Rozdział 6

504 34 2
                                    

Fabio

Następnego dnia Bryn wydawała się już całkiem spokojna, jednak ja nie mogłem darować kobiecie która przyprawiła ja o łzy, dwa dni zajęło Matteo znalezienie jej, postanowiłem porozmawiać z mamusią.

-Mieszka w obskurnej dzielnicy i nie uwierzysz Fabio-rzekł Matteo-Jest prostytutką.

-Czemu sie nie dziwię? Jej siostra jest alkoholiczką, więc ona mogła skończyć tylko jako prostytutka.

-Ale Esther wychowała panią Bryn, zaczęła pic dopiero gdy jej mąż senator zaczął zabawiać się z młodszymi, chyba nie ma co porównywać obu sióstr.

Westchnąłem-Jedziemy do niej.

Dzielnica w której mieszkała Annalisa rzeczywiście była obskurna, pełna ćpunów i alkoholików, obdarta kamienica świadczyła o niesamowitej biedzie, wysiadłem z auta, kilku pijaków i ćpunów odwróciło głowy w naszym kierunku, moi dwaj ochroniarze odsłonili marynarki aby zaserwować im broń za pasem, śmiałkowie usunęli nam się z drogi gdy szliśmy do brudnego mieszkania kobiety, inni uciekli na drugi koniec ulicy, wszędzie walały się śmieci i resztki jedzenia.

Jak ona mogła skończyć w ten sposób?

Matteo dla pozoru zapukał w drzwi, w mieszkaniu obok słychać było wrzaski i domową awanturę, drzwi zostały uchylone i wyłoniła się z nich kobieta.

-O co chodzi?-zapytała z lękiem.

Pchnąłem drzwi a kobieta wpadła na ścianę-Kim jesteście? Bo zawołam policję!

-Annalisa Jimenez?-zapytałem ostro.

-A kto pyta?

Chwyciłem ją za szyję-Nie odpowiadaj mi pytaniem na pytanie bo pożałujesz!

Zakaszlała gdy ją puściłem-To ja! Ale o co chodzi? Nic nie zrobiłam!

Matteo chwycił ją za wątłe ramiona i posadził na krześle, ja wziąłem drugie krzesło i usiadłem naprzeciw niej, z przerażeniem spojrzała na dwóch osiłków stojących za mną.

-Czego chcecie? Zabić mnie?

-Mógłbym , mam na to wielką ochotę ale Bryn by się to nie spodobało, obiecałem twojej córce ze cię nie zabiję jak psa!

Pobladła mocno i zagryzła wargi.

-Czemu ją nachodzisz? Tyle lat miałaś ją w dupie a teraz co odzywa się instynkt macierzyński czy wyrzuty sumienia?

-Ani jedno ani drugie, nie o to chodzi, jesteś Fabrizio Ponte?

Zaskoczyła mnie swoja wiedzą na mój temat.

-I jestem też jej narzeczonym, słuchaj mogę ci wyrwać ci serce i rzucić je do stóp Bryn .

-Zaczekaj, ja nie chcę jej skrzywdzić, jest ktoś kto jej zagraża, chciałam jej o tym powiedzieć ale nie chciała mnie słuchać, tyle byłam jej winna za wszystko co zrobiłam.

-Przez ciebie płakała, za jedną jej łzę gotów jestem spalić ciebie razem z tą twoją kamienicą i całym tym syfem w którym mieszkasz rozumiesz?

-Nie chciałam jej tego wszystkiego mówić ale lepiej by się do mnie nie przywiązywała i zaczęła mnie traktować jak matkę, nie zasługuję na jej miłość .

-Nigdy ci nie pozwolę do niej się już zbliżyć, masz zniknąć z jej życia albo cię zabiję! Więcej jej nie skrzywdzisz.

-To nie ja chcę ją skrzywdzić a jej własny ojciec, szantażuje mnie, dlatego muszę robić co mi każe, może nie byłam dobrą matką i nigdy nie będę ale nie chcę by ją skrzywdził.

Don 2- FabioTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon