{6}

3.6K 89 88
                                    

Minęło kilka dni, a dokładniej to dzisiaj jest dzień balu. Jak się okazało Xavier zaprosił mnie co bardzo mnie ucieszyło, jednak nadal miałam w głowie to że Gavi chciał tam ze mną iść. Mimo tego wolę iść z kimś innym, bo przez ostatnie dni nie odzywałam się do Pabla, nawet nie przychodziłam na treningi. Zajęłam się szkołą i nauką, bo moja frekfencja ostatnimi czasy była bardzo słaba.

Siedziałam właśnie na lekcji matematyki, jak zawsze w ławce byłam z Lucy. Nie uważałyśmy za bardzo ponieważ gadałyśmy o balu, jakie włożymy sukienki, fryzury, buty itp. Jednak najbardziej zastanawiało mnie co dzieje się z Louisem. Podobno nie ma go w szkole od tygodnia, nie odbiera telefonu i nie odpisuje. Przyznam że trochę się martwie że mogła być to moja wina.

- Ej, słuchasz mnie w ogóle? - z rozmyśleń wyrwała mnie moja przyjaciółka - Myślisz o Gavim? - poruszyła brwiami w górę i w dół dodając chytry uśmieszek

- Nie, ja poprostu boję się że to zniknięcie Louisa jest przeze mnie - odpowiedziałam z widocznym smutkiem na twarzy

- Nie przejmuj się, to na pewno nie twoja wina - powiedziała kładąc rękę na moim ramieniu - Poza tym masz Xaviera, z którym wybierasz się na bal - uśmiechnęła się dodając mi otuchy

Może i miała rację, ale takie zdarzenia zazwyczaj dzieją się z mojej winy, brak kontaktu z Gavirą też jest przeze mnie, to ja nie chciałam z nim rozmawiać po tym jak nazwał mnie tylko przyjaciółką. Zrozumiałam wtedy że on na prawdę mi się podoba, ale problem jest taki że ja mu nie. Jednak najgorsze jest to że FC Barcelona gra jutro mecz, obiecałam ojcu że przyjdę, ale wtedy musiałabym gadać z Pedrim i Gavim, a tego nie chcę. Lecz jak już obiecałam to spróbuję się zjawić mimo przeszkód.

***

Wróciłam ze szkoły bardzo zmęczona, mój bart nadal nie zamienił ze mną ani słowa. Nie mam pojęcia co takiego zrobiłam, ale kiedyś w końcu będzie musiał coś do mnie powiedziec mimo złości.

Poszłam do swojego pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko biorąc do ręki telefon. Zobaczyłam cztery nieodebrane połączenia od Taty. Wiedziałam że pewnie chodziło o jutrzejszy mecz więc oddzwoniłam.

- Hej tato, co chciałeś? - zapytałam uśmiechając się pod nosem

- Cześć córciu, będziesz na meczu? - westchnełam cicho wstawając z łóżka - Bardzo mi na tym zależy, a z tego co słyszałem nie tylko mi - zaśmiał się

- Postaram się dotrzeć, ale nie obiecuję - podeszłam do biurka zapisując na małej karteczce "Jutro Mecz" i przyczepiłam ją do mojej tablicy korkowej

- Dziękuję, muszę już kończyć bo zaraz zaczynamy trening - powiedział po czym dodał - A i muszę pogadać z tobą o jednej sprawie, ale to jutro pa pa - i się rozłączył

Jestem ciekawa o co chodziło mu z tą sprawą, lecz nie myślałam nad tym długo ponieważ dostałam powiadomienie z instagrama że ktoś oznaczył mnie pod zdjęciem. Kliknęłam w powiadomienie i zobaczyłam to.

@xa.vi_er

vi_er

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
You Are Not Good | Pablo GaviraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz