#13

125 10 30
                                    

Pov Meksyk:

Jestem tutaj w świecie umarłych. Przed mną daleka droga. Do niej. Przyznam że przesadziłem na ziemi i zrobiłem za dużo zła ale zależało mi na szybkiej śmierci. Nie pozwolę aby to się tak wszystko potoczyło. Robię to wramach tego co zrobiłem tu. I tam w innym świecie. Moja śmierć jest dobra. Ja nie chcę być zły. Chce do miejsca w którym będę dobry i nie będę skończonym idiotą. Ruszyłem przed siebie po drodze widziałem parę wspomnień i moich bliskich którzy już nie żyją. Może bym do nich poszedł? Nie. Meksyk skup się. Masz uratować tamten świat a raczej Amerykę przed zamiarami Rosji. Ta pierdolona psychopatka nałożyła na niego jakiś efekt. On napewno nie jest zły przecież ma dobre zamiary miłości. Tylko ona mu dała coś że jest jakiś dziwny i Robi tyle złych rzeczy a ja muszę to zmienić. Ruszyłem przed siebie. Musi mi się udać.

Pov Rosji:

Pozbyłem się ciała Meksyka wczoraj. Nie żałuję tego debila zasłużył sobie. Dobra mogę aktualnić moją listę. Raczej mogę zaliczyć to że zdobyłem zaufanie Ameryki. Przecież mi powiedział o sprawie z Meksykiem.

Wyeleminować Ukrainę: ✓
Wyeleminować Brazylię: ✓
Wyeleminować Chiny: ✓
Wyeleminować Meksyk: ✓
Wyelemino byłwać Filipiny:
Zdobyć zaufanie Ameryki: ✓
Rozkochać w sobie Amerykę:
Mieć Amerykę tylko dla siebie:

Jeszcze tylko trzy rzeczy do zrobienia. Ahhh. Uda mi się to. Jestem tego pewny. teraz tylko przygotować plan na zamordowanie Filipiny. Ale to tylko kwestia czasu. W sumie po co się mam ograniczać? Wyjebie ją jutro przez okno w szkole i będzie super.

Pov Ameryki:

Boże jak to cudownie kiedy nie ma Meksyka! Jestem wolny! Kurwa wolny!

Szedłem sobie właśnie do domu i spotkałem kogoś kogo bym nie chciał. Filipiny....

Dziewczyna kiedy mnie zobaczyła zaczęła zbliżać się w moim kierunku. O kurwa. Rozejrzałem się po czym zacząłem Spierdalać. To najlepsze rozwiązanie. Usłyszałem jak coś tam wrzeszczy ale zignorowałem to i pobiegłem do domu.

Wbiegłem do domu szybko oddychając.
-Coś się stało?- Zapytał Kanada który akurat stał w kuchni. Po śmierci Ukrainy był załamany ale powoli stara się pozbierać.
-Widziałem Filipiny- Powiedziałem przy tym uspakajając oddech.
-I co?-  Zapytał wkładając talerze do zmywarki.
-Nic uciekłem- Ściągnąłem kurtkę i buty.
-To... W porządku- Krzywo się uśmiechnął po czym poszedł do pokoju. Bym poszedł za nim ale po tym co kiedyś w jego pokoju widziałem to naprawdę nie chce.

Poszedłem do mojego pokoju i trochę się ogarnąłem. Co mogła chcieć od mnie Filipiny? Chociaż. Po co ja o tym kurwa w ogóle myślę? Zdradziła mnie, praktycznie nie mogłem się pozbierać i co najważniejsze jestem homo. Więc nie ma szans. czekaj tylko że mnie tak naprawdę nikt nie chce. No cóż najwyżej będę samotnym gejem.

--------------------
435 słów.

Żyje. Chyba. Wolałabym nie. Ale trudno.

~Czy chcesz czy nie chcesz ja i tak to zrobię~ (Rusame/AmeRus)Where stories live. Discover now