Rozdział 17

436 25 5
                                    

Bryn

Pożegnałam się z Antonem choć nie obiecałam mu częstych kontaktów , ostatnie wydarzenia nie sprawiły że nagle go pokocham ale akceptuję go chwilowo jako brata ponieważ go nie znam i chcę się przekonać co będzie dalej.

Nie dotarło do mnie czyją jestem córką ale wiem że jestem siostrą i ten brat który nagle pojawił się w moim życiu wywołał u mnie niemały wstrząs.

Zostałam wręcz zmuszona by jechać z Fabio do jego rezydencji, liczba  jego aut na terenie Antona  dała mi do zrozumienia że wywołałby trzecią wojnę światową gdybym z nim nie pojechała, był uzbrojony po zęby jakby przewidywała że Anton będzie protestował, nie chciałam rozlewu krwi zwłaszcza miedzy mężczyznami którzy byli ważni w  moim życiu jeden był ważny a  drugi zaczynał nim być.

Nienawidzę gdy ktoś mnei do czegoś zmusza a szantaż o już w ogóle nie wchodzi w  grę, Fabio udaje ze mu na mnie zależy i chwali się że do niego należę bo Simon mu mnie obiecał, jestem jego zabawką, rozumiem że chce uczynić mnie swoja kochanką ciekawe co na to Evelyn?

W rezydencji Fabio zastałam już Simona i Rebecę, przekroczyłam nieśmiało próg gdy Simon ruszył ku mnie.

-Witaj z powrotem Bryn-podszedł i nagle pocałował mnie w czoło i spojrzał w oczy, byłam onieśmielona.

-Jak się czujesz?

-W porządku- szepnęłam spoglądając na Rebecę która dopadła do mnei i objęła ze wszystkich sił.

-Myślałam że cię straciliśmy-szepnęła- Odchodziłam od zmysłów.

-Och nie było tak źle.

-Ten drań Negro nic ci nie zrobił?

-Nie zdążył.

-Całe szczęście, teraz już wszystko będzie dobrze.

Ona chyba żartuje, już nic nie będzie  dobrze, może nie zdaje sobie sprawy  w jak podłej sytuacji jestem teraz.

-Chodźmy porozmawiać do twojego pokoju.

Nie uszło mi uwagi jak Rebeca zmroziła spojrzeniem Fabio, pociągnęła mnie za rękę do góry.

Obaj panowie zostali na dole.

-Zostaniemy dziś na kolacji, cieszę się z tego niezmiernie- rzekła Rebeca.

Usiadłam, minę miałam ponurą, chciało mi się płakać nie chciałam tu być.

-Anton jest w porządku- szepnęłam-Trudno mi się  przyzwyczaić do tego że mam brata.

-Anton Morozow- Rebeca zacisnęła usta-Chyba nie ufasz temu draniowi?

-On się sprzeciwia małżeństwu z Negro, nie zawiózł mnie do niego, chroni mnie przed nim.

-Wywiózł cię tamtej nocy nie z powodu Negro do swojej kryjówki, to Fabio i Simon zaatakowali dom Morozowa wtedy, jak widzisz Anton chciał cię nie tylko odseparować od Negro ale i od Fabio nie wydał cię mu, jak to się stało że teraz pozwolił ci odejść?

-Cóż Fabio mu groził a ja nie chciałam by cos się stało.

-On słucha swojego ojca, mogłaś już dawno być w domu ale on zabrał cię z powodu Fabio, Negro to był tylko pretekst, założę  się że ci nie powiedział  że Fabio chciał cię odbić.

-Na wasz rozkaz prawda?

-Dlaczego tak mówisz?

-Rebeco zrozumiałam jedną rzecz, Fabio mnie nie kocha a zmuszanie go do małżeństwa ze mną jest nieuczciwe.

Don 2- FabioWhere stories live. Discover now