Rozdział 23 [𝒓𝒐𝒛𝒑𝒐𝒄𝒛𝒆̨𝒄𝒊𝒆]

31 4 0
                                    

- To jest najbardziej żałosna rzecz jaką widziałem w swoim całym życiu - wywarczał przez zęby. Blondyn wpatrywał się w ledwo dyszącego dyrektora z nadzieją, że ten zaraz padnie jak kłoda. - Przysięgam na Boga, zaraz po prostu wyjdę - dodał spoglądając na rudowłosą.

- Drodzy państwo proszę o ciszę - zbeształ ich wychowawca. Chłopak popatrzył się na przeznaczonego, lecz ten nawet nie drgnął. Siedząca obok dziewczyna zachichotała pod nosem spoglądając na przyjaciela.

- Żałosne - prychnął jeszcze bardziej ją rozbawiając. - Już cicho - dodał.

Był zmęczony całym tym rozpoczęciem. Nie chciał wracać do szkoły, tym bardziej widząc, w jakim stanie jest jego przeznaczony. Gabriel od czasu ich rozstania nie wrócił w 100% do siebie. Był słabszy niż zawsze, a gdy blondyna nie było obok, zachowywał się jak przestraszone szczenię.

Zmiennokrztałtni nie dawali o sobie znaku, a dom nauczyciela nadal był pełen wilkołaków. Blondyn zaczął tęsknić za nocami spędzonymi ze starszym. Chciał, by mogli chociaż na chwilę zostać sami.

- Panie Nowak - otrząsnął się z rozmyśleń słysząc swoje imię. - Zapraszam do klasy - dodał złotooki ze zmartwieniem wypisanym na twarzy. Spojrzał w wyblakłe tęczówki mężczyzny i poczuł jak coś w nim pęka. Te piękne złote oczy, które mieniły się blaskiem na jego widok, teraz są przepełnione żalem i strachem. Jak przeznaczenie mogło go tak zniszczyć? Czy przypadkiem nie miała to być najlepsza rzecz, jaka można wszystkich spotkać? - Dobrze więc, moi drodzy. Witam was w kolejnym roku szkolnym. Zaczynacie trzeci rok nauki w tej szkole i jak dobrze wiecie, poproszę was o to samo co zawsze. Po pierwsze, nie róbcie sobie kłopotów u nauczycieli, bo wtedy robicie je również u mnie, a dodatkowe narzekanie moich współpracowników mnie nie obchodzi. Po drugie, miejcie chociaż przyzwoite oceny. Nie mówię, że jako humaniści macie mieć same piątki z matmy, tylko proszę was żebyście zdali - mruknął spoglądając na swoich uczniów ze znudzeniem i zmęczeniem. - Oczywiście, do rozszerzeń proszę przykładać się trochę bardziej, w końcu z tego piszecie maturę. Czy ktoś ma jakieś pytania? - zapytał mając nadzieję, że żadnych nie usłyszy. - Tak? - uśmiechnął się sztucznie, widząc rękę w górze.

- Czy coś się panu stało? - zapytała blondynka z delikatnym uśmiechem. - Nie wygląda pan dobrze - dodała nadąsana.

- Moje życie prywatne niech zostanie prywatne - odparł opierając się na krześle. - Dobrze więc, jeżeli nie ma innych pytań to nie muszę was tu trzymać.

Chłopak spojrzał na blondynkę, która zadała pytanie. Chichrała się wychodząc wraz z przyjaciółką z klasy.

- Takie osoby irytują mnie najbardziej - warknął do siedzącej obok rudowłosej.

- Nicholas, ciebie dosłownie wszystko irytuje - prychnęła, przewracając oczami. - Ruszaj się, wychodzimy - szturchnęła delikatnie przyjaciela. - Jesteś niesamowicie zazdrosny.

- A ty byś nie była? - burknął. - Popatrz na mojego przeznaczonego. Jest...

- Wydaje mi się, że jeden romans z uczniem mu wystarczy. Głupotą byłoby pakować się w kolejny i ryzykować - podniosła torbę z ziemi. - Poza tym, dobrze wiesz, że przeznaczenia nie da się w żaden sposób rozerwać. Twój przeznaczony chce tylko ciebie - pocieszyła chłopaka.

- Czasem zastanawiam się, co przeznaczenie chciało osiągnąć łącząc akurat nas. Skandal na cały kraj? - syknął, a po chwili usłyszał chichot. - Niech cię szlag Sandra.

- Drodzy państwo proszę już wyjść - mruknął mężczyzna stojąc obok drzwi. - Ni- Panie Nowak - poprawił się. - Podwieźć pana?

- Jeżeli to nie kłopot - odparł posyłając mu delikatny uśmiech.

Dwa Różne Światy [BL] [[W Trakcie]]Where stories live. Discover now