieskooki jak zawsze usiadł w pierwszej ławce, wiedząc, że na tyłach już rozgrywa się wojna o to kto ma tam usiąść.

- My tutaj zawsze siedziałyśmy na biologi - powiedziała oburzona kujonka. - Powinniście...nie wiem, znaleźć se inne miejsce.

- Jak dobrze powiedziałaś siedziałyście, uwaga uwaga, czas przeszły. Idźcie do pierwszej ławki czy coś. W końcu ktoś musi mieć nienaganne notatki - zaśmiał się chłopak dając do zrozumienia dziewczynom, że nigdzie się nie rusza. Blondyn parsknął śmiechem i odwrócił się znowu do tablicy.

- Ee, możesz iść do innej ławki? Chcemy tutaj usiąść - zwróciły się do niebieskookiego, a ten podniósł delikatnie brew.

- Eee, nie? Nie wiem czy wiecie, ale ja tu zawsze siedzę na biologii - odparł z uśmiechem na ustach. Obie parsknęły pod nosem i poszły do ławki znajdującej się przed nauczycielem.

- Dobrze więc, jeżeli jest już cisza, proszę zapisać temat lekcji - westchnął,a w jego oczach nie można było zobaczyć nawet małej chęci życia. ,,Typ ma smutne życie" - pomyślał wyjmując zeszyty. Mając totalnie gdzieś przedmiot na jakim się znajdował, postanowił nabazgrolić w swoim brudnoposie.

Takim oto sposobem dostał uwagę i jedynkę za jednym razem. Przewrócił oczami podając nauczycielowi swój zeszyt. Parsknął widząc jak kujonki patrzą się na niego z kpiną w oczach. ,,Wredne żmije" - przeczesał włosy palcami i odwrócił się do tablicy.

Wyczekując zdzwonka, chłopak nie mógł znieść jednej myśli. W swoim brudnopisie miał naprawdę wiele rzeczy. Od przepisu na naleśniki, po nazwy swoich leków. Najbardziej jednak martwiła go strona, na której wypisywał swoje uczucia. Najczęściej była to irytacja, jednak czasem pojawił się smutek czy zaniepokojenie. Były to prywatne rzeczy blondyna, o których nikt nie miał się dowiedzieć.

Wraz z upragnionym końcem lekcji podbiegł do biurka nauczyciela i chwycił swoją własność.

- Panie Nowak nie tak szybko - powiedział zmęczony mężczyzna. - Pana zachowanie było naprawdę lekceważące i niewłaściwe. Proszę, by już się ono nie powtórzyło. Ufam panu i nie wstawię też tej uwagi, ale jest to moje ostatnie ostrzeżenie.

Dwa Różne Światy [BL] [[W Trakcie]]Where stories live. Discover now