Fabio
Evelyn!
Skąd u diabła się tu wzięła, mierzyliśmy się przez chwilę wzrokiem, spojrzałem na dziecko które trzymała za rękę, ile mogło mieć lat? Ocknąłem się gdy powiedziała-Poznaj swojego syna Milana!
Tak po prostu kurwa to powiedziała!
Zawołałem służącą i powiedziałem- Weź na chwilę dziecko do ogrodu!
Chłopiec przywarł do matki, jednak ta się pochyliła nad nim i coś mu wyszeptała do ucha, posłuchał bo wziął za rękę moją służącą i pozwolił jej się wyprowadzić do ogrodu by się na chwilę nim zajęła.
-Czego chcesz?-zapytałem wprost moją byłą narzeczoną.
Evelyn byłą moją narzeczoną, kobieta którą zamierzałem poślubić, która zdobyła moje serce swoją spontanicznością, urokiem, czułością, była taka inna niż wszystkie a może ja ją taką widziałem, krótko przed wyznaczoną datą ślubu uciekła i zostawiła krótki liścik, do dziś go trzymałem w swoim biurku i pamiętałem jego treść choć nic z niej nie rozumiałem.
Fabio
Nie mogę wyjść za ciebie, o nic nie pytaj, pozwól mi odejść i nie szukaj mnie, nie jestem warta twojej miłości , zapomnij o mnie, nie jest nam dane być razem, to niemożliwe, wybacz i błagam zapomnij o mnie, więcej się nie spotkamy.
Żegnaj
Na miesiąc przed ślubem uciekła z innym, planowałem zabić sukinsyna z którym mnie zdradziła ale zanim dowiedziałem się kim on jest, ślad po niej zaginął, nie słyszałem o przez cztery jebane lata, aż do teraz gdy bezczelnie zjawiła się w rezydencji Simona stoi przede mną patrząc mi w oczy i przyprowadza ze sobą swoje dziecko.
-Milan ma cztery lata, jest twoim synem!
Zmrużyłem niebezpiecznie oczy, krew buzowała mi w żyłach, miałem ochotę ją udusić, przez nią z nikim się nie związałem, nie pokochałem nikogo aż do czasu gdy spotkałem Rebecę, najpierw była namiętność do niej której nie umiałem okiełznać a potem....nieważne była żoną mojego dona i musiałem trzymać się od niej z daleka choć tak trudno było zapomnieć a teraz jest jeszcze Bryn, cholera jej kuzynka i moja narzeczona, z trudem przełknąłem to słowo, źle mi się kojarzyło, nie chciałem się żenić, nie chciałem nikogo kochać i już nie wierzyłem w te bzdury, a małżeństwo z Bryn to tylko układ, nic więcej, zostałem w niego wmanewrowany bo nie miałem nic do gadania bo mój don wydał mi rozkaz a ja nie miałem prawa mu odmówić, to był mój obowiązek, byłem mu winny lojalność i wierność a teraz jeszcze ona wróciła!
-Doprawdy?-syknąłem.
-Tak, zgadzam się abyś zrobił test DNA!
- Zgadzasz się? Co za łaska! Taka jesteś pewna że to moje dziecko a nie twojego kochasia?
-Tak, kiedy cię zostawiłam wiedziałam że jestem w ciąży!
Spojrzałem na nią wstrząśnięty-I mimo to uciekłaś?
-Tak.
-Nie masz mi kurwa nic do powiedzenia?-zawołałem ostro ale ona i tak się nie przestraszyła.
-Nie mam, to teraz nie ma znaczenia.
-Czego kurwa chcesz ode mnie?
-Żebyś zajął się swoim synem bo ja nie mogę już tego robić.
-Co takiego?
-Bede w hotelu Orion, zrób ten test a potem mnie wezwij i porozmawiamy.
Odwróciła się na pięcie .
![](https://img.wattpad.com/cover/324658400-288-k147126.jpg)
YOU ARE READING
Don 2- Fabio
RomanceBryn Castellano jest kuzynką żony dona Simona Marrone, w obawie o jej bezpieczeństwo Simon zaręcza ją ze swoim consigliere Fabrizio Ponte, Bryn nie ma wyboru i zgadza się na aranżowane małżeństwo, sprawy się jednak komplikują gdy na horyzoncie pojaw...